Ekonomiści banku ING Barings obniżyli prognozę tegorocznego wzrostu gospodarczego z 2,6 do 2,2 proc. Ich zdaniem, na sytuację polskiej gospodarki największy wpływ będą miały w najbliższym czasie czynniki wewnętrzne.
Podczas konferencji poświęconej ocenie sytuacji polskiej gospodarki, ekonomiści ING Barings odnieśli się do koncepcji gospodarczych zgłaszanych w ostatnim czasie przez polityków, którzy prawdopodobnie sformują kolejny rząd.
Zdaniem Mateusza Szczurka, mimo składanych deklaracji polityka fiskalna nowego gabinetu nadal jest wielką niewiadomą.
- Podawane wielkości są trudne do zweryfikowania, nie wiadomo czy będą dotrzymane. Dotyczy to np. poziomu wydatków przyszłorocznego budżetu – powiedział.
Ekonomiści ING uważają, że deklarowany przez Marka Belkę przyszłoroczny deficyt budżetowy na poziomie 40 mld zł nie będzie trudny do osiągnięcia. Ich zdaniem, nowy rząd będzie mógł go zrealizować m.in. przez „wypchnięcie” części wydatków zwiększających deficyt budżetu państwa do deficytu ekonomicznego.
Zdaniem Macieja Relugi, deficyt ekonomiczny w 2001 i 2002 roku sięgnie 4,5 proc. PKB. Deficyt budżetu państwa sięgnie natomiast 5,2 proc. PKB na koniec tego roku i 5 proc. PKB w przyszłym.
Ekonomiści ING są zdania, że korzystne dane o inflacji i wzroście oszczędności skłonią Radę Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych o 100-150 p.b. na najbliższym posiedzeniu, rozpoczynającym się 24 października.
WIK