Intel zbuduje w Polsce fabrykę czipów

Mariusz BartodziejMariusz BartodziejMałgorzata GrzegorczykMałgorzata Grzegorczyk
opublikowano: 2023-06-16 10:41
zaktualizowano: 2023-06-16 15:26

Technologiczny potentat z USA zainwestuje prawie 20 mld zł w montaż półprzewodników na Dolnym Śląsku. Zdaniem ekspertów mamy szansę na więcej inwestycji w tym przemyśle.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak dużą inwestycję planuje Intel
  • dlaczego wybrał Polskę
  • co budowa fabryki czipów oznacza dla całej gospodarki
  • dlaczego nasz kraj ma szansę na kolejne tego typu inwestycje
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Eksperci związani z branżą półprzewodnikową twierdzili w rozmowie z PB, że Polska ma atuty, by przyciągnąć inwestycje w fabryki czipów. Ten potencjał dostrzegł Intel, który zbuduje w Miękini pod Wrocławiem Zakład Integracji i Testowania Półprzewodników o wartości 4,6 mld USD (ok. 18,7 mld zł). To największa bezpośrednia inwestycja w historii Polski oraz w branży high-tech w naszej części Europy. Przygotowania do jej realizacji ruszą od razu, a budowa po akceptacji Unii Europejskiej (UE).

– W okolicy Drezna już działa bardzo duży hub półprzewodnikowy, więc całe środowisko technologiczne w rejonie Wrocławia i dalej wzdłuż autostrady A4 może na tym skorzystać, zwłaszcza że granice coraz bardziej tracą na znaczeniu. Plan budowy fabryki Intela oznacza, że w Polsce zaczynają być lokowane wysokowartościowe inwestycje w procesie tworzenia, monitorowania i testowania półprzewodników, które zgodnie z niezrozumiałą polityką były wcześniej lokowane w Chinach, Wietnamie czy Malezji – komentuje Adam Piotrowski, prezes Vigo Photonics.

Po inwestycji Intela mogą nadejść kolejne. Adam Piotrowski przypomina, że jesienią odwiedziła Polskę kilkudziesięcioosobowa delegacja z Tajwanu, złożona m.in. z osób odpowiedzialnych za rozwój technologii półprzewodnikowych. Następna przyjedzie w przyszłym tygodniu.

– W ramach konsultacji gospodarczych z Tajwanem od poniedziałku do środy będziemy gościć delegację, której będzie przewodniczył Chern-Chyi „C.C.” Chen, wiceminister w Ministerstwie Ekonomii. Zostałem zaproszony jako członek polsko-tajwańskiej grupy roboczej do spraw półprzewodników. Spotkanie będzie dotyczyło ogólnej współpracy gospodarczej Polski i Tajwanu, przemysł półprzewodnikowy będzie jednym z tematów – informuje dr Piotr J. Cywiński, kierownik działu komercjalizacji w ośrodku Łukasiewicz – Instytut Mikroelektroniki i Fotoniki.

Czym Polska skusiła Intela?

Intel to wywodzący się z USA globalny gigant technologiczny i jeden z czołowych producentów półprzewodników – obok m.in. tajwańskiego TSMC i koreańskiego Samsunga. Zbudował już zakład w Irlandii i planuje budowę w Magdeburgu, kosztem 17 mld EUR (władze Niemiec nie chcą jednak na razie zwiększyć oczekiwanego przez Intela wsparcia z 6,8 do 10 mld EUR). Razem z polskim mają stworzyć pierwszy tego typu w Europie kompleksowy i najbardziej zaawansowany technologicznie łańcuch dostaw w produkcji układów scalonych.

Wytwarzane we wspomnianych fabrykach tzw. wafle krzemowe są wysyłane do takich jak planowana pod Wrocławiem, gdzie są rozcinane na pojedyncze czipy, integrowane w ramach produktów końcowych oraz testowane pod kątem wydajności i jakości.

