Resort finansów trzyma producentów papierosów w napięciu
Podwyżka akcyzy na papierosy może być znacznie wyższa, niż rząd uzgodnił z branżą.
Firmy tytoniowe są zdezorientowane i rozgoryczone zgłoszonym przez resort finansów projektem podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe, który jutro ma być przyjęty na posiedzeniu Rady Ministrów.
— Zamiast konsultowanej publicznie w ciągu 4 ostatnich miesięcy 2-procentowej podwyżki akcyzy na papierosy od stycznia 2011 r. w projekcie znalazła się podwyżka de facto 7,5-procentowa. Planuje się wzrost stawki kwotowej podatku akcyzowego ze 146,83 zł do 157,90 zł za 1000 sztuk. Paczka papierosów zdrożeje więc o aż 60-90 groszy — mówi Krzysztof Kępiński, kierownik ds. relacji z administracją rządową w British American Tobacco Polska (BAT).
Inne firmy potwierdzają, że w pierwotnych założeniach konsultowanych z branżą w marcu była mowa o podniesieniu stawki kwotowej akcyzy o 1,8 proc. (ze 146,83 zł za 1000 papierosów do 149,59 zł), co zresztą branża poparła. Firmy są więc wściekłe, że teraz fiskus zmienia warunki gry.
Zachęta dla przemytu
— Taki poziom podwyżki nie był konsultowany z branżą tytoniową. Co więcej, nie jest konieczny i w opinii naszej firmy może przynieść jedynie negatywne konsekwencje w postaci wzrostu nielegalnego handlu i spadku legalnej sprzedaży papierosów. Efektem tego będą mniejsze wpływy budżetowe — komentuje Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych i prawnych w Imperial Tobacco Polska.
— Podwyżka akcyzy jest nadspodziewanie wysoka, do tego dochodzi podwyżka VAT. Doświadczenia pokazują, że nadmierne podwyżki niekoniecznie gwarantują większe wpływy — mówi Michał Mierzejewski, członek zarządu firmy Philip Morris Polska.
Przedstawiciele branży nie stracili jednak jeszcze nadziei na zmianę tego stanu rzeczy.
— Ostatnia propozycja Ministerstwa Finansów mocno nas niepokoi, gdyż znacząco przekracza zakładany w projekcie budżetu poziom 4-procentowej podwyżki akcyzy na papierosy. Może to być albo próba szukania dodatkowych wpływów budżetowych, albo wynik błędnej kalkulacji przez ministerstwo poziomu tzw. średniej ważonej ceny detalicznej papierosów (WAP). Jesteśmy przekonani, że znając kurs euro z początku października i dysponując rzeczywistym poziomem WAP, ministerstwo zaproponuje wzrost akcyzy rzeczywiście odpowiadający założeniom budżetowym — mówi Przemysław Filipowicz, dyrektor ds. prawnych i korporacyjnych z firmy JTI Polska.
Według branży tytoniowej, ministerstwo spodziewa się w związku z podwyżką wzrostu przychodów do budżetu o 220 mln zł, czyli o 4 proc. w porównaniu do 2010 r. i zakłada wzrost nielegalnego rynku o 2,5 proc.
— Naszym zdaniem spadek legalnego rynku wyniesie z powodu tak wysokiej podwyżki co najmniej 5 proc. Zamiast wprowadzać tak wysoką podwyżkę akcyzy, która uderzy w konsumentów i firmy tytoniowe, rząd powinien spróbować szukać oszczędności i dodatkowych wpływów budżetowych zaostrzając walkę z przemytem. Na przykład zwiększając kary dla przemytników. Nielegalny rynek jest wart ponad 4 mld zł. Tyle traci rząd każdego roku — mówi Krzysztof Kępiński.
Kalkulacje trwają
Resort finansów uspokaja i prosi firmy o cierpliwość.
— O konkretnej cenie paczki papierosów w przyszłym roku będzie można mówić dopiero po 1 października. Wówczas będzie znany kurs euro z tego dnia i będzie można oszacować średnią ważoną cenę papierosów potrzebną do wyliczenia stawki podatku akcyzowego. Podwyżka cen papierosów zależy również od producentów, czyli od tego, jak przeniosą oni podwyżkę akcyzy na cenę papierosów — wyjaśnia Magdalena Kobos, rzecznik Ministerstwa Finansów.
Podkreśla, że zmiana założeń do nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym była konieczna z powodu przyjęcia przez rząd założeń do budżetu na 2011 r.
4-5
mld zł
Na tyle szacowana jest w Polsce wartość nielegalnego rynku wyrobów tytoniowych, głównie z przemytu.
165,6
mln zł
To szacunkowa wartość nielegalnych papierosów zajętych przez Służbę Celną w 2009 r.