Według danych Urzędu Statystyk Narodowych (ONS), inflacja CPI w czerwcu 2025 r. wyniosła 3,6 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się jej utrzymania na poziomie 3,4 proc. z maja. To najwyższy odczyt od stycznia ubiegłego roku i kontynuacja trendu wzrostowego, który trwa od września 2024 roku, kiedy to inflacja spadła do 1,7 proc. – najniższego poziomu od trzech lat.
Choć w maju Bank Anglii prognozował, że inflacja osiągnie szczyt na poziomie 3,7 proc. we wrześniu, już teraz zbliża się ona do tej granicy.
Wskaźnik inflacji cen usług – uznawany przez Bank Anglii za lepszy miernik presji cenowej niż ogólny CPI – utrzymał się w czerwcu na poziomie 4,7 proc., choć oczekiwano jego spadku do 4,6 proc. Z kolei ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły o 4,5 proc. rok do roku, co stanowi największy wzrost od lutego.
Czynniki napędzające wzrost cen
Do wzrostu inflacji przyczyniły się przede wszystkim droższe paliwa silnikowe oraz bilety lotnicze i kolejowe. ONS wskazał również na wzrost cen odzieży, obuwia, czerwonego wina i piwa typu lager.
Szczególnie gwałtowny skok inflacji miał miejsce w kwietniu, kiedy wskaźnik wzrósł z 2,6 proc. do 3,5 proc., głównie z powodu podwyżek regulowanych taryf za energię i wodę, a także wzrostu kosztów pracy wynikającego z wyższych podatków od zatrudnienia i podniesionej płacy minimalnej.
Bank Anglii w trudnej sytuacji
Silniejszy funt po publikacji danych sugeruje, że inwestorzy zaczęli wątpić w możliwość szybkiego luzowania polityki pieniężnej. Mimo to gubernator Banku Anglii, Andrew Bailey, podkreślił, że stopy procentowe prawdopodobnie będą stopniowo obniżane, wskazując na słabnący rynek pracy i umiarkowane perspektywy wzrostu gospodarczego.
Od sierpnia 2024 roku Bank Anglii czterokrotnie obniżył stopy procentowe o ćwierć punktu. Ekonomiści ankietowani przez agencję Reuters przewidują jeszcze dwie podobne obniżki w 2025 roku, w tym potencjalną decyzję już w sierpniu. Jednak obecne dane mogą tę decyzję opóźnić.