EBOR radzi, jak robić zieloną transformację

Małgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2024-02-27 20:00

Biznes powinien nawoływać rządy, by unikały politycznych napięć, a administracja musi edukować mieszkańców i zapewnić najsłabszym wsparcie. Tylko tak uda się przestawić gospodarkę na zrównoważoną.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie zagrożenia dla zielonej transformacji dostrzegają eksperci EBORu
  • co rekomendują rządom, a co firmom
  • jakie szanse dla Polski wymienia raport EBORu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Choć kilka dni temu Mercedes wycofał się z planów, by od 2030 r. produkować wyłącznie samochody elektryczne, to zielona transformacja jest na świecie nieunikniona. Eksperci Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) zbadali, jak wpływa i wpłynie na warunki życia Europejczyków, jakie strukturalne zmiany są konieczne do jej przeprowadzenia — chodzi o przejście na zrównoważoną gospodarkę, rekonfigurację łańcuchów dostaw oraz zapewnienie dostępu do surowców, które są kluczowe, a obecnie pochodzą głównie z Chin. Opracowali listę zagrożeń, które mogą ją spowolnić, a także rekomendacje dla rządów i firm.

Barier przybywa, biznes musi działać

— Po pierwsze — należy dążyć do zmniejszenia tarć geopolitycznych, bo mogą zakończyć się odcięciem Europy od krytycznych surowców potrzebnych do zielonej transformacji, co ją spowolni — mówi Beata Javorcik, główna ekonomistka EBOR-u.

Przypomina, że do produkcji samochodu elektrycznego potrzeba sześciokrotnie więcej surowców mineralnych niż do tradycyjnego (ponad 200 kg wobec 40 kg). Głównym ich dostawcą są dziś Chiny, które odpowiadają m.in. za 63 proc. światowej produkcji grafitu czy ponad 90 proc. galu i germanu.

— W ubiegłym roku Chiny wprowadziły ograniczenia eksportu tych surowców. Kraje europejskie dążą do zapewnienia sobie dostępu do nich, ale to proces, który będzie trwał. Tymczasem globalnie w 2022 r. 30 proc. eksportu krytycznych produktów zostało obłożone barierami wobec 3 proc. w 2009 r. — mówi główna ekonomistka EBOR-u.

Podkreśla, że głos firm jest nie do przecenienia.

— Powinny apelować do rządów, by nie odwracały globalizacji. Dostrzegam tu analogię z brexitem. Przed referendum w sprawie brexitu firmy nie zabierały głosu, bo nie chciały być negatywnie postrzegane przez klientów, którzy mieli odmienne poglądy. Podejrzewam, że brak głosów indywidualnych firm mógł zaważyć na wyniku referendum. Jeśli firmy myślą, że fragmentacja światowej gospodarki jest mało prawdopodobna, to ostrzegam, że mogą niemiło się zdziwić — mówi ekspertka.

Kraje Europy Zachodniej i sojusznicze, czyli te, które na forum ONZ głosowały w ostatnich latach podobnie, nie zawsze mają dostęp do surowców krytycznych.

— Wiele firm dąży do tego, by zapewnić sobie surowce w innych krajach, podobnie jak zrobiło to KGHM. Firmy próbują również zabezpieczyć się przed nowymi barierami handlowymi, do których mogą doprowadzić tarcia geopolityczne. W 2022 r. 80 proc. niemieckich firm powiedziało w ankiecie Instytutu ifo, że podjęły kroki, by zmniejszyć ryzyko związane z łańcuchami dostaw. W ubiegłym roku było już 75 proc., bo część pewnie je zrealizowała. 65 proc. dywersyfikowało bazę dostawców w 2022 r., a w 2023 zadeklarowało to 50 proc. — mówi Beata Javorcik.

