InPost ma plan podboju Hiszpanii. „Potencjał rynku jest ogromny”

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-04-16 20:00

W tym roku liczba paczkomatów na zachód od Pirenejów ma przynajmniej się podwoić. Firma rozbudowuje ofertę o nowe usługi. Będą szybsze dostawy i współpraca z największymi sieciami detalicznymi.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są plany InPostu dotyczące rozwoju sieci paczkomatów i usług w Hiszpanii
  • z kim współpracuje InPost na rynku hiszpańskim i jak ocenia jego potencjał
  • jakie wyzwania wiążą się z działalnością InPostu w Hiszpanii
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Julio Suero, szef rozwoju sieci punktów InPost Iberia, mówi, że jego firma rozwija się szybciej niż konkurencja, a jej ambicje są jasne — ma być numerem jeden na rynku. W tym roku liczba paczkomatów na Półwyspie Iberyjskim ma wzrosnąć przynajmniej dwukrotnie — do około 4000. To one, a nie punkty PUDO, mają być motorem wzrostu. Dziś automatów jest 2,4 tys., a punktów odbioru i nadania paczek 9,9 tys. InPost chce zmienić te proporcje, bo sieć PUDO jest już wystarczająco gęsta, ale i tak przekroczy w tym roku 10 tys. punktów.

— Jesteśmy jedną z największych sieci dostaw poza domem w Hiszpanii, jeśli nie największą. Planujemy dalszy szybki rozwój zarówno w większych, jak też w mniejszych miejscowościach, w tym również na wyspach. Potencjał rynku jest ogromny. Na razie 15-20 proc. konsumentów, kupując online, wybiera opcję dostawy do punktu poza domem, ale ich udział sukcesywnie rośnie — mówi Julio Suero.

Podkreśla, że InPost dociera w Hiszpanii już do blisko 6 mln użytkowników, co oznacza 40-procentowy wzrost rok do roku. Aby było ich więcej, na Półwyspie Iberyjskim zadebiutuje niebawem aplikacja mobilna. W planach jest też więcej usług dodatkowych, więcej opcji zwrotów i szybsze doręczenia.

Ekspansja dopiero się rozkręca

W minionym roku liczba punktów InPostu w Hiszpanii i Portugalii — maszyn i PUDO łącznie — wzrosła o 23 proc. To mniej niż średnia dynamika sieci firmy na wszystkich dziewięciu rynkach liczonych razem (32 proc. r/r), ale więcej niż w Polsce (15 proc.). W 2024 r. InPost dostarczył w Hiszpanii 40 mln paczek (+ 34 proc. r/r) wobec prawie 1,1 mld na wszystkich rynkach. Obecnie realizuje tam około 2,5 tys. dostaw tygodniowo.

— Nasza strategia zakłada współpracę z największymi graczami w kraju. Dzięki temu rośniemy razem z nimi. Wśród nich są zarówno lokalni, jak też międzynarodowi detaliści, m.in. Carrefour, Decathlon, Desigual, Dio, H&M, Lidl, Portolitora, Vinted czy Wallapop — mówi Julio Suero.

Jego zdaniem rynek hiszpański wykazuje wiele cech wspólnych z polskim, zwłaszcza pod względem wzorców konsumpcji. Są też jednak istotne różnice. Tamten krajobraz logistyczny obejmuje bardzo wielu operatorów lokalnych, nierzadko działających wyłącznie w obrębie jednego regionu. Firmy o ogólnokrajowym zasięgu należą do rzadkości, inaczej niż na większości rynków Europy.

Różnicą jest także to, że w Hiszpanii nie można instalować paczkomatów w przestrzeni publicznej, co zmusza firmę do poszukiwania lokalizacji na prywatnych terenach, takich jak np. parkingi przed sklepami, albo wewnątrz budynków.

Hiszpanie mają czas

Hiszpańscy klienci mają więcej czasu na odbiór przesyłki niż polscy, bo aż siedem dni. InPost rozważa jednak jego skrócenie. Przede wszystkim dlatego, że większość paczek odbierana jest niemal natychmiast — tego samego dnia lub dzień po doręczeniu, a 95–97 proc. znika z maszyn w ciągu pierwszych czterech dni.

— Chcemy ograniczyć czas magazynowania paczek. Krótszy termin oznacza mniej zwrotów do oddziałów, sprawniejsze zarządzanie przepływem i — co kluczowe — większą dostępność skrytek. Zależy nam, żeby nasze maszyny były dostępne. Im szybciej zwalniają się skrytki, tym więcej możemy zrealizować dostaw i przyjąć zwrotów w tych samych lokalizacjach — tłumaczy Julio Suero.

Rozwój pod własnym brandem

Obecność InPostu na Półwyspie Iberyjskim to efekt przejęcia francuskiego Mondial Relay sfinalizowanego w 2021 r. Firma działała w Hiszpanii już wcześniej, jednak pozycja marki nie była ugruntowana.

— We Francji marka była rozpoznawalna i silna, w Hiszpanii nie. Dlatego zdecydowaliśmy się na rebranding. Konsumenci nie byli związani ze starym szyldem, więc zmiana nazwy na InPost nie pociągnęła za sobą żadnych strat. W celu budowy marki zostaliśmy oficjalnym partnerem Atletico Madryt, trzeciej pod względem popularności drużyny piłkarskiej w Hiszpanii — tłumaczy Julio Suero.

Dziś hiszpański oddział zatrudnia w biurze 60 osób. Kurierzy natomiast, podobnie jak na innych rynkach, funkcjonują jako niezależni przewoźnicy — rozliczani za liczbę doręczonych przesyłek. Hiszpania to trzeci co do wielkości zagraniczny rynek InPostu — po Francji i Wielkiej Brytanii.

Z końcem 2024 r. firma zarządzała siecią ponad 82 tys. punktów dostawy poza domem — niemal 47 tys. z nich to paczkomaty, resztę stanowiły punkty PUDO. Infrastruktura obejmuje dziewięć rynków: Belgię, Francję, Hiszpanię, Holandię, Luksemburg, Polskę, Portugalię, Wielką Brytanię oraz Włochy.