Wprawdzie Jean-Claude Trichet jest daleki od zagmatwywania swoich słów, ale rzeczywiście dzisiejszy komunikat Europejskiego Banku Centralnego po oczekiwanej podwyżce stóp procentowych o 25 p.b. można odczytać różnie. Z jednej strony szef ECB dał do zrozumienia, że „nie zdecydowano, czy jest to pierwsza podwyżka w serii”, ale dodał, że polityka pozostanie „badzo dostosowawcza”, a bank centralny będzie „bardzo uważnie monitorować inflację”.
Uważni obserwatorzy zwrócą jednak uwage, że znikło określenie „wzmożona czujność”, które w marcu zapowiadało kwietniową podwyżkę. To sugeruje, że do kolejnej podwyżki stóp w Eurolandzie raczej nie dojdzie przed wakacjami. Tyle, że J.C.Trichet sprytnie dodaje, że „robimy wszystko, co do nas należy”, zaznaczając przy tym, że wzrost gospodarczy jest solidny (tym samym przesuwając potencjalne ryzyka dla gospodarki w dół). Z dzisiejszego komunikatu dowiadujemy się też, że decyzja została podjęta jednomyślnie – co jest ważne w kontekście problemów Portugalii, a także trudnej sytuacji w Irlandii i Grecji, gdyż to w pewnym sensie bagatelizuje problemy związane z peryferiami.
Dzisiaj poza decyzją ECB, która była kluczem dnia, inwestorzy monitorowali
też sytuację wokół Portugalii. Zwłaszcza, że koło południa pojawiły się
nieoficjalne wypowiedzi jednego z przedstawicieli Unii Europejskiej sugerujące,
iż negocjacje ws. pomocy nie będą łatwe w sytuacji, kiedy w Lizbonie mamy kryzys
polityczny. Jest to o tyle ważne z tego powodu, że zalecenia w kwestii reform
będą najpewniej dość zbliżone do tego, co kilka tygodni temu odrzuciła opozycja.
Później jednak dodano, że cały proces analizy wniosku i negocjacji z Portugalią
(od momentu jego wpływu) powinien potrwać około 3 tygodni, także do czasu
wyborów parlamentarnych (5 czerwca) pierwsza transza pomocy finansowej powinna
zostać przekazana. Wydaje się, że tutaj wiele będzie zależeć od stanowiska
opozycji ws. reform finansów publicznych narzucanych przez UE i MFW, gdyż
najpewniej przejmie ona władzę po czerwcowych wyborach.
Dzisiejsza decyzja
ECB, ani też zapowiedź złożenia wniosku o pomoc finansową przez Portugalię, nie
zaszkodziły dzisiaj złotemu. Analogicznie też nie przejęto się nieznaczną
korektą na warszawskiej giełdzie, gdyż na światowych rynkach nastroje nadal
pozostają dobre. Uznano, iż zapowiedź dalszych podwyżek stóp procentowych przez
ECB (mimo, że najpewniej nie dojdzie do nich prędko) powinna stymulować podobne
działania ze strony RPP. Niemniej cały czas wydaje się, że pole do dalszego
umacniania się złotego w najbliższych dniach jest bardzo
ograniczone.
EUR/USD: Rano zwracałem uwagę na bardzo ważne wsparcie na
1,4240, dodając, że jeżeli nie zostanie dzisiaj złamane, to popyt może to
wyraźnie wykorzystać. Po konferencji szefa ECB notowania dotknęły tej bariery i
od niej się odbiły (po godz. 16:00 kurs wrócił do 1,43). To stwarza duże szanse
ataku na ostatni szczyt w okolicach 1,4348 i jego naruszenie. Nadal jednak
perspektywa wzrostu do 1,45 pozostaje pewną zagadką.
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)