Farmacja zmienia azymut

Alina Treptow
opublikowano: 2015-09-30 22:00

Sytuacja geopolityczna oraz różnice kursowe zachęciły do szukania zysków m.in. w Europie Zachodniej i na Dalekim Wschodzie

Jeszcze kilka lat temu wśród atrakcyjnych kierunków ekspansji zagranicznej firmy farmaceutyczne wymieniały Rosję, dzisiaj coraz częściej wskazują na nowe rynki, do tej pory rzadko wymieniane. I choć z Rosji nikt nie planuje się wycofywać, sytuacja geopolityczna i różnice kursowe powodują, że firmy zostały zmuszone szukać zysków w innych regionach. Niepewna sytuacja polityczna odwraca ich wzrok także od Bliskiego Wschodu czy Afryki.

Atrakcyjny region

— W związku z sytuacją w Afryce zawiesiliśmy nasz projekt [inwestycja z lokalnym partnerem w fabrykę w Algierii — red.]. Cały czas szukamy jednak nowych kierunków. Bardzo interesujący jest np. region ASEAN (Association of Southeast Asian Nations), do którego należą takie kraje, jak Indonezja, Malezja, Filipiny i Tajlandia. Analizujemy możliwości akwizycji, prowadzimy wstępne rozmowy z różnymi podmiotami, zwracając uwagę przede wszystkim na atrakcyjne portfolio, na które w tamtym regionie w dużej mierze składa się część antybiotykowa — mówi Ireneusz Martyniuk, wiceprezes grupy Polpharma. Polpharma nie jest jedyna — polityka zaczyna rzutować także na biznes Hasco- -Leku na rynkach wschodnich.

— Jesteśmy obecni między innymi na Litwie, Łotwie, Białorusi, w Azerbejdżanie, Kazachstanie czy Mongolii. Partnerów mamy też w Rosji i na Ukrainie. Sytuacja geopolityczna rzeczywiście nie sprzyja intensywnemu rozwojowi w tym regionie, w szczególności ze względu na nieprzewidywalne zmiany prawne. Pozycję uprzywilejowaną na tych rynkach zajmują przede wszystkim przedsiębiorcy rodzimi, firmy farmaceutyczne z zewnątrz napotykają coraz częściej na różne trudności, np. w procesie rejestracji leków. Dlatego obserwujemy poszczególne rynki, ponieważ każdy ma swoją specyfikę. Obecnie nasza strategia opiera się na umiarkowanym zwiększaniu aktywności, ale z produktami, z którymi jesteśmy obecni już od wielu lat. Współpracujemy ze stabilnymi partnerami, z którymi rozliczamy się w euro i dolarach. Ryzyko walutowe zawsze jest ujmowane w kontrakcie — twierdzi Agnieszka Han, dyrektor do spraw rozwoju Hasco-Leku.

Za nowymi zyskami spółka rozejrzy się jednak w innym, bardziej stabilnym, regionie. Interesują ją głównie rynki europejskie. Mimo ewidentnych trudności również Adamed nie planuje rezygnować z rynków wschodnich. Na celowniku, podobnie jak Polpharma, ma Daleki Wschód.

— Już niebawem nasze produkty będą dostępne w Hongkongu, Tajwanie, Singapurze, Australii czy RPA — mówi Michał Wieczorek, dyrektor handlowy grupy Adamed.

Poziom biznesu

Z rynków wschodnich, Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu nie rezygnuje też poznańskaspółka farmaceutyczna Biofarm. Skorzysta jednak z powiedzenia: przezorny zawsze ubezpieczony.

— Dokonujemy zmian w modelach współpracy biznesowej z lokalnymi partnerami, w szczególności pod względem podniesienia bezpieczeństwa transakcji — mówi Alena Krzyżaniak, specjalista ds. eksportu w firmie Biofarm. Michał Pilkiewicz, dyrektor ds. relacji ze środkowoeuropejskimi partnerami w firmie badawczej IMS Health, potwierdza, że firmy działające na Wschodzie czy w Afryce Północnej nie decydują się na nowe inwestycje w tych regionach. Skłaniają się raczej utrzymać obecny poziom biznesu. Co do nowych kierunków, ekspert potwierdza, że na celowniku zarówno polskich firm farmaceutycznych, jak i dużych zagranicznych koncernów jest dzisiaj Daleki Wschód. © Ⓟ