IT z otwartego źródła

Mirosław KonkelMirosław Konkel
opublikowano: 2015-05-27 00:00

Technologie: Komercyjny open source zdobywa rynek. Co przemawia za jego wdrażaniem?

Minęły czasy, gdy oprogramowanie open source było uważane za poślednią wersję softu. Dzisiaj klienci wybierają otwarte rozwiązania, kierując się — poza ceną — elastycznością, wydajnością, innowacyjnością i — co równie ważne — niezależnością od jednego producenta. Wśród użytkowników są największe banki i towarzystwa ubezpieczeniowe, telekoperatorzy, dostawcy energii, uczelnie, policja.

ARC

— Open source powstaje w odpowiedzi na realne potrzeby rynku. Model licencyjny wymusza ciągłą innowację, eliminując powszechną w przypadku kodu zamkniętego pokusę maksymalnego wykorzystania wcześniejszych inwestycji w rozwój oprogramowania. Coraz więcej firm umie to docenić — mówi Dariusz Świąder z Linux Polska.

Opór firm

Mateusz Gniewek, menedżer marki w Rikaline, wskazuje trzy czynniki, które wpływają na popularność aplikacji open source.

— Po pierwsze: społeczność — bezcenna grupa użytkowników zaangażowanych w nieustanny rozwój produktu. Po drugie: sprawy prawne — programy te można wielokrotnie instalować i rozpowszechniać wedle własnego uznania. Po trzecie: modyfikowalność — programiści umieją dopasować kod do potrzeb końcowego użytkownika — wymienia Mateusz Gniewek.

Paweł Jakub Dawidek, dyrektor ds. technicznych Wheel Systems, dodaje do tej listy bezpieczeństwo. Ale zaznacza, że biznes i administracja nie do końca podzielają jego entuzjazm. Choć na oprogramowanie z otwartego źródła zdecydował się ZUS i NBP, niektóre instytucje podchodzą do niego z rezerwą.

— Niektórzy użytkownicy IT uważają, że software, którego kod nie stanowi tajemnicy producenta, jest bardziej podatny na zagrożenia, ponieważ każdy może go przeanalizować, by znaleźć luki.

Dla Kowalskiego i biznesu

Aplikacje do tworzenia i odczytu plików PDF — PdfCreator i Adobe Acrobat Reader albo pakiet biurowy Open Office — te produkty open source służą firmom i użytkownikom prywatnym.

Są i takie, które stworzono tylko do zastosowań biznesowych: płatne i darmowe moduły do zarządzania relacjami z klientem (m.in. program SugarCRM i internetowy vTigerCRM), aplikacje ułatwiające pracę w grupie i monitorowanie zasobów (eGroupWare), a także komunikcję (np. Asterisk umożliwiający rozmowy z wykorzystaniem internetu — VoIP).

Nie biorą jednak pod uwagę, że właśnie dzięki temu może być bardziej dopracowany. Nad jej rozwojem pracują bowiem czasem tysiące programistów, składających się na społeczność open source — tłumaczy dyrektor Dawidek. Dariusz Świąder dodaje zaś, że nie ma na świecie firmy, która mogłaby zatrudnić tak wielki i oddany zespół programistów, jaki stanowi społeczność open source.

— Bezpieczeństwo rozwiązań opartych na kodzie otwartym polega też na trwałości licencji. Większość licencji open source zapewnia wieczystą otwartość rozwiązań, uniemożliwiając zmianę warunków licencyjnych czy wrogie przejęcie przez firmę pragnącą zagarnąć kod i wykorzystać go w swoich rozwiązaniach zamkniętych — twierdzi Dariusz Świąder.

Za i przeciw

Zdaniem zwolenników otwartych programów opory menedżerów i przedsiębiorców przełamie edukacja cyfrowa, a także konieczność zaciskania pasa. — Zaletą oprogramowania z otwartym kodem, często najważniejszą z punku widzenia przedsiębiorców, jest niski koszt jego uzyskania. Dla wielu to szansa na tani i względnie dobry software. Z tych samych powodów jedną z platform, wykorzystywanych w Wheel Systems, jest system operacyjny FreeBSD, którego sam od wielu lat jestem współtwórcą — wyjaśnia Paweł Jakub Dawidek.

Zaś Dariusz Kwakszys, menedżer projektu w Gannet Guard Systems, dodaje, że open source jest dobrym rozwiązaniem zwłaszcza dla małych firm, ponieważ ich budżety na IT są najmniejsze. Ale takie wdrożenia powinny być dobrze przemyślane.

— Środowiska open source rozwijają oprogramowanie i eliminują w nim błędy znacznie wolniej niż twórcy softu komercyjnego. Warto zainwestować w płatne rozwiązania, bo znacznie przyspieszają i ułatwiają pracę, dając przy tym wymierne korzyści, które często rekompensują wkład finansowy w IT — uważa Dariusz Kwakszys.

Dariusz Świąder jest spokojny o roz- wój segmentu open source. Utwierdzają go w tym sukcesy Linux Polska, który na rynku usług profesjonalnych z powodzeniem konkuruje z dostawcami rozwiązań zamkniętych. Uważa, że jeśli współtwórcy otwartych rozwiązań nie stracą zapału do ich udoskonalania i dzielenia się swoją innowacyjnością, nieufność potencjalnych użytkowników się zmniejszy.

— Open source musi patrzeć w przyszłość. Dlatego powinien być elastyczny, otwarty na nowe technologie informatyczno-telekomunikacyjne i nowe modele biznesowe — podkreśla Dariusz Świąder.