Dominacja Chin na rynku pierwiastków ziem rzadkich powoduje, że władze tego kraju wykorzystują ją jako instrument nacisku. Jego neutralizacja nie będzie łatwa, wynika z wypowiedzi Struyvena, który współzarządza działem analizy globalnego rynku surowców w Goldman Sachs. Wskazał, że około 92 proc. globalnej rafinacji metali ziem rzadkich i 98 proc. produkcji magnesów z tych materiałów odbywa się w Chinach. Oznacza to ogromną przewagę i sprawia, że rynek jest bardzo wrażliwy na napięcia polityczne pomimo relatywnie niewielkiej wartości, bo jest około 33 razy mniejsza od rynku miedzi. O znaczeniu decyduje jednak zastosowanie pierwiastków ziem rzadkich w najnowszych technologiach półprzewodnikowych i zbrojeniowych.
Struyven podkreśla, że deklaracja rządów zachodnich państw o przeznaczeniu miliardów dolarów na rozwój własnej produkcji pierwiastków ziem rzadkich niewiele zmieni w najbliższym czasie.
- Budowa niezależnych łańcuchów dostaw na Zachodzie zajmie lata – stwierdził.
Zwrócił uwagę, że budowa kopalni zajmuje około 10 lat, a rafinerii około 5 lat.
Ifo: coraz większe problemy niemieckich firm z powodu ograniczenia dostępności pierwiastków ziem rzadkich
Tymczasem problemy z dostępem do pierwiastków ziem rzadkich już teraz negatywnie wpływają na gospodarki. W środę niemiecki instytut Ifo ogłosił, że niedobory tych materiałów nasiliły się u krajowych producentów urządzeń elektronicznych i optycznych. Około 10,4 proc. firm z tego sektora zgłosiło w październiku problemy z dostawami, w porównaniu z 7,0 proc. w lipcu i 3,8 proc. w kwietniu.
- Mechanizmy kontroli i ograniczenia handlowe dotyczące pierwiastków ziem rzadkich zbierają swoje żniwo – powiedział Klaus Wohlrabe, szef badań Ifo. - Jeśli ten trend się utrzyma i pogorszy, będzie to miało również negatywny wpływ na wzrost gospodarczy – dodał.
