W Polsce jest ponad 3 tys. start-upów, ale - według szacunków platformy Tracxn - tylko 148 wśród nich to deep techy pracujące przez lata nad technologiami o rewolucyjnym potencjale. W tym wąskim gronie jest FibriTech, który po pięciu latach intensywnych badań i prac rozwojowych zbudował linię demonstracyjną do produkcji autorskich biomateriałów.
– Trwało to tyle ze względu na stopień skomplikowania technologii. Zastosowaliśmy zupełnie nowe podejście do inżynierii materiałowej, wykorzystując w 100 proc. naturalne zasoby do stworzenia biomateriałów. Wymagało to multidyscyplinarnego zespołu z pogranicza nauk przyrodniczych – biologii, fizyki i chemii – a także automatyki i inżynierii materiałowej. Zatrudniamy 25 osób – naukowców, inżynierów i menedżerów – a w związku z rozpoczęciem produkcji planujemy zwiększyć liczbę pracowników do mniej więcej 40 – mówi Tomasz Ciamulski, założyciel i prezes FibriTechu.
Biomateriały dla przemysłu i nie tylko
Przemysł wykorzystujący tworzywa z włókien naturalnych ma do dyspozycji tylko proste materiały – papier, tekstylia czy płyty meblowe. Start-up postanowił stworzyć alternatywę - opracowuje technologię ekologicznego wytwarzania trójwymiarowych biomateriałów (porowata, przestrzenna struktura zapewnia lekkość i wytrzymałość) parametryzowanych tak, by pełniły różne funkcje.
– Na razie skupiamy się na niszowych, specjalistycznych zastosowaniach. Chcąc np. oferować materiał izolacyjny, musielibyśmy zapewnić ogromną skalę produkcji i konkurować cenowo z technologiami, które dojrzewały przez dekady. Dlatego najpierw wdrażamy komercyjnie absorbery oleju. To przyjazny środowisku materiał służący ekologicznym celom, np. niwelowaniu skutków wycieków oleju w przemyśle lub substancji ropopochodnych, które może absorbować nawet z powierzchni wody. Widzimy potencjał w zapobieganiu katastrofom ekologicznym, ale większe znaczenie ma kontrolowanie standardowych i bieżących wycieków z wszelkich maszyn w przemyśle. To doskonale wpisuje się w regulacje ESG, które już obejmują duże firmy – wyjaśnia Tomasz Ciamulski.
W następnym kroku, po zwiększeniu wydajności produkcyjnej i inwestycjach w automatyzację, FibriTech planuje wprowadzić na rynek podłoża do bezglebowej uprawy roślin. Umożliwią one precyzyjną kontrolę zawartości składników odżywczych i wilgotności, zmniejszą ryzyko wystąpienia szkodników i chorób oraz pozwolą ograniczyć użycie torfu, od którego się odchodzi w celu zatrzymania go w środowisku naturalnym.
– Możliwych zastosowań jest jednak dużo więcej. Mamy technologię platformową, która pozwala stworzyć całą rodzinę zupełnie nowych biomateriałów – zapewnia przedsiębiorca.
Wiara różnych inwestorów
Poza opracowaniem technologii i stworzeniem linii demonstracyjnej spółka przeprowadziła już pierwsze testy z klientami z branży wydobywczej. Doszła do tego etapu dzięki ok. 5 mln EUR zewnętrznego finansowania. Połowa pochodziła z grantów – główny pochodził z unijnego programu EIC Accelerator – a reszta od inwestorów.
– Pierwszym już w 2019 r. został Bitspiration Booster. Na tym etapie nie mieliśmy nawet próbki materiału, a jedynie wizję, więc fundusze venture capital nie chciały z nami rozmawiać. Bitspiration Booster jako jedyny zrozumiał nasze przedsięwzięcie i znaczenie, jakie będzie miał dla świata jego sukces – mówi Tomasz Ciamulski.
Drugim inwestorem zostały w 2021 r. notowane na GPW Fabryki Mebli Forte.
