Kto by pomyślał, że w Tomaszowie Lubelskim, małym mieście powiatowym przy granicy z Ukrainą, powstają elementy do airbusów i boeingów? Wytwarza je Zakład Usługowo-Produkcyjny (ZUP) Roztocze Rak Roman, który rozpoczął działalność 25 lat temu w przydomowym garażu jako jednoosobowa firma, a dziś zatrudnia 800 fachowców. To jeden z największych w Europie producentów zamków, zawiasów i zacisków dla branży energetycznej, telekomunikacyjnej, klimatyzacyjnej, a także kolejnictwa, motoryzacji i przemysłu maszynowego. Wiele jego produktów trafia na eksport, m.in. do Rosji, Wielkiej Brytanii i USA oraz Szwajcarii, Szwecji i Finlandii. Zaś wśród krajowych klientów znajdują się liderzy w swoich sektorach, np. PESA, Solaris Bus & Coach i Elektrownia Konin.

To żaden marketing
Pytany o tajemnicę sukcesu przedsiębiorstwa, Roman Rak, jego założyciel i właściciel, wskazuje dwa główne czynniki. Pierwszym jest przełamanie wielu barier, w tym kompleksu Polski wschodniej. Drugim — troska o ludzi i ich rozwój. Przy czym nie lubi używać określenia „employer branding” (EB), oznaczającego tworzenie wizerunku przyjaznego pracodawcy, bo — uważa — nazbyt trąci ono marketingiem, autoreklamą i PR. A jednak producent z powiatu tomaszowskiego zabłysnąłwłaśnie w konkursie na najlepsze kampanie EB. Chodzi o inicjatywę „Siła przyciągania”, za którą stoi „Puls Biznesu” razem z partnerami: Grupą Work Service, PwC i Orange Polska. Roztocze zdobyło wyróżnienie specjalne w kategorii „Najlepszy program zarządzania talentami”.
A uzasadnienie jury brzmiało: „Za konsekwentnie realizowane działania zespołu HR wspierane przez zarząd, a także za zaangażowanie w życie społeczności, kompleksowość działań, oddolnie budowany system, przez lata przynoszący nietuzinkowe efekty na trudnym rynku”. Roman Rak podkreśla, że bez programu zarządzania talentami trudniej byłoby pozyskać inżynierów i specjalistów.
— Nie robimy niczego szczególnego, ale mam patent na hasło, które od lat wisi na moim biurowcu: „Praca dla inżynierów w Tomaszowie Lubelskim”. W małych miejscowościach to naprawdę działa. Poza tym co kilka lat przeprowadzamy badania społeczne, zadając kandydatom, a nawet uczniom i ich rodzicom, wiele pytań. Pomaga w tym nasza fundacja, która dba również o wizerunek firmy — ujawnia szef ZUP Roztocze Rak Roman.
Cieszy się, że młodzi inżynierowie z Lubelszczyzny nie muszą emigrować i że wskaźnik odejść z jego przedsiębiorstwa nie przekracza 1 proc. — zwykle dotyczy przechodzących na emeryturę. Łączy to z odpowiednią polityką personalną, a dokładniej — ze stwarzaniem ludziom możliwości awansu i poszerzania kwalifikacji.
— Kadra ma kontakt z nowoczesnymi technologiami, a zwłaszcza z zaawansowanymi maszynami — i chętnie się uczy. Nasi pracownicy często wyjeżdżają na zagraniczne misje i wymiany. Organizujemy dla nich wiele szkoleń branżowych i kursy angielskiego — mówi Roman Rak.
Solidarny partner
ZUP Roztocze Rak Roman jest laureatem wielu lokalnych i ogólnopolskich konkursów. Został wyróżniony np. statuetką „Bene Meritus”, przyznawaną przez NSZZ Solidarność Regionu Środkowo- Wschodniego zasłużonym związkowcom i pracodawcom szanującym prawa pracownicze. Niejeden raz redakcja „PB” honorowała firmę z Tomaszowa Lubelskiego tytułem Gazela Biznesu, będącym znakiem rozpoznawczym przedsiębiorstw dobrze zarządzanych, uczciwych i cieszących się dobrą kondycją finansową.