W poniedziałek chińska waluta po raz pierwszy od 2008 roku osłabła do ponad 7 juanów za dolara. Rynki uznały to za odpowiedź na niedawną groźbę podwyższenia przez USA od września ceł na import z Chin wartości 300 mld USD. Obawa eskalacji wojny handlowej spowodowała ucieczkę od ryzyka. Drożeją obligacje, rentowność papierów USA spadła najniżej od trzech i wzrosło prawdopodobieństwo kolejnych obniżek stóp przez Fed.

- Wojna handlowa USA i Chin ustanawia obecnie scenę dla wojny walutowej, która może ostatecznie objąć wiele głównych banków centralnych na całym świecie – powiedział Eswar Prasad, były szef placówki Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Chinach.
W poniedziałek słabły waluty w Azji, a południowokoreański won był najtańszy od trzech lat.
- Juan powyżej 7 za dolara to niezbadany teren dla rynku i banków centralnych na świecie – stwierdził Hui Feng, badacz Griffith Asia Institute. – Niezwykle istotne byłoby, aby Ludowy Bank Chin wysłał jasny, wiarygodny i silny sygnał, wyznaczający granicę osłabienia, aby uspokoić rynek – dodał.
W piątek doradca ekonomiczny Białego Domu Larry Kudlow przekonywał, że rząd USA nie planuje interwencji walutowej. Jednak tydzień wcześniej prezydent Donald Trump mówił, że nie wyklucza takich działań.
- Gdyby rząd USA był gotów osłabić dolara, byłaby to zła wiadomość dla odpowiedzialnych za politykę gospodarczą w Europie i Japonii. W obu tych miejscach aprecjacja walut nie jest pożądana w czasie kiedy wzrost słabnie – powiedział Louis Kuijs, główny ekonomista Azji w Oxford Economics w Hongkongu.