Podmiot prowadzący sprawy firmy rodzinnej w przełomowym dla niej czasie przechodzenia w ręce sukcesora ma pełne prawo ubiegania się o pomoc z tzw. antykryzysowych tarcz covidowych. Takie stanowisko zajęła Marlena Maląg, minister rodziny, w piśmie do Adama Abramowicza, Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców (MŚP).
Rzecznik zwrócił się do Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (MRiPS) o interpretację przepisów pomocy, z których chcą skorzystać zarządcy sukcesyjni, ale nie zawsze jest im ona przyznawana. Szefowa resortu potwierdziła, że po śmierci założycieli firm mają oni takie same prawa i obowiązki jak przedsiębiorca. Mogą zatem ubiegać się np. o dofinansowanie do wynagrodzeń pracowników.
– W związku z tym decyzje urzędników odmawiających zarządcom świadczeń z tarcz antykryzysowych są bezprawne – podkreśla Adam Abramowicz.
Rzecznik MŚP poruszył tę sprawę w piśmie do MRiPS w związku z kierowanymi do jego biura sygnałami o odmawianiu przez niektóre wojewódzkie urzędy pracy wypłaty świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy w przedsiębiorstwach znajdujących się pod zarządem sukcesyjnym, których przychody spadły w następstwie pandemii COVID-19. W uzasadnieniu negatywnych rozstrzygnięć powoływano się na literalną wykładnię przepisów, zgodnie z którą o przedmiotowe wsparcie może ubiegać się tylko przedsiębiorca wykonujący działalność gospodarczą, ale nie może tego robić niedziałający na rzecz spadkobierców zmarłego przedsiębiorcy zarządca sukcesyjny, którego rolą jest tymczasowy zarząd firmą do czasu rozstrzygnięcia spraw spadkowych.
W odpowiedzi Marlena Maląg wskazała, że regulacje o zarządzie sukcesyjnym wprowadzono, aby uniknąć konieczności zamykania działalności gospodarczej po śmierci przedsiębiorcy, a także ochronić pracowników i kontrahentów. Zarząd ten jest ustanawiany przede wszystkim po to, aby dać szansę przetrwania firmy, zanim przejmie ją następca prawny. Chociaż nie należy utożsamiać zarządcy sukcesyjnego z przedsiębiorcą, to w relacjach z organami administracji publicznej, pracownikami, kontrahentami czy klientami jest on właśnie tak traktowany – w związku z prowadzeniem firmy w spadku oraz wykonywaniem praw i obowiązków pracodawcy.
Resort przyznaje ponadto, że podmioty działające w branżach objętych największymi obostrzeniami pandemicznymi, zarządzane przez zarządców sukcesyjnych, mogą być w tak samo ciężkiej sytuacji, jak firmy prowadzone w tym czasie przez przedsiębiorców. Niczym nie różni się także sytuacja prawna osób pracujących w obu rodzajach podmiotów. Brak wsparcia ze strony państwa w obu przypadkach mógłby prowadzić do redukcji zatrudnienia i pogorszenia sytuacji finansowej pracowników w okresie pandemii.
Według MRiPS poziom ochrony prawnej pracowników przedsiębiorstwa w spadku nie może być niższy tylko z tego powodu, że jego właściciele zmarł, a spadkobiercy jeszcze nie zdążyli rozstrzygnąć kwestii spadkowych. W ocenie resortu jest zatem uzasadnione przyjęcie wykładni przepisów o przyznawaniu świadczeń na rzecz ochrony miejsc pracy, która dopuszcza możliwość skorzystania ze wsparcia przez zarządców sukcesyjnych na rzecz pracowników prowadzonego przez nich przedsiębiorstwa w spadku.