Śmierć silnikom spalinowym

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2021-07-15 20:00

Przeczytaj i dowiedz się

  • Czy zdaniem przedstawicieli branży motoryzacyjnej realizacja celów Fit for 55 w Polsce jest możliwa
  • Jakie bariery dla bezemisyjnych aut widzą na polskim rynku

Żaden z przedstawicieli branży motoryzacyjnej w Polsce nie podważa słuszności kierunku przyjętego w UE. Niemal każdy ostrzega natomiast przed zbyt szybkim tempem zmian.

Komisja przewiduje zaostrzenie w Unii Europejskiej norm dotyczących emisji CO2 w sektorze motoryzacyjnym. Koncerny zostaną zobowiązane do obniżenia średniej emisji CO2 z nowych samochodów osobowych i dostawczych o 55 proc. od 2030 r. i o 100 proc. od 2035 r. w porównaniu z poziomami z 2021 r. Oznacza to w praktyce, że wszystkie nowe auta rejestrowane od 2035 r. na terenie UE nie będą mogły być już wyposażone w silniki spalinowe.

Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych to zbyt szybkie tempo.

- Jeszcze kilka dni temu ostrzegaliśmy, że wprowadzenie w życie tego scenariusza byłoby prawdziwą katastrofą dla całego europejskiego przemysłu motoryzacyjnego, w tym również polskich fabryk. W Polsce produkowane są zarówno kompletne jednostki napędowe, ale również tłoki, tuleje cylindrowe, zawory, panewki itd. Cała ta produkcja przestanie być potrzebna. Przestawienie zakładów w tak krótkim czasie na produkcję związaną z technologią elektromobilności jest praktycznie niemożliwe – twierdzi Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM.

Należy również pamiętać, że w Polsce większość użytkowników kupuje samochody używane.

- Tym bardziej niedostępne będą dla nich samochody elektryczne, które są dużo droższe niż auta z napędem konwencjonalnym. Mobilność znacznej części społeczeństwa może zatem zostać ograniczona. Transformacja sektora transportu jest koniecznością, jednak to bardzo złożony proces. Bardzo ważne jest, by wdrażanie Zielonego Ładu nie odbyło się kosztem najuboższych, czy też nie skutkowało ograniczeniem poziomu bezpieczeństwa energetycznego – mówi Leszek Wiwała, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

W opinii Jakuba Farysia nowe wytyczne stawiają przed rodzimą administracją bardzo poważne wyzwanie.

- O ile jestem pewien, że producenci aut zdążą się przygotować na czas z ofertą, to nie jestem pewien, czy zdążymy przygotować się w Polsce. Czy spełnimy oczekiwania KE w kwestii sieci ładowarek? Rozwiążemy problem ładowania aut elektrycznych w dużych blokowiskach? Czasu jest mało. Musimy mieć też na uwadze, że ponad połowa polskiej produkcji motoryzacyjnej to produkcja podzespołów dla silników spalinowych. Trzeba będzie wykonać tytaniczną pracę, by zatrzymać w Polsce tych inwestorów. Choć kierunek przyjęty przez UE jest słuszny, to tempo zbyt szybkie - mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.