– Przodują one w branży pod względem innowacji i podejścia do zrównoważonego rozwoju, a w nas dostrzegły m.in. szansę na zdobycie nowych materiałów wykorzystywanych nie tylko w produkcji, ale docelowo też np. w pakowaniu. Dążymy do zastępowania plastiku biomateriałami. W ostatnich latach w debacie publicznej dominował recykling, ale już nawet Komisja Europejska dostrzega, że to nie wystarczy, żeby pozbyć się nadmiaru plastiku. Musimy zacząć zastępować go biomateriałami – tłumaczy szef FibriTechu.
– W planach rozwojowych stawiamy na zrównoważone technologie, w tym materiały podlegające łatwej degradacji biologicznej, więc inwestowanie w ekotechnologie doskonale wpisuje się w nasze podstawowe wartości i cele długoterminowe. Innowacyjna technologia opracowana przez FibriTech stanowi znaczący krok naprzód w kierunku zmniejszania wpływu na środowisko i promowania zrównoważonych praktyk w przemyśle. Ma bardzo szeroki zakres możliwych zastosowań w wielu obszarach i branżach, w tym meblarstwie – mówi Maria Florczuk, prezeska Fabryk Mebli Forte.
Miliony na umasowienie produkcji
Jedyna działająca obecnie linia produkcyjna pozwoli start-upowi dojść do poziomu kilku milionów euro przychodów. W ciągu mniej więcej dwóch lat zamierza on uruchomić dwie kolejne, które zwielokrotnią jego potencjał sprzedażowy.
– Na przełomie drugiego i trzeciego kwartału planujemy zamknąć rundę inwestycyjną na poziomie 10 mln EUR z unijnym EIC Fundem oraz inwestorami prywatnymi. Dzięki temu będziemy mogli kontynuować rozwój technologii i przygotować się na skalowanie – informuje Tomasz Ciamulski.
Dla nas osiągnięcie FibriTechu to rewolucja na miarę wynalezienia styropianu, tyle że ekologiczna. W momencie jego stworzenia nikt nie zdawał sobie sprawy, jak wiele zastosowań znajdzie. Podobnie jest z biomateriałami naszej spółki portfelowej – na kilku już znanych możliwościach na pewno się nie skończy.
Szukamy skomplikowanych technologii z potencjałem przełomowym, jak choćby w przypadku spółki Nomagic [start-up z portfela funduszu zajmujący się inteligentnymi robotami logistycznymi - red.]. Polskie fundusze VC w większości kopiują model działania z innych rynków i nie szukają przełomowych innowacji, bo nie są w stanie zweryfikować technologii i obawiają się ryzyka. Nasz zespół i inwestorzy to przedsiębiorcy technologiczni, którzy to potrafią. FibriTech przekonał nas mnogością możliwych zastosowań biomateriałów i doświadczeniem umożliwiającym ich stworzenie. Olbrzymi potencjał rynku jest trudny do precyzyjnego oszacowania na etapie początkowej inwestycji. Podtrzymujemy chęć zwiększenia zaangażowania kapitałowego w spółkę na kolejnych etapach rozwoju.
Widzimy trend poszukiwania nowych „zielonych” materiałów, które pozwolą ostatecznie wyprzeć obecnie stosowane związki ropopochodne. Znajduje to odzwierciedlenie w inwestycjach funduszy venture capital, także korporacyjnych. Chęć poszukiwania nowych rozwiązań wynika nie tylko z pojawiających się nowych regulacji, ale również chęci budowania odpowiedniego wizerunku firm i marek.
Ostatecznie szanse osiągnięcia sukcesu komercyjnego zależą w dużej mierze od tego, czy dany materiał może być wykorzystywany w ramach już istniejącej infrastruktury produkcyjnej oraz ostatecznego kosztu dla klienta końcowego. Na rynku europejskim i amerykańskim jest sporo start-upów proponujących rozwiązania z zakresu materiałów opakowaniowych czy izolacyjnych. Większość tych technologii jest jednak na stosunkowo wczesnym etapie rozwoju, w związku z czym opłacalność ich wdrożenia jest jeszcze niepewna. Przedsiębiorstwa, które są w stanie zaoferować materiały dobre jakościowo oraz konkurencyjne cenowo wobec istniejących rozwiązań, mają duże szanse na ekspansję ze względu na zauważalnie rosnący popyt.
