Giełdzie brak lokomotywy

Robert Grzeszczuk
opublikowano: 2000-04-19 00:00

Giełdzie brak lokomotywy

Poniedziałkowe odbicie na amerykańskich giełdach pomogło wczoraj sytuacji na GPW. Optymizmu nie wystarczyło jednak inwestorom na długo. Po 3,7-proc. zwyżce WIG-u na fixingu i 3,1-proc. skoku WIG 20 notowania ciągłe otworzyły się już jednak „na minusie”. W ciągu godziny handlu blokowego wartość WIG 20 spadła o 3,6 proc. — do poziomu 1978 punktów, co może oznaczać, że poranny wzrost indeksów miał jedynie korekcyjny charakter. Wiele wskazuje jednak na to, że WIG w najbliższym czasie nie spadnie poniżej 19,2 tys. punktów. Z drugiej strony nie można oczekiwać wzrostów powyżej 19,7 tys. punktów.

NA ZACHODNICH giełdach wciąż utrzymuje się atmosfera niepewności. Oczy inwestorów zwrócone są na Amerykę, a przede wszystkim na Nasdaq. Do niedawna większość polskich graczy interesowała się jedynie sytuacją na NYSE. Po spadkach Dow Jonesa z dużym prawdopodobieństwem można było oczekiwać spadków w Warszawie. Mało kto patrzył wówczas na Nasdaq. Obecnie załamanie na tym rynku może okazać się znacznie bardziej dotkliwe w skutkach niż zniżka na Wall Street. Wynika to przede wszystkim z charakteru polskiej hossy.

O OSTATNICH wzrostach w Warszawie zdecydowały przede wszystkim spółki z branży IT. One też w dalszym ciągu będą decydować o tym, co będzie się działo na rynku. Jeśli doszłoby rzeczywiście do silnego załamania kursów spó- łek z szeroko rozumianego sektora teleinformatycznego, rynkowi może grozić bardzo silna korekta. Zwłaszcza że nie ma praktycznie na GPW sektora, który mógłby przejąć na siebie rolę lidera i powstrzymać spadki.

PO WEJŚCIU Skanskiej do Exbudu oraz Grupo Ferrovial do Budimexu mało która ze spółek budowlanych może przykuć na dłużej uwagę inwestorów. Co prawda — wciąż strategicznych partnerów nie mają Mostostal Export i Mostostal Zabrze. Wydaje się jednak, że żadna z nich o takiego partnera nie zabiega. Szczególnie ta ostatnia spółka dawała wielokrotnie do zrozumienia, że potrzebne są jej przede wszystkim pieniądze inwestorów, bo na rynku poradzi sobie sama. W ostatnich swoich wypowiedziach zarząd zabrzańskiego przedsiębiorstwa dopuszcza możliwość wprowadzenia inwestora strategicznego do spółki. Jest to jednak dalsza perspektywa. Wcześniej spółka musiałaby zrezygnować z uprzywilejowania akcji, a na razie nic o tym nie słychać. Na pewno jednak nie zabraknie na rynku spekulacji dotyczących wejścia inwestora zarówno do warszawskiej, jak i zabrzańskiej firmy.

RÓWNIEŻ sytuacja w innych branżach wydaje się powoli stabilizować. Wkrótce będzie już wiadomo, kto zostanie inwestorem strategicznym w TP SA. Jeszcze jedynie niektóre banki mogą zaskoczyć. Zwłaszcza że nadal nie wiadomo, czy Citibank otrzyma zgodę Komisji Nadzoru Bankowego na nabycie 75 proc. akcji BHW.

SYTUACJA w sektorze przemysłowym zależeć będzie od informacji makroekonomicznych.

— Znowu więc wracamy do IT. Zresztą widać to było na wczorajszej sesji, podczas której wzrosty indeksów możliwe były przede wszystkim dzięki skokom cen spółek z tej branży. Prawdopodobnie to jeszcze nie koniec przeceny tego sektora. Już nie wystarczy utworzenie strony w Internecie, żeby oczekiwać wzrostu kursu. Coraz częściej pojawiają się też głosy, że firmy te są znacząco przewartościowane. Po krótkotrwałej korekcie prawdopodobnie powrócą one znowu do łask. Stara zasada mówi, że najwięcej zarabia się w okresach podwyższonego ryzyka. Najwięcej też się traci — twierdzi jeden z analityków.