Temat dodatkowego podatku bankowego znów rozgrzewa rynek

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiAgnieszka MorawieckaAgnieszka Morawiecka
opublikowano: 2025-06-06 09:37
zaktualizowano: 2025-06-06 17:44

Polska 2050 chce zapisać obłożenie nową daniną ponadnormatywnych zysków w odnowionej umowie koalicyjnej. Szczegółów brak, ale na giełdzie mleko już się rozlało.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak bankowcy i analitycy komentują zapowiedzi wprowadzenia podatków od nadmiarowych zysków banków
  • jak inwestorzy giełdowi zareagowali na pomysł szefa Polska 2050
  • ile banki zapłaciły podatków w 2024 r.
  • jaki udział w bilansach banków mają papiery wartościowe

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Temat podatku od nadmiarowych zysków i wakacji kredytowych powraca jak bumerang wraz z informacjami o rosnących potrzebach budżetu. Zaledwie kilka dni temu Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na interpelację poselską zapewniło, że w resorcie nie są prowadzone analizy dotyczące wprowadzenia podatku od nadmiarowych zysków, bo sektor i tak znacząco już zasila budżet państwa zarówno poprzez podatek bankowy, jak i CIT, a już w piątek rano w rozmowie z Polsat News Szymon Hołownia, marszałek Sejmu zapowiedział nałożenie na banki kolejnej daniny.

Choć w 2024 r. banki osiągnęły zysk netto przekraczający 42 mld zł, to MF nie rozważało dotychczas podatku, argumentując, że rekordowy zysk to głównie efekt wysokich stóp procentowych, na które sektor nie ma wpływu. Jednocześnie w resorcie trwają prace, których celem jest zmiana podstawy podatku bankowego, liczonego obecnie od aktywów. Co z tego wyniknie?

Koalicyjna gra na giełdzie

Polska 2050 ustami swojego szefa ogłosiła plany podatku od nadmiernych zysków na chwilę przed zaplanowanym na 11 czerwca wystąpieniem premiera Donalda Tuska w Sejmie, w związku z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Nałożenie podatku ma zostać wpisane do umowy koalicyjnej, nad którą partnerzy będą dyskutować przed głosowaniem.

"Mówię bardzo jasno: windfall tax, czyli ten podatek od manny z nieba, jeżeli banki będą - a już to twierdziły - przerzucać to na klientów, no to wtedy odpalamy wakacje kredytowe" - powiedział Hołownia w rozmowie z Polsat News.

Próbowaliśmy się skontaktować z marszałkiem Sejmu - na razie bezskutecznie - żeby dowiedzieć się, w jaki sposób podatek byłby naliczany, kiedy miałby wejść w życie i czy objąłby wszystkie banki. A przede wszystkim, ile pieniędzy wpłynęłoby do budżetu za sprawą nowej daniny.

- Nie zostały podane żadne konkrety dotyczące wprowadzenia tego podatku- choćby w jaki sposób byłby liczony. Poza tym co to znaczy nadmiarowe zyski banków? Liczone za ostatnie dobre dwa lata? Czy wcześniejsze bardzo słabe? Oba przypadki nie wyglądają na normatywne. A może ustalimy próg – Pekao może zarobić 3 mld rocznie i nic ponad to. Czemu 3 mld? A czemu nie, skoro już i tak abstrahujemy od kwestii ekonomicznych to każda kwota jest dobra - ironizuje Marcin Materna, szef departamentu Biura Maklerskiego Banku Millennium.

Kursy banków na GPW zareagowały spadkiem.

- To jest skrajnie nieodpowiedzialne działanie polityków. Reakcje inwestorów giełdowych świadczą o tym, że obawiają się, że zapowiedzi polityków mogą się, niestety, ziścić, bo tak już było w przeszłości - mówi szef jednego z większych banków.

- Słabszy sentyment do banków i polskiej giełdy może się utrzymać przez kolejne 2,5 roku. Tego typu pomysły jeszcze go pogarszają, nie tylko wpływając bezpośrednio na część spółek giełdowych, ale powodując obawy inwestorów o kolejne pomysły. Kto będzie następny? Notujący wysokie zyski deweloperzy? Banki efektywnie oddają ponad 30-35 proc. zysków budżetowi , inne firmy – 19 proc. Może już wystarczy - mówi dyrektor w BM Millennium.

Według Marcina Materny zapowiedź podatku od zysków banków to nietrafiona próba wyjścia po szersze poparcie przedstawiciela partii, która była uznawana za najbardziej wolnorynkową i na którą głosują osoby o takich poglądach na gospodarkę.

- Wyborcy partii, z której ten pomysł wyszedł akurat posiadają najwięcej oszczędności w postaci jednostek funduszy inwestycyjnych akcji polskich, których wartość jest w dużej mierze uzależniona od wycen akcji banków notowanych na GPW (czy wręcz samych banków). A wprowadzenie nowych obciążeń zawsze oznacza podwyżkę marż i opłat. Dodatkowy podatek oznacza, że akcjonariusze banków będą mieli mniej pieniędzy, co w dłuższym terminie odczuliby także na własnych portfelach i emeryturach uczestnicy PPK, IKE i IKZE. Więc to de facto jest uderzenie częściowo we własny elektorat, co już w ogóle trudno zrozumieć. Równie dobrze lewa strona sceny politycznej mogłaby proponować likwidację kwoty wolnej wraz z II progiem podatkowym - mówi dyrektor BM Millennium.

