Za propozycją rządu głosowało 21 członków Inatsisartut (parlamentu), a sześciu z opozycyjnej partii Naleraq, uważanej za najbardziej proamerykańską, wstrzymało się od głosu.
W uzasadnieniu ustawy napisano, że na Grenlandii wystąpiło „pewne zainteresowanie” zakupem nieruchomości z zagranicy. Nie wskazano konkretnego państwa. Duńska gazeta „Politiken” pisała wcześniej, że pośrednicy nieruchomości na wyspie odnotowują duże zainteresowaniem ze strony Amerykanów. Miało to miejsce po oświadczeniach prezydenta USA Donalda Trumpa o chęci przejęcia kontroli nad Grenlandią.
Na będącej terytorium zależnym od Danii autonomicznej Grenlandii wprawdzie nie można stać się właścicielem gruntów, ale można uzyskać wieloletnie prawo użytkowania ziemi oraz nabywać budynki.
Duńskie media: to zawoalowany sprzeciw wobec Trumpa
Uchwalone w czwartek przepisy pozwalają na tego rodzaju inwestycje jedynie osobom mieszkającym i płacącym podatki na Grenlandii przez co najmniej dwa lata. Z tego obowiązku zwolnieni będą obywatele Danii. W przypadku firm i organizacji transakcji dokonać będą mogły jedynie podmioty z Grenlandii, Danii oraz Wysp Owczych.
Duńskie media, w tym agencja Ritzau, decyzję grenlandzkiego parlamentu komentują jako zawoalowany sprzeciw wobec Trumpa, który zapowiadał konieczność kupna wyspy lub jej przejęcia.
