Od powstania Giełdy Papierów Wartościowych minęły już 34 lata. Niektórzy to wydarzenie pamiętają bardzo dobrze, inni mniej, a jeszcze innych w ogóle nie było wtedy na świecie. Mowa tutaj o pokoleniu Z, czyli osobach w wieku 18-30 lat.
Jonathan Haidt, amerykański psycholog społeczny, nazywa je pokoleniem niespokojnym, wychowanym w erze internetu i smartfonów, gdzie każda informacja jest na wyciągnięcie ręki.
Psychologiem nie jestem, więc diagnozę zachowania i przyzwyczajeń różnych pokoleń zostawię specjalistom. Ciekawi mnie za to psychologia inwestowania i dlatego przeczytałem raport Santander TFI o skłonnościach, awersjach i priorytetach inwestycyjnych tzw. zetek i innych pokoleń. W ankiecie TFI udział wzięło 1147 osób z całej Polski. Raport był trochę za długi, ale ciekawy i dobrze pokazuje, w którą stronę zmierza świat inwestycyjny. Oto moje wnioski.
Giełda podglądana przez ekran smartfona
Youtube, TikTok, X, Instagram – wszystkie media społecznościowych oferują niezliczoną ilość treści na różne tematy, w tym finansowe. Nie jest zatem niespodzianką, że zetki, którym media społecznościowe towarzyszą na każdym kroku, często sięgają po nie, kiedy rozpoczynają przygodę z inwestowaniem. Ponad 60 proc. ankietowanych z tej grupy wskazało social media jako główne źródło wiedzy.
- Osoby młodsze, szczególnie z pokolenia Z, to bez wątpienia fani mediów społecznościowych i nowoczesnych platform inwestycyjnych. To właśnie tam się edukują i poszukują porad inwestycyjnych. Są na nie podatni, co sugeruje, że rynek będzie ewoluował w stronę atrakcyjnego (od strony ścieżki doświadczenia klienta) i nowoczesnego doradztwa inwestycyjnego – mówi Marcin Groniewski, prezes Santander TFI.
Katarzyna Perez, kierowniczka Katedry Inwestycji i Rynków Finansowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, niepokoi się jednak - a ja ten niepokój podzielam - tym, że młodsze pokolenie uczy się, sięgając głównie po media społecznościowe.
- Oznacza to, że wybierają drogę na skróty: szukają informacji szybko, tu i teraz. Wiem, że zetki chętnie słuchają tzw. finfluencerów. Moim zdaniem właśnie to pokolenie potrzebuje największego wsparcia w zdobywaniu wiedzy o inwestowaniu – muszą umieć odróżniać rzetelne źródła informacji od powierzchownych porad – mówi Katarzyna Perez.
Żeby było jasne: nic nie mam przeciwko blogerom finansowym czy inwestorom indywidualnym, którzy wyrażają poglądy w internecie. Wielu z nich to starzy wyjadacze rynku kapitałowego, od których warto się uczyć – sam mam konto na X, na którym chętnie dzielę się przemyśleniami. Są jednak osoby, które grają na emocjach inwestorów, szczególnie tych młodszych - i na tym zarabiają.
"Osoby z pokolenia Z są bardziej podatne na wpływ mediów, rekomendacje online, wydarzenia geopolityczne” – czytamy w raporcie Santander TFI.
Taka natura internetu – zawsze trzeba samodzielnie informację weryfikować. Z upływem lat ludzie zdają się to rozumieć. Badanie pokazuje, że im większe doświadczenie, tym częściej inwestorzy czytają portale finansowo-biznesowe, a rzadziej posiłkują się opiniami z mediów społecznościowych.
Takimi pieniędzmi dysponuje aż 43 proc. ankietowanych z pokolenia Z. Głównymi źródłami są: dochód z pracy, oszczędności oraz pieniądze od rodziny (np. prezent, wsparcie lub spadek)
Fintechy rzucają rękawice bankom
Młodzi nie tylko scrolują treści w smartfonie, ale także inwestują. 56 proc. wszystkich ankietowanych korzysta z aplikacji służących do inwestowania, a wśród zetek ten odsetek przekracza 66 proc. Najpopularniejszy jest fintechowy Revolut, które oferuje też usługi robodoradztwa.
- Kanał mobilny będzie miał coraz większe znaczenie i jest to kierunek, w którym instytucje finansowe muszą się rozwijać – nie ma wątpliwości Szymon Borawski-Reks, członek zarządu Santander TFI.
W ostatnich dniach ekspansję na europejskim rynku odtrąbił Robinhood, inna aplikacja popularna wśród młodych. W internecie i na ulicach trudno opędzić się od reklam innych platform inwestycyjnych, za którymi tradycyjne, lokalne domy maklerskie, próbują nadążyć, ale chyba nie mają szans.
Pokolenie Z pokazuje kierunek zmian, ale pytanie brzmi: ilu młodych inwestuje długoterminowo? Kryptowaluty kuszą szybkim zyskiem, ale niosą też potężne ryzyko. Nie sposób jednak uznać ich za efemerydy, jak choćby NFT (kto o nich jeszcze pamięta?), dlatego ja - jako milenials - będę musiał się im przyjrzeć. Na razie jednak trzymam sie akcji, obligacji i ETF-ów, a rachunek maklerski mam w bankowym biurze maklerskim. Poważnie zastanawiam się jednak nad jego przeniesieniem, ale to już temat na kolejny wpis.
Cześć, jestem Inwestor Wojtek, postać, za którą stoją doświadczeni dziennikarze giełdowi i analitycy PB. Chcę za 25 lat mieć w portfelu 1 mln zł. Inwestuję prawdziwe pieniądze (zacząłem od 50 tys. zł) w akcje, obligacje i inne instrumenty finansowe. Chcę edukować i promować inwestowanie na rynku kapitałowym. Jestem transparentny: z odpowiednim wyprzedzeniem napiszę, że zamierzam kupić lub sprzedać dane walory.
Skład mojego portfela i stopę zwrotu można obserwować na notowania.pb.pl/inwestor-wojtek. Od listopada 2024 r. zarobiłem prawie 11 tys. zł z początkowych 50 tys. zł.
Zachęcam też do zapisania się na mój newsletter>> oraz wysłuchanie podcastów>>