Nieobecność w sieci oznacza stratę ogromnej liczby klientów
W I kw. 2010 r. liczba polskich firm reklamujących się w Google rosła najszybciej w regionie.
Co druga polska firma z sektora małych i średnich przedsiębiorstw (MSP) nie ma nawet wizytówki w sieci — alarmował Google w październiku 2009 r. Okazuje się, że od tamtej pory sporo się zmieniło, a maluchy i średniaki zaczynają wchodzić do sieci na potęgę.
— W pierwszym kwartale 2010 r. Polska zajęła piąte miejsce pod względem tempa przyrostu liczby małych i średnich przedsiębiorstw reklamujących się w Google i pierwsze w regionie centralnej Europy — wyjaśnia Arjak Dijk, dyrektor marketingu produktów reklamowych w Google.
Jego zdaniem, to skok o kilka oczek, bo wcześniej mieściliśmy się w pierwszej dziesiątce. Skąd nagłe zainteresowanie siecią? Według przedstawicieli Google’a, skuteczna okazała się inicjatywa firmy "Internetowa rewolucja" adresowana do MSP, zapoczątkowana w październiku 2009 r. Ale nie tylko.
— Google szkoli małe i średnie przedsiębiorstwa w ponad 25 krajach. Działania w Polsce okazały się bardzo skuteczne. Pokazywaliśmy przedstawicielom firm, jakimi narzędziami dysponują, daliśmy im możliwość bezpłatnego założenia strony. W Polsce jest też coraz więcej ekspertów i agencji interaktywnych, zatem firmy mają gdzie sięgać po pomoc — twierdzi Janusz Moneta, szef marketingu Google’a na Europę Środkową i Wschodnią.
Świadomy e-klient
Największą barierą w nakłonieniu firm do zaistnienia online było przekonanie przedstawicieli małych i średnich przedsiębiorstw o tym, że nie mają takiej potrzeby.
— To prawda, że przedsiębiorcy są bardzo zajęci, ale staraliśmy się uświadomić im, że obecność w sieci niekoniecznie musi być czasochłonna i kosztowna. Tymczasem dla ogromnej liczby klientów firma, której nie ma w sieci, po prostu nie istnieje — wyjaśnia Arjak Dijk.
40 proc. polskich konsumentów przed zakupem poszukuje informacji o produktach i ich dystrybutorach w internecie.
— W Polsce działa około 1,2 mln małych i średnich przedsiębiorstw. Dla części z nich obecność online jest biznesową koniecznością. Inne potrzebują internetu tylko w celach reklamowych, a pozostałym wystarczy, że adres ich siedziby czy sklepu będzie zaznaczony na internetowych mapach. Ostatecznie wszystkie muszą jednak korzystać z sieci, bo inaczej z góry rezygnują ze znaczącej części klientów, którzy informacji o produktach szukają właśnie tutaj — tłumaczy Janusz Moneta.
Trudne początki
Mimo że zainteresowanie internetem jest coraz większe, początki bywają trudne.
— Wiele firm, które się do nas zwracają, nie wie, czego oczekiwać od strony internetowej, i nie zna internetowych narzędzi. Nawet w dużych przedsiębiorstwach brakuje fachowców, którzy potrafią zadbać o serwis internetowy już po jego uruchomieniu, m.in. jego aktualizację i pozycjonowanie, a bez tego nawet najlepsza strona www okazuje się wyrzuceniem pieniędzy w błoto — wyjaśnia Łukasz Wołek, dyrektor zarządzający w agencji interaktywnej Eura7.
Agnieszka Jabłońska




