Francuski rynek: bez wstrząsów

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2002-05-07 00:00

Zarówno zwycięstwo Jacquesa Chiraca w drugiej turze wyborów prezydenckich, jak i wybór Jean- -Pierre Raffarina na nowego premiera po rezygnacji Lionela Jospina francuscy inwestorzy przyjęli bez emocji.

Druzgoczące zwycięstwo Jacquesa Chiraca (82 proc.) nad prawicowym Jean-Marie Le Penem tylko nieznacznie poprawiło nastroje inwestorów na francuskich giełdach. Także nominacja Jean-Pierre Rafarrina na stanowisko premiera nie miała wpływu na rynek.

— Nominacja nie jest żadnym wydarzeniem. Wszyscy czekają na wybory parlamentarne w czerwcu, bo to one pokażą, czy zostaną przeprowadzone reformy — mówi anonimowy makler.

— To dobrze wróży demokracji, ale nie gwarantuje przeprowadzenia reform gospodarczych. Przyszła polityka gospodarcza pozostaje niejasna — komentuje Veronique Riches-Flores, główna ekonomistka Societe Generale.

Francuski indeks CAC-40 był o 0,62 pkt wyższy niż w piątek i sięgnął 4381,72 punktów. Do wzrostów przyczyniło się większe zainteresowanie akcjami France Telecom i Vivendi Universal. Wartość obrotów wyniosła 800 mln EUR (2,9 mld zł), czyli jedną czwartą średniej z ostatniego miesiąca.

Jean-Pierre Raffarin jest bliskim współpracownikiem prezydenta. Stanowisko premiera będzie piastował przez sześć tygodni, do wyborów parlamentarnych. Zdaniem komentatorów, jego celem będzie zapewnienie zwycięstwa wyborczego umiarkowanej prawicy pod wodzą Jacquesa Chiraca. Wybrany na drugą kadencję prezydent zapowiada przeprowadzenie reform, które przyczynią się do ożywienia gospodarczego. Przez ostatnie pięć lat prezydent musiał współpracować z lewicowym rządem. Wczoraj jednak Lionel Jospin, szef gabinetu, złożył prezydentowi 13-minutową wizytę, podczas której wręczył rezygnację. Postanowił podać się do dymisji, bo w pierwszej turze wyborów prezydenckich przegrał z nacjonalistą Jean-Marie Le Penem.