Sam pakiet akcji wystawiony na sprzedaż przez MSP jest wart 5,6 mld zł. Inwestor będzie jednak musiał ogłosił wezwanie giełdowe dla pozostałych udziałowców. „Musi więc mieć zabezpieczoną kwotę ok. 11 mld zł, by móc dokonać transakcji” – wyliczyła „Rzeczpospolita”.
By Jan Kulczyk zdążył ogłosić wezwanie na giełdzie i odkupić akcje, rozmowy z
kontrolowaną przez niego spółką Elektron powinny zakończyć się już w
poniedziałek. Tak się jednak nie stanie, a to oznacza, że Enea trafi pod młotek
później – uważa „Rzeczpospolita”.