Giełda na inflacyjnym gazie

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-05-29 20:00

Kursy giełdowe i wyniki spółek powinny rosnąć razem z inflacją. Tego w zeszłym roku zabrakło i teraz to nadrabiamy – uważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jaki jest potencjał wzrostu WIG20,
  • w jaki sposób inflacja przekłada się na wzrosty na giełdzie,
  • czy inwestorzy przejmują się recesją.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Choć WIG20 przebywał na poziomie przekraczającym 2000 pkt tylko dwa dni, to brak zdecydowania byków i cofnięcie nie przekreśla trendu wzrostowego.

– Nie widać powodów do zatrzymania pędzącego pociągu, poza ewentualnym odwróceniem wzrostowych tendencji na Wall Street. Z pomocą przyszły nam zarówno giełdy w Europie, jak i USA, które zaczęły się wybijać z dwumiesięcznej konsolidacji. Zwyżki w Nowym Jorku wspiera przede wszystkim trend związany ze sztuczną inteligencją, ale generalnie nastroje się poprawiły, a inwestorzy zapomnieli o ubiegłorocznej traumie – mówi Jarosław Niedzielewski.

Nowe szczyty kilka dni wcześniej osiągnął niemiecki DAX, bijąc rekord z 2021 r., w kwietniu rekordy odnotowała giełda w Paryżu, a w lutym - brytyjski FTSE 100.

– Ostatnie sesje nieco zmąciły ten sielski krajobraz, ale na razie można je traktować jako korektę trendu wzrostowego, który ma szansę być kontynuowany w kolejnych tygodniach – prognozuje Jarosław Niedzielewski.

Potencjał na 2200 pkt

Jego zdaniem indeks rodzimych blue chipów ma jeszcze potencjał na 10-procentowy wzrost.

– Jeżeli S&P 500 ostatecznie pokona opór na poziomie 4200 pkt., to ma szansę wejść 5 proc. wyżej na 4400 pkt. WIG20 mógłby przebić te dokonania rosnąc do poziomu 2200 pkt. Do tej pory indeks blue chipów przebił się nie tylko przez 2000 pkt. (choć tylko na chwilę), ale też przez szczyt ze stycznia tego roku – mówi Jarosław Niedzielewski.

Ostatnie zwyżki w Polsce wspierał złoty, umacniający się od kwietnia, ale w połowie maja wyraźny trend został przystopowany.

- Silne umocnienie naszej waluty bez wyraźnych przyczyn sugeruje napływ kapitału z zagranicy, który zazwyczaj lokuje się w największych spółkach. W ten sposób WIG20 zaczął ścigać sWIG80, który bez żadnych przystanków kroczy ku nowym rekordom – mówi Jarosław Niedzielewski.

Indeks małych spółek urósł w tym roku o 22 proc. – do rekordu z 2021 r. brakuje około 500 pkt.

Czas premii inflacyjnej

Rok 2022 był rokiem inflacji – w styczniu ceny urosły o 9,4 proc., a do października ten wzrost przyśpieszył do 17,9 proc. W tym samym czasie WIG20 liczony w dolarze był najsłabszym indeksem na świecie i zszedł poniżej 1400 pkt.

- Gdyby w minionym nie wybuchła wojna w Ukrainie, warszawska giełda pewnie zachowywałaby się lepiej niż nowojorska, która traciła po wcześniejszej hossie na spółkach technologicznych – mówi Jarosław Niedzielewski.

Tymczasem spółki z WIG20 w 2022 r. osiągnęły 80-procentowy wzrost zysków w porównaniu z latami przed pandemią.

- Patrząc na wyniki spółek, było nam zdecydowanie bliżej do tego, co się działo w Turcji, która zachowywała się bardzo dobrze w lokalnej walucie bez ryzyka wojennego, ale za to z premią inflacyjną. Bardzo wysoka inflacja sprawiła, że rosły tam przychody i zyski firm, na co inwestorzy odpowiedzieli podnosząc nominalne ceny akcji. W Polsce powinno być podobnie – inflacja była najwyższa od wielu lat, podbiła też wyniki banków, które były bardzo dobre mimo wakacji kredytowych – mówi Jarosław Niedzielewski.

Inwestorzy przyzwyczaili się do wojny:
Inwestorzy przyzwyczaili się do wojny:
Można powiedzieć, że wiele się nie zmieniło– wojna trwa, a my jesteśmy przed wyborami i banki są zagrożone przedłużeniem wakacji kredytowych. Te czynniki ryzyka przestały jednak mieć znaczenie, są stare i znane – wojna trwa ponad rok i nie zanosi się na jakieś szybkie rozstrzygnięcie. Inwestorzy się przyzwyczaili, ale też nie spodziewają się eskalacji - mówi Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI

Turecka giełda w zeszłym roku w lokalnej walucie urosła o 180 proc., przy ponad 100-procentowej inflacji, a WIG20 stracił ponad 20 proc.

