Gorzej na naszym kontynencie wypada jedynie rosyjski RTS. Jego prawie 7 proc. strata tuż przed godz. 10-tą można jednak tłumaczyć realizacją zysków, gdyż ostatnio zyskiwał nawet 10 proc. na fali zwyżki na rynku surowców. W Europie królują za to giełdy w Frankfurcie i w Paryżu. Niemiecki DAX zyskiwał tuż po godz. 10-tej ponad 2 proc., a tuż za nim znajduował się francuski CAC40 róosnąc o 1,8 proc.
Wśród krajowych blue chipów najmocniej w dół szedł największy polski bank – Pekao SA. Co prawda jego wyniki za trzeci kwartał były tylko nieznacznie lepsze od analogicznego okresu sprzed roku, ale trzeba pamiętać że w wynikach ujęte jest przejęcie części banku BPH. W związku z tym Pekao spadało po niecałej godzinie handlu o prawie 7 proc. Tuż za nim znajdował się przedstawiciel deweloperów, Polnord, który oddawał ponad 6 proc., na fali fatalnych wyników kwartalnych jego krajowych konkurentów. Rynek mile zaskoczył za to swoimi osiągnięciami Ronson.
Zysk Dom Development za III kwartał br był o prawie 70 proc. gorszy niż przed rokiem. To świadczy o fatalnej kondycji branży deweloperskiej, która jeszcze niedawno przeżywała prawdziwy rozkwit. DD spadał o ponad 3 proc. Dodatkowo spółka poinformowała o zawieszeniu jednego z projektów realizowanych we współpracy z Erbudem. Spółka budowlana zjeżdżała również o ponad 3 proc.
Rynek zaszokowały także wyniki holenderskiego banku ING, który pierwszy raz w swojej historii odnotował stratę w ostatnim kwartale. Spółka ostrzega, że w następnym trzymiesięcznym okresie mogą być jeszcze gorsze. Ok. godz. 10-tej notowania jego polskiego oddziału ING BSK spadały jednak zaledwie o 0,25 proc. Polska spółka zakończyła bowiem III kwartał z dodatnim wynikiem.
O godz. 10 WIG20 spadał o prawie 4,5 proc. Dużo lepiej wypadały maluchy i
średniaki, które oddawały odpowiednio 0,4 proc. i 1,5 proc. Po prawie godzinie
handlu na GPW, obroty wynosiły ok. 150 mln zł co nie sugeruje zwiększonej fali
wyprzedaży.