Żądanie Global Energy, największego akcjonariusza Ganta, by deweloper zwołał walne, przyniosło skutek. Akcjonariusze upadłej spółki spotkają się jednak dopiero 22 lipca. Artur Staykov, prezes Global Energy, które ma 7,8 proc. akcji Ganta i 7,3 proc. głosów, nie kryje irytacji, że na walne musi czekać tak długo. — Tej spółki nie stać na trzy miesiące czekania — uważa Artur Staykov.

Global Energy chce wymiany wszystkich członków rady nadzorczej, powołania rewidenta do spraw szczególnych, a także przeprowadzenia niezależnego audytu prawnego i finansowego grupy kapitałowej, jej wszystkich jednostek zależnych, współzależnych i stowarzyszonych. Jeden z projektów uchwał przewiduje odwołanie dwuosobowego zarządu, chociaż statut Ganta przyznaje to prawo radzie nadzorczej, a nie walnemu zgromadzeniu. Global Energy chce również, by akcjonariusze zdecydowali o podwyższeniu kapitału zakładowego o 13,5 mln akcji (obecnie dzieli się na 31,5 mln papierów). Akcje miałyby być obejmowane w ofercie niepublicznejza wkłady pieniężne, a cenę emisyjną ustalałby zarząd w odniesieniu do poszczególnych wkładów. Emisja miałaby zostać rozdysponowana najpóźniej do końca 2015 r. W jakim celu spółka miałaby ją przeprowadzić? Krzysztof Brzeziński, prezes Ganta, i Karol Antkowiak, członek rady nadzorczej i współzałożyciel spółki, nie odbierali wczoraj telefonów.
— Gant, jeśli ma przetrwać, potrzebuje szybko pieniędzy. Nie wykluczamy, że może je dostać od nas, musimy jednak mieć realny wpływ na to, co się dzieje w spółce — mówi Artur Staykov. Global Energy ujawniło się w Gancie 8 kwietnia. Inwestor
poinformował wówczas, że nie wyklucza zwiększania zaangażowania w związku z rozszerzoną strategią inwestycyjną, ale pod warunkiem pozytywnej oceny dalszej działalności Ganta w 2014 r. Pod koniec lutego Global Energy ujawniło się też w ukraińskim Agrotonie. Tam również chciało zwołania walnego i wprowadzenia swoich przedstawicieli do nadzoru. Nie wykluczało też zaangażowania długoterminowego i zakupu kolejnych akcji, ale 12 marca poinformowało o sprzedaży całego pakietu. „Kluczowym argumentem za wyjściem z kapitałowego zaangażowania był niespodziewany znaczny wzrost wartości akcji Agrotonu w wysokości zakładanego zwrotu z tej inwestycji na poziomie 20-30 proc. zysku w okresie zaledwie kilku tygodni, a nie jak planowano całego 2014 r.” — tłumaczył wówczas w komunikacie Artur Staykov.
Czy podobnie może się stać z Gantem? — Nie mogę tego powiedzieć, bo to byłoby ujawnienie informacji poufnej. Jednak proszę zauważyć, że nasza nowa strategia zakłada skoncentrowanie wokół niedoszacowanego sektora deweloperskiego i nieruchomościowego. Gant może być dla nas okazją nawet na kilka lat inwestycji, jedyny warunek — że musi dać sobie pomóc — mówi prezes Global Energy.