- Z tej perspektywy trwający od października wzrost można moim zdaniem traktować jako powrót na właściwe, usprawiedliwione fundamentami, miejsce. Nawet jeśli poprawa wyników jest w dużej mierze dziełem inflacyjnej iluzji, to przecież rynki akcji opierają się na wartościach nominalnych. Oczywiście ceną, jaką krajowi inwestorzy płacą zazwyczaj za inflacyjną hossę, jest konieczność zaakceptowania niskiego poziomu mnożników wycen. Dla inwestorów zagranicznych dodatkowym kosztem staje się spadająca wartość lokalnej waluty - przynajmniej w teorii – mówi Jarosław Niedzielewski.

Jego zdaniem kursy akcji powinny pójść za wynikami spółek, które nadal będą wysokie, natomiast nie ma co liczyć na to, że mnożniki wrócą do historycznych średnich.

- Co prawda rekordowych zysków wypracowanych przez spółki z indeksu WIG20 w 2022 r. nie da się szybko powtórzyć, ale i tak ich tegoroczny poziom nie będzie znacząco odbiegał od ubiegłorocznych dokonań (inny będzie za to udział poszczególnych firm i sektorów), a w przyszłym roku ma być podobnie. To i tak daje gigantyczny wzrost względem poziomu wyników sprzed pandemii. Tymczasem notowania WIG20 wciąż są niemal o 10 proc. niżej niż w 2019 r., a w przypadku indeksu z dywidendami znaleźliśmy się właśnie na poziomie z końca 2019 r. Dlatego jest pole do kontynuacji trendu wzrostowego. Wciąż mamy prawo gonić fundamenty, które odzwierciedlają podrasowany inflacją wzrost nominalnego PKB. Natomiast nie ma co liczyć na to, że szybko wrócimy z poziomem mnożników wycen (np. C/Z) do historycznych średnich. Gdy za poprawą fundamentów stoi przede wszystkim inflacja, mnożniki wycen muszą być niższe niż normalnie – mówi Jarosław Niedzielewski.

Recesji wciąż nie widać

W I kwartale PKB w Polsce spadł w ujęciu rocznym o 0,2 proc., ale jednocześnie okazał się 3,9 proc. wyższy niż kwartał wcześniej.

- Wzrost PKB w UE ma w tym roku oscylować wokół zera, a nie przeszkadza to europejskim indeksom w biciu rekordów. Podobnie w Polsce - realny wzrost gospodarczy jest bliski zera, ale indeks sWIG80, grupujący małe, a więc teoretycznie najbardziej wrażliwe na koniunkturę spółki, zbliża się do historycznego maksimum. Jak widać, teoretyczna recesja, którą zazwyczaj definiowano przez pryzmat niskiej lub nawet ujemnej dynamiki wzrostu PKB, nie stanowi przeszkody dla rynków akcji w tym roku – mówi Jarosław Niedzielewski.

Jego zdaniem giełdowe zwyżki mogłaby zatrzymać recesja, w czasie której rośnie bezrobocie oraz spadają nominalne zyski w spółkach.

- Obu tych cech charakterystycznych dla prawdziwej recesji wciąż nie ma ani w Polsce, ani w Europie, ani w USA. Generalnie wyniki spółek w tym roku mają nie odbiegać od rekordowych poziomów z ubiegłego roku, a rynek pracy wciąż zaskakuje swoją siłą i odpornością na zacieśnienie polityki monetarnej przez banki centralne – mówi Jarosław Niedzielewski.

Zastój widać przede wszystkich w przemyśle – wskaźnik PMI dla USA spadał do początku tego roku i wciąż pozostaje poniżej 50 pkt.

- To, z czym mamy do czynienia przez ostatni rok w światowej gospodarce, to efekty rozliczenia z niecodzienną ekspansją z czasów pandemii. Drukowanie pustego pieniądza i nadmierny popyt na wiele dóbr w obliczu problemów z łańcuchami dostaw skutkowały nadmiernym zatowarowaniem, pełnymi magazynami i w rezultacie wstrzymaniem zamówień i produkcji w wielu segmentach przemysłu. Stąd spadające od roku indeksy PMI na całym świecie i pracujące na pół gwizdka porty przeładunkowe. Potrzeba czasu, żeby stany zapasów z magazynów zostały upłynnione, co pozwoli na rozpoczęcie nowego cyklu zakupowego i rozrusza produkcję przemysłową – mówi Jarosław Niedzielewski.

Nie oznacza to jednak, że wkrótce nie zobaczymy recesji na horyzoncie.

- Obecne zwyżki może zakończyć prawdziwa pełnoobjawowa recesja, ale na razie nie ma jeszcze wystarczających dowodów na jej nieuchronne wystąpienie, choć można się doszukać różnych sygnałów ostrzegawczych. Większość inwestorów i analityków uważa, że po trudnościach gospodarczych z pierwszego półrocza tego roku kolejne kwartały i przyszły rok przyniosą nam wyraźną ekspansję gospodarczą. Osobiście mam jednak co do tego pewne wątpliwości – mówi Jarosław Niedzielewski.