– Położenie geograficzne kraju pozwoli na efektywną współpracę z zakładami w Niemczech i Irlandii. To rozwiązanie jest bardzo konkurencyjne pod względem kosztów w porównaniu do innych lokalizacji produkcyjnych w ujęciu globalnym, oferuje przy tym duży potencjał związany z bazą utalentowanych pracowników, którym będziemy pomagać w rozwoju – mówi Pat Gelsinger, dyrektor generalny Intela.

Strategiczny cel:
Strategiczny cel:
Pat Gelsinger, prezes Intela, wdrożył w firmie strategię uniezależnienia Europy od azjatyckich dostawców układów scalonych. Zjeździł kontynent w poszukiwaniu miejsc pod zakłady i centra B+R. Wrażenie zrobiła na nim m.in. Polska, co zaowocowało ogłoszeniem historycznej inwestycji na Dolnym Śląsku. Premier Mateusz Morawiecki podkreśla, że układy scalone to technologie o przełomowym znaczeniu w XXI wieku,
Krystian Maj/KPRM

Duże znaczenie dla całej gospodarki

Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) oraz Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP) zabiegały o ten projekt – ze wsparciem Janusza Cieszyńskiego, ministra cyfryzacji – od 2021 r., a konkurowaliśmy z kilkoma innymi krajami. Inwestycji na taką skalę jeszcze w Polsce nie było, więc jej obsługa wymagała zaangażowania nie tylko Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, ale też wielu innych stron.

– Fabryka Intela może być impulsem do zrewolucjonizowania polskiej gospodarki – to otwarcie nowego rozdziału w historii naszego przemysłu. Jest jednak nie tylko gwarancją rozwoju, ale też bezpieczeństwa. Mówiąc o gospodarce, zawsze musimy mieć z tyłu głowy geopolitykę. Pandemia, a potem wojna w Ukrainie wstrząsnęły globalnymi łańcuchami dostaw, w krytycznych momentach paraliżując całe sektory gospodarki bazujące na półprzewodnikach. Ta inwestycja jest także kolejnym dowodem gospodarczej konsolidacji świata transatlantyckiego, na której Polska może tylko skorzystać – twierdzi Krzysztof Michalski, wiceprezes ARP.

Okiem eksperta
Początek półprzewodnikowych inwestycji
Dawid Krzysiak
partner z warszawskiego biura Kearneya, odpowiedzialny za Digital Center of Excellence

Budowa fabryki Intela pod Wrocławiem jest kontynuacją serii wielkich amerykańskich inwestycji w Polsce, m.in. w sektorze energetycznym i zbrojeniowym, które potwierdzają, że USA traktują nas jako kraj bezpieczny. Ta inwestycja może nawet podwoić udział Europy w światowym rynku testowania i pakowania półprzewodników. Planowana przez Intel budowa megakuźni półprzewodników w Magdeburgu wymaga bliskiego łańcucha dostaw, z czego świetnie skorzystaliśmy.

Tego rodzaju inwestycji będzie więcej, ponieważ oba projekty wymuszą lokowanie kolejnych zakładów i centrów B+R w Europie. Na nasz region z uwagą patrzą także inni wytwórcy półprzewodników. Tajwańskie fundusze ogłosiły niedawno arte 200 mln EUR inwestycje w ekosystem półprzewodników w Europie Środkowej i Wschodniej. Tajwański TMSC – największy konkurent Intela – też rozważa budowę megakuźni w Niemczech, za czym pójdą inwestycje w cały ekosystem. Przyciągnięcie do Polski jak największej ich części jest ważną rolą rządu. Mamy przewagę wynikającą m.in. z lokalizacji, kadry i hojnego wsparcia publicznego, ale też konkurencję w postaci innych państw regionu.

Strategiczny wsparcie UE dla produkcji czipów

O wyborze lokalizacji fabryki zadecydowało nie tylko odpowiednie zaplecze infrastrukturalne, ale też dostęp do wystarczająco dużej kadry. Przy samej produkcji Intel zatrudni ponad 2 tys. pracowników, głównie wysoko wykwalifikowanych inżynierów i innych specjalistów. Zakład powstanie na terenie prawie 300 ha, całe przedsięwzięcie – uwzględniając kooperantów – ma stworzyć co najmniej 10 tys. miejsc pracy.