Odgrzewany kotlet

Przewodniczący Polska 2050 po raz kolejny użył użył też straszaka w postaci kolejnych wakacji kredytowych. Mówił o nich już w lutym podczas spotkania z Tomaszem Chróstnym, prezesem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Szymon Hołownia stwierdził wówczas, że kredyty w Polsce są najdroższe w całej Europie, a banki śpią na pieniądzach i nie inwestują w polską gospodarkę.

W marcu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, należąca do Polski 2050 ministra funduszy i polityki regionalnej, postulowała nałożenie tzw. windfall tax na sektor, który dzięki wysokim stopom procentowym notował w ostatnich kwartałach rekordowe zyski. Minister finansów Andrzej Domański odpowiadał wówczas, że banki już teraz płacą wysokie podatki, a jego stanowisko podzielał Jakub Jaworowski, szef resortu aktywów.

Bankowcy z pewnym politowaniem odnoszą się do nowych-starych pomysłów politycznych, podkreślając, że w koalicji Polska 2050 ma niecałe 5 proc., a KO 30 proc., ale by partia Szymona Hołowni była bardziej widoczna i politycznie doceniona postawiła na nośny temat podatku od zysków banków.

- To bardzo krótkowzroczne myślenie: Teraz nałóżmy na banki jeszcze jeden podatek, a o resztę będziemy martwić się później. PIS pewnie za taką ustawą zagłosuje, prezydent ją podpisze, a rząd będzie miał argument, że nakładając podatek na krwiożercze banki dba o polska gospodarkę. Totalny absurd - mówi jeden z bankowców.

- Biorąc pod uwagę spadające stopy procentowe i naturalną presję na banki, by finansowały w większym stopniu gospodarkę zachęcałbym pana marszałka, by zajął się podatkiem bankowym i poprawą stanu gospodarki, w tym obniżeniem inflacji, obniżeniem kosztów finansowania i dał szansę, żeby sektor bankowy był wystarczająco duży, by kredytować rozliczne potrzeby. Gdybym ja pracował tak jak politycy, to mój bank by dawno upadł - komentuje prezes jednego z większych banków.

Wysychające źródło

Nowy podatek w kontekście ogromnych liczonych w setkach miliardów złotych wydatków na obronność i największe projekty transformacyjne wydaje się zagraniem nielogicznym. Banki już teraz nie mają tylu pieniędzy, żeby sfinansować i transformację energetyki, w tym polski atom, czy projekty infrastrukturalne, CPK. Z małego i słabo rozwiniętego rynku kapitałowego trudno też będzie o finansowanie. Jeśli nie zrobią tego polskie instytucje, po pieniądze trzeba będzie sięgać do kieszeni zagranicznych banków.

O ogromnych wydatkach na obronność mówiła Elżbieta Czetwertyńska, prezeska Citi Handlowego podczas zakończonego w środę Europejskiego Kongresu Finansowego.
- To jest za duży tort dla sektora bankowego w Polsce. Tutaj będą potrzebne rynki kapitałowe, export credit agencies, które grają bardzo znaczącą rolę i wspierają firmy ze swoich krajów, które będą dostawcami w Polsce - stwierdziła.

Dla Związku Banków Polskich (ZBP) pomysł dodatkowego podatku do nadmiarowych zysków od banków to czysty populizm, pomysł nietrafiony. I ma na to kilka argumentów.

- Banki są największym płatnikiem podatków do budżetu państwa. Tylko w ubiegłym roku co czwarta złotówka z tytułu podatku CIT pochodziła od sektora bankowego, łącznie 13,5 mld zł. Banki zapłaciły też prawie 6 mld zł podatku bankowego i dodatkowo 1,5 mld zł z tytułu podatku PIT. Do budżetu państwa trafiło także 3,5 mld zł z tytułu dywidend. Nie ma  drugiego sektora w Polsce, który w takim stopniu wspierałby państwo - mówi Tadeusz Białek, prezes ZBP.

Jak podkreśla, sektor odpowiada za obsługę ponad 50 proc. potrzeb pożyczkowych skarbu państwa i w najwyższym stopniu w Unii Europejskiej pomaga państwu w obsłudze długu publicznego.

- W aktywach banków - co jest ewenementem na skalę nie tyle europejską, co światową - 36 proc. stanowią papiery dłużne w tym w absolutnej większości skarbu państwa PFR-u, BGK-a, więc strony publicznej. W aktywach banków jest w tej chwili więcej papierów dłużnych skarbu państwa niż kredytów, które stanowią 33 proc. Stąd pomysły, aby sektor bankowy dodatkowo dokładał się do budżetu państwa w sytuacji, kiedy musi mieć kapitały na finansowanie gospodarki uważamy za czysty populizm. Zwłaszcza kiedy w sytuacji spadających stóp procentowych i większej dostępności kredytu banki mogą odgrywać jeszcze większą rolę w finansowaniu przedsiębiorstw i potrzeb finansowych (w tym mieszkaniowych) Polaków – musimy budować kapitały na zapewnienie tego finansowania - mówi Tadeusz Białek.

42 mld zł

Taki był łączny zysk sektora bankowego w 2024 r. To o ponad połowę więcej niż rok wcześnej.