EBOR zbadał też, jak kraje regionu plasują się w łańcuchu dostaw produktów kluczowych w zielonej transformacji. Światowy eksport tych towarów urósł w latach 2012-22 o co najmniej 25 proc., a jego wartość przekracza 500 mln USD. To towary, których produkcja powinna być priorytetem, jeśli zaostrzą się tarcia geopolityczne. Dla przykładu: Czechy są jednym z trzech czołowych eksporterów wybranych części komputerowych i izolowanych przewodników elektrycznych, a Polska i Węgry są w pierwszej trójce eksporterów baterii litowo-jonowych. „Polska jest jedną z gospodarek, które mają największy potencjał zwiększenia eksportu maszyn elektrycznych i elektrycznych przetwornic statycznych” — czytamy w raporcie EBOR-u.

Jak przekonać nieprzekonanych

Barierą w zielonej transformacji mogą być ludzie. Z badań EBOR-u wynika, że część nie wierzy w zmiany klimatyczne i konieczność zmniejszenia emisji CO2, by temperatura na świecie rosła maksymalnie o 1,5-2 stopnie Celsjusza rocznie.

— Dlatego — po drugie — należy edukować społeczeństwo. Ludzie nie są zaangażowani albo przyznają, że zmiany są ważne, ale nie chcą ponosić kosztów związanych z zieloną transformacją. To najczęściej osoby bez wyższego wykształcenia, z dolnej połowy tabeli zarobków. Może im być trudniej znaleźć alternatywne zatrudnienie, nie mają oszczędności, boją się zmian. Jeśli nie ochroni się ludzi w trudniejszej sytuacji przed konsekwencjami zmian, opinia publiczna obróci się przeciwko zielonej transformacji. Tak było z globalizacją. Aby reformy przetrwały, muszą być popierane przez większość społeczeństwa. To jasno wynika z naszych 30-letnich doświadczeń — mówi główna ekonomistka EBOR-u.

Na Litwie czy w Niemczech odsetek osób popierających zieloną transformację jest bardzo nikły, co prawdopodobnie wynika z bardzo wysokich cen energii. Najwięcej jej zwolenników natomiast jest w Kirgistanie, Mongolii, Armenii i Tadżykistanie, czyli krajach, w których zmiany są mniej zaawansowane. Polska jest w środku tabeli (57 proc. średniego poparcia), choć np. chętnych do płacenia wyższego podatku, żeby zapobiec zanieczyszczeniu środowiska, jest już tylko 47 proc.

Trzecia rekomendacja głównej ekonomistki EBOR-u również dotyczy ludzi.

— Zamiast koncentrować się na tym, ile miejsc pracy powstanie dzięki zielonej transformacji, należy uczciwie mówić, że będzie ona wymagała zmian w życiu nas wszystkich. Niektórzy będą musieli zmienić firmę, inni branżę, a niektórzy zawód. Zmienić się może sposób konsumpcji, miejsce pracy, mieszkanie czy środek transportu. Trzeba również zapewnić ludzi, że państwo im pomoże — uważa Beata Javorcik.

Jak mówi, tak robi

EBOR aktywnie wspiera zieloną transformację. W ubiegłym roku udzielił polskim firmom i instytucjom 1,3 mld EUR kredytów. To historyczny rekord (rok wcześniej 990 mln EUR) i 10 proc. wszystkich inwestycji.

— 75 proc. inwestycji w Polsce w jakiś sposób wspierało zieloną transformację. Projekty dotyczyły budowy farm wiatrowych czy ocieplenia mieszkań. Polski rząd jest zainteresowany sektorem odnawialnych źródeł energii, co stworzy możliwości dalszych inwestycji. Mamy też doświadczenie we wspieraniu krajów w wykorzystywaniu funduszy unijnych, które zostały odblokowane. Gdy nadejdzie czas na odbudowę Ukrainy, Polska stanie się hubem logistycznym w tym procesie Będziemy wspierali projekty z tym związane — mówi Beata Javorcik.

European Metals Holding, w którym EBOR ma pakiet akcji, bada zasoby litu i cyny w Czechach i jest szansa na rozpoczęcie ich wydobycia. EBOR ma też udziały w spółce Euro Manganese, która chce wydobywać w Czechach mangan.