Homeopatyczna deregulacja resortu rozwoju

Jarosław KrólakJarosław Królak
opublikowano: 2025-04-29 16:16

Ministerstwo Rozwoju i Technologii (MRiT) pokazało założenia drugiego pakietu deregulacyjnego. To drobnostki – oceniają eksperci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

-jakie są najnowsze propozycje deregulacyjne resortu rozwoju

jak oceniają je eksperci

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Góra urodziła mysz. Tak można podsumować założenia tzw. drugiego pakietu deregulacyjnego resortu rozwoju. Mimo że ministerstwo pracowało nad nim kilka miesięcy, to efekt jest mizerny. Przedstawione założenia zawierają dosłownie kilka propozycji zmian.

Resort chce wdrożyć tzw. milczącą zgodę urzędniczą - jeżeli urzędnik w terminie nie wyda decyzji, to przyjmuje się, że jest ona wydana po myśli obywatela czy przedsiębiorcy. MRiT zawęża jednak tę propozycję tylko do wydawania pozwoleń przez resort rolnictwa na testy środków ochrony roślin, przy wpisie znaków identyfikacyjnych producentów butelek miarowych oraz w przypadku uproszczonych procedur konserwatorskich zabytków.

Projekt ma też zawierać uproszczenie działalności nierejestrowej – limit przychodu będzie ustalany kwartalnie, podczas gdy obecnie wynosi 3,5 tys. zł miesięcznie.

Trzecią zmianą ma być zniesienie obowiązku formy pisemnej pod rygorem nieważności dla umów o przeniesienie autorskich praw majątkowych oraz licencji wyłącznych. Ma to ułatwić małym firmom zawieranie umów w obrocie cyfrowym. Ostatnią propozycją jest zwolnienie Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców z kosztów sądowych w sprawach administracyjnych.

- Trudno tych propozycji nie nazwać kpiną z przedsiębiorców. To nie jest żaden pakiet. To nawet nie jest minipakiecik. Wstyd te pomysły nazywać deregulacją. To tylko kilka minimalnych zmian, które nie będą miały żadnego wpływu na działalność przedsiębiorców i nie ułatwią im życia – mówi Marek Isański, prezes Fundacji Praw Podatnika, były przedsiębiorca zniszczony przez urzędników.

Podobnie uważa Lukasz Bernatowicz, prezes Związku Pracodawców BCC.

- To kosmetyczne, homeopatyczne zmiany, które nie będą mieć żadnego wpływu na ułatwienie działalności gospodarczej w Polsce. Chyba, że mają być częścią jakiegoś większego istotnego pakietu deregulacyjnego – mówi Łukasz Bernatowicz.

Pierwszy pakiet MRiT, przyjęty niedawno przez Sejm, zawiera znacznie więcej zmian. Jest ich kilkadziesiąt, ale tez został uznany przez ekspertów za kosmetyczny.

Na razie resort rozwoju nie informuje, czy będzie przygotowywał większy pakiet. Możliwe, że przejmie niektóre istotne propozycje, jakie wypracuje deregulacyjny zespół Rafała Brzoski, szefa InPostu. Ma on do końca mają przedstawić rządowi ok. 300 propozycji.

Kolejne pomysły przedstawiło też Ministerstwo Finansów. Dwa najnowsze, wpisane już do rządowego wykazu prac legislacyjnych, to podniesienie z 200 do 240 tys. zł rocznych przychodów, po przekroczeniu których przedsiębiorca staje się podatnikiem VAT, oraz zdjęcie z dużych firm obowiązku publikowania strategii podatkowych.