Kac po giełdowej euforii. Co nam mówi spadek kursu Novo Nordisk-u

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-11-24 17:36

Od uwielbienia do paniki – tak w skrócie wyglądają ostatnie dwa lata notowań duńskiego giganta. Akcje twórcy Ozempicu potaniały o połowę, a nieudane badania nad lekiem na Alzheimera dolały tylko oliwy do ognia. Ale wbrew pozorom jest w tym wszystkim pewne pozytywne zjawisko.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Historia notowań Novo Nordisku to wręcz podręcznikowy przykład giełdowej euforii, która zderza się z nagłym ochłodzeniem nastrojów. Przez ostatnie lata duński gigant farmaceutyczny niesiony był falą wiary inwestorów, że leki na otyłość, wykorzystujące substancję czynną o nazwie semaglutyd (znane pod markami Ozempic i Wegovy), to żyła złota bez dna. I choć same preparaty są bez wątpienia jednym z największych odkryć ostatnich lat, to inwestycyjny hype przerósł fundamenty spółki. Od początku roku kurs akcji spadł już o blisko 50 proc., cofając wycenę firmy do poziomów z 2021 r. Premia za bycie innowacyjnym liderem wyparowała.

W dniu pisania tego tekstu, 24 listopada, spółka straciła w ciągu jednej sesji kolejne 8 proc. Powodem jest komunikat Novo Nordisku o niepowodzeniu badań nad doustną formą semaglutydu w leczeniu Alzheimera. Testy na szerokiej grupie pacjentów nie wykazały, by lek spowalniał spadek funkcji poznawczych. Wprawdzie analitycy ostrzegali, że szanse na sukces są nikłe (ok. 10 proc.), ale pesymizm wokół spółki jest obecnie tak duży, że nawet takie informacje drastycznie obniżają wycenę.

To, co obserwujemy, to jednak coś więcej niż korekta na walorach jednej spółki. Jesteśmy świadkami rywalizacji o miano lidera innowacji w światowej branży farmaceutycznej między Novo Nordiskiem a amerykańskim koncernem Eli Lilly. Przecena akcji duńskiego giganta w ostatnich kilkunastu miesiącach wynika w dużej mierze z faktu, że amerykański koncern stworzył – jak się okazało – skuteczniejszy lek redukujący wagę (Zepbound). Choć trend spadkowy zaczął się wcześniej, to wydarzenie z pewnością pogłębiło negatywny sentyment. Rynek dostrzegł, że konkurencja nie śpi, a leki rywala w niektórych badaniach wypadają korzystniej. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy akcje Eli Lilly wzrosły o 41 proc., podczas gdy kurs Novo Nordisku spadł o niemal tyle samo - 40,3 proc.

Mamy tu do czynienia z zażartą konkurencją, która wchodzi w fazę walki na innowacje i ceny. Nie wiadomo, jak ostatecznie skończy się to dla akcjonariuszy – czy Novo odzyska wigor, czy dalej będzie spychane do defensywy. Z perspektywy neutralnego obserwatora jest to jednak zjawisko pozytywne. Ostra rywalizacja dwóch firm w tak fundamentalnej dla społeczeństwa branży może boleć portfele inwestorów, ale każde badania – nawet te zakończone fiaskiem – przybliżają nas do odkrycia leków, które zmienią świat i poprawią zdrowie społeczeństwa. To wyścig zbrojeń, ale taki, w którym stawką jest ludzkie zdrowie.