Henryk Kania twierdzi, że jest ofiarą Biedronki. Chce listu żelaznego. Ruszyło postępowanie

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-10-07 13:35

Podejrzany o przestępstwa skarbowe były król wędlin Henryk Kania, przebywający obecnie w Ameryce Południowej, złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym oskarża sieć należącą do Jerónimo Martins Polska o nieuczciwe praktyki handlowe. Ta nie komentuje sprawy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie zarzuty wobec sieci Biedronka formułuje Henryk Kania
  • czego dotyczy postępowanie wszczęte przez policję w Katowicach
  • jak według Kani Biedronka miała wykorzystywać swoją przewagę kontraktową
  • dlaczego Henryk Kania przebywa w Argentynie
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Henryk Kania, były prezes i największy akcjonariusz Zakładów Mięsnych Henryk Kania (ZMHK), złożył zawiadomienie do prokuratury, w którym zarzuca koncernowi Jerónimo Martins Polska, że w latach 2016–19 nadużywał swojej pozycji wobec jego firmy. Według przedsiębiorcy sieć miała wymuszać nieuzgodnione w umowach rabaty sięgające nawet 70 mln zł rocznie, co odpowiadało jednej piątej rocznych przychodów spółki.

Sprawa w prokuraturze

Biznesmen, który od kilku lat przebywa w Argentynie i jest poszukiwany przez polską prokuraturę, twierdzi, że Biedronka obciążała jego zakłady kosztami własnych kampanii marketingowych, akcji lojalnościowych i projektów CSR. Utrzymuje też, że sieć naliczała dodatkowe kary za wzrost sprzedaży produktów z jego zakładów. Przekonuje, że agresywny model biznesowy Jerónimo Martins doprowadził do upadku jego firmę. Zapowiada, że chce walczyć o sprawiedliwość w imieniu własnym oraz swoich wieloletnich dostawców, którzy – jak twierdzi – również ponieśli straty w wyniku działań portugalskiego koncernu.

Według Henryka Kani Jerónimo Martins Polska miał wymuszać dostawy towarów, grożąc karami umownymi lub całkowitym usunięciem produktów jego firmy z półek Biedronki. Jak twierdzi, spółka opracowywała dla sieci specjalne produkty, ponosząc milionowe koszty przygotowania próbek, wdrożenia receptur i produkcji opakowań z indywidualnymi nadrukami. Przedsiębiorca utrzymuje, że Biedronka wydłużała terminy płatności za dostawy do 80 dni, choć zgodnie z unijnym prawem nie powinny one przekraczać 60. Jednocześnie – mimo gwałtownego wzrostu cen surowców – miała odmawiać podnoszenia stawek za dostarczane wyroby. Jego zdaniem taka polityka właściciela Biedronki pogłębiała problemy finansowe ZMHK, prowadząc ostatecznie do bankructwa.

Zawiadomienie złożone przez Henryka Kanię, które trafiło do Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe, dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstw oszustwa – czyli doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – oraz wyzysku polegającego na wykorzystaniu przymusowego położenia kontrahenta przy zawieraniu umów.

Henryk Kania twierdzi, że praktyki, które – jego zdaniem – doprowadziły do upadku jego zakładów, nie były wyjątkiem. Jego zdaniem Jerónimo Martins stosowało podobne mechanizmy wobec wielu polskich dostawców i producentów żywności. Przypomina, że już w grudniu 2020 r. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał portugalski koncern za winny wykorzystywania przewagi kontraktowej wobec ponad 200 kontrahentów i nałożył na niego rekordową karę finansową.

Poprosiliśmy o odniesienie się zarzutów Jerónimo Martins Polska, ale firma nie chce komentować sprawy.

Henryk Kania chce listu żelaznego

Biznesmen deklaruje, że chce wrócić do Polski, by uczestniczyć w postępowaniach dotyczących upadłych Zakładów Mięsnych Henryk Kania. Zamierza występować w roli świadka i oskarżyciela posiłkowego, dlatego wystąpił do sądu o wydanie listu żelaznego. Wniosek ma zostać rozpatrzony 28 października przez Sąd Okręgowy w Katowicach.

Zakłady Mięsne Henryk Kania powstały na początku lat 90. w Pszczynie jako niewielka rodzinna firma. W ciągu trzech dekad przekształciły się w jednego z największych producentów wędlin w Polsce. Od 2012 r. spółka była notowana na GPW. W szczytowym okresie zatrudniała około 2 tys. pracowników.

W 2019 r., po załamaniu finansowym firmy, ZMHK ogłosiły upadłość. Majątek został przejęty przez konkurencyjny Cedrob.

Henryk Kania usłyszał zarzuty dotyczące oszustw podatkowych, prania pieniędzy i działania na szkodę spółki. Według śledczych mechanizm miał polegać m.in. na wymianie fikcyjnych faktur ze spółką zależną Rubin Energy (RE) o łącznej wartości ponad 740 mln zł i zaniżaniu należnych zobowiązań podatkowych.

Sprawa byłego potentata branży mięsnej wciąż pozostaje przedmiotem postępowania. Prokuratura zabezpieczyła na poczet przyszłych kar i roszczeń cywilnych majątek byłego prezesa o wartości około 12 mln zł, w tym gotówkę, nieruchomości i luksusowe samochody. Kania nie stawił się na wezwania organów ścigania, od kilku lat przebywa za granicą – w Buenos Aires.