Inwestycja Intela wpisuje się w jeden ze strategicznych celów UE. Zgodnie z przyjętym w tym roku European Chips Act Unia chce do 2030 r. zwiększyć udział w światowej produkcji półprzewodników do co najmniej 20 proc. (wartość rynku ma wówczas wynosić ok. 1 bln USD). W latach 2022-30 podwoić ma się także popyt na czipy. Umożliwiają one m.in. zbieranie, przetwarzanie i wykorzystywanie danych w różnych celach. Proces ich produkcji jest wyjątkowo skomplikowany, składa się z ponad tysiąca etapów rozdzielonych na wiele firm w różnych częściach świata.

Okiem przedsiębiorcy
Cenny partner za miedzą
dr Filip Granek
prezes i współzałożyciel XTPL
Cenny partner za miedzą

Inwestycja Intela to dla nas świetna wiadomość, zwłaszcza że dotyczy etapu produkcji, do którego dostarczamy technologię nanodruku. Pozwoli nam ona na pewno budować lepsze relacje z tą firmą, z szansą na przyszłą współpracę. To również ważny sygnał dla całej gospodarki, bo oznacza, że kompetencje w zakresie technologii półprzewodnikowych – strategicznych dla Europy i całego Zachodu – będą rozwijane w Polsce. Będzie to owocowało nowymi miejscami pracy i rozmaitymi programami szkoleniowymi.

Budowa fabryki półprzewodników Intela może przyczynić się do ruchów także ze strony innych producentów. Z naszych rozmów z tajwańskimi partnerami wynika, że w ich kraju nie jesteśmy jeszcze kojarzeni z technologiami półprzewodnikowymi, ale to może się zmienić. Poza tym Polska ma na Tajwanie dobre konotacje, m.in. w związku z przekazywaniem szczepionek w okresie pandemii koronawirusa.

Okiem eksperta
Szansa na badawczo-technologiczną współpracę
dr Piotr J. Cywiński
kierownik działu komercjalizacji, Łukasiewicz – Instytut Mikroelektroniki i Fotoniki

Ogłoszenie przez Intela inwestycji jest punktem przełomowym dla polskiego sektora półprzewodnikowego. Można traktować to jako pierwszy krok w kierunku odbudowy polskiego przemysłu półprzewodnikowego. Zapewni to ogromny impuls dla rozwoju technologii - nie tylko w tej branży, ale we wszystkich, w których czipy są wykorzystywane: motoryzacji i elektromobilności, fotowoltaiki, magazynów energii itd.

To także szansa dla polskich uczelni oraz instytutów badawczych na jeszcze lepsze kształcenie i zatrzymywanie specjalistów od mikroelektroniki, a nawet powrót części z nich do Polski. Przełoży się to na postęp w obszarze innowacji. Łukasiewicz – Instytut Mikroelektroniki i Fotoniki już od dłuższego czasu rozmawia z Intelem o partnerstwie badawczo-technologicznym, więc wierzę, że najnowsza inwestycja przyczyni się do zacieśnienia współpracy w tej strategicznej dziedzinie, nie tylko między nami, ale też szerzej: między USA a Polską.

Fabryka Intela może wypromować nas na światowym rynku półprzewodników jako kraj, w którym warto inwestować, i pomóc ściągnąć kolejnych światowych potentatów. Niezwykle cenne byłoby posiadanie zakładu nie tylko prowadzącego końcowy etap prac – montaż i testowanie – ale też samą produkcję przyrządów półprzewodnikowych i opartych na nich układów scalonych. Polska w porównaniu do krajów Europy Zachodniej ciągle pozostaje atrakcyjna kosztowo, a dodatkowo mamy wielu świetnych specjalistów od mikroelektroniki. Wyjątkowo silne w tym obszarze są ośrodki akademickie w Warszawie, Gdańsku, Łodzi i we Wrocławiu.