Komentarze na temat pakietu Fit for 55, płynące z polskiej administracji i polskiej energetyki, nie pozostawiają wątpliwości — Polska zamierza walczyć o większe pieniądze i wsparcie dla gazu.

Pieniędzy trzeba więcej
Stanowisko polskiej wielkiej energetyki jest zawarte w komunikacie Polskiego Komitetu Energii Elektrycznej (PKEE), który reprezentuje największych państwowych graczy, w tym PGE, i patrzy na reformy z perspektywy kraju produkującego 70 proc. prądu z węgla. „Nowe przepisy nie mogą prowadzić do ryzyka braku zapewnienia bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej i ciepła. Powinny uwzględniać różne możliwości i regionalne uwarunkowania poszczególnych państw członkowskich” — twierdzi PKEE.
Polska energetyka apeluje przede wszystkim o większe pieniądze. PKEE szacuje, że do 2030 r. transformacja energetyczna Polski będzie kosztować 136 mld EUR. „Ta kwota czterokrotnie przekracza łączną kwotę dostępnych krajowych oraz unijnych środków na dekarbonizację polskiej gospodarki” — uważa PKEE. Dlatego Fundusz Modernizacyjny, z którego płyną granty na inwestycje w energetyce, należy — według PKEE — zwiększyć.
Jest drogo, będzie drożej
O pieniądze chodzi też w krytyce zmian w systemie handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Energetyka musi je kupować, a reforma Komisji Europejskiej zmierza do zwiększania ich ceny. Dlatego PKEE napisał w swojej opinii o „nadmiernym wzroście” cen uprawnień.
Według Izabeli Zygmunt, starszej analityczki WiseEuropa, zmiany w systemie handlu CO2 mają dla naszej energetyki fundamentalne znaczenie.
— Poza obciążeniem tymi opłatami nowych branż planowane jest sukcesywne zmniejszanie liczby dostępnych uprawnień. Efektem będzie jeszcze szybszy wzrost ich cen, a polska energetyka, oparta głównie na węglu, musi je kupować. Już dotychczasowy wzrost cen jest wyzwaniem — podkreśla ekspertka.
Gaz pachnie ryzykiem
Polska energetyka chce także walczyć o utrzymanie obecnej pozycji gazu w energetyce. „PKEE jest zaniepokojony zapowiedzią Komisji Europejskiej dotyczącą wyeliminowania możliwości realizacji ze środków Funduszu Modernizacyjnego inwestycji w wysokosprawną kogenerację zasilaną gazem ziemnym w systemach centralnego ogrzewania” — napisał PKEE.
Jako paliwo kopalne i emisyjne gaz jest jeszcze wspierany, ale w ramach dążenia do neutralności klimatycznej Komisja Europejska chce od tego odejść. Dla Polski to ogromne wyzwanie, ponieważ strategia naszego odchodzenia od węgla oparta jest dziś na gazie jako paliwie przejściowym.
— Generalnie zmiany czynią gaz ryzykowną inwestycją. Oznacza to dla Polski konieczność rewizji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. i poszukiwania innych rozwiązań — uważa Izabela Zygmunt.
Ciepło zostanie bez biomasy
Palącym problemem dla polskiej energetyki będzie też zaostrzenie kryteriów wobec spalania biomasy, a na tym paliwie opierał się plan zazieleniania sektora ciepłowniczego. „Proponowane zmiany [w odniesieniu do biomasy — red.] mogą zagrozić osiągnięciu celów udziału odnawialnych źródeł energii, szczególnie w sektorze ciepłownictwa i chłodnictwa systemowego” — podkreśla PKEE.
W kwestii finansowania inwestycji atomowych projekt Komisji Europejskiej nie przynosi zmian.
— Według komisji nie jest to źródło priorytetowe, ale jako źródło zeroemisyjne teoretycznie mogłoby liczyć na wsparcie Funduszu Modernizacyjnego. Warto jednak pamiętać, że byłyby to kwoty ułamkowe w stosunku do wartości takich inwestycji. Dyskusja na temat atomu toczy się w ramach dyskusji o taksonomii — Fit for 55 do tego się nie odnosi — mówi Izabela Zygmunt.
Musi być coś za coś
Kwestie podobne do tych z oświadczenia PKEE podkreśliło w swoim komunikacie Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Tylko czy Polska ma szanse przeforsować upragnione zmiany?
— Pamiętajmy o szerszym kontekście, czyli o celu ograniczania emisji o 55 proc. do 2030 r., na który wszyscy się zgodzili. Frans Timmermans zapowiedział, że jeśli ktoś nie zgadza się na jakiś element pakietu, to musi zaproponować coś w zamian, co da równoważny efekt. Trudno powiedzieć, gdzie Polska mogłaby zaproponować podniesienie ambicji, gdyż w pakiecie jest już uwzględnione nawet zwiększanie pochłaniania dwutlenku węgla przez sadzenie lasów — podkreśla Izabela Zygmunt.
Zapytaliśmy PKEE, co Polska może proponować w zamian, ale usłyszeliśmy, że na razie za wcześnie na deklaracje.