BRI będzie miała znaczący wpływ na wydatki związane z transportem i ułatwieniami w handlu, które są dużymi czynnikami w końcowych kosztach transakcji, uważa Joanna Konings, starsza ekonomistka zajmująca się analizą handlu międzynarodowego w ING w Holandii.
Handel między Azją a Europą, nie licząc handlu między krajami UE, odpowiada za 28 proc. światowej wymiany, więc ułatwianie tych przepływów handlowych ma duży potencjalny wpływ – ocenia Konings, Dodaje, że ”…Wielkość tego wpływu zależy od wrażliwości handlu na zmiany względnych kosztów"
W swojej analizie Konings rozważa trzy scenariusze, które różnią się liczbą krajów objętych inicjatywą, przy założeniu 50-proc. spadku kosztów. W najbardziej konserwatywnym przypadku, który obejmuje tylko kraje leżące wzdłuż euroazjatyckiego korytarza gospodarczego - Chiny, Kazachstan, Rosja, Białoruś i Polska - plan zwiększy globalny handel o 4 procent.
W najbardziej optymistycznej projekcji, w której uczestniczyłyby zarówno kraje BRI, jak i ich partnerzy, narody w Azji Środkowej i Europie Wschodniej odnotowałyby największy wzrost. Handel dla Rosji, Kazachstanu, Polski, Nepalu i Myanmaru wzrósłby o około 35 do 45 proc., podczas gdy Chiny odnotowałyby skok handlowy rzędu około 20 proc.
Najważniejszą zmienną jest jednak to, jak szybko spadną koszty transakcyjne, a to zależy od tego, jak długo istnieje polityka BRI. Projekty będące obecnie w trakcie budowy powinny zostać ukończone w ciągu najbliższych pięciu lat. W rezultacie koszty najprawdopodobniej spadną w okresie pięciu do dziesięciu lat.
Jeśli koszty handlu będą spadać powoli, wpływ na wzrost handlu światowego będzie niewielki w danym roku – uważa Konings. Wyjaśnia, że "znaczny spadek kosztów handlu, nawet w długim okresie, może mieć duży wpływ na międzynarodowy handel".