Kadrowa miotła, która po zmianie władzy sukcesywnie wymiata menedżerów z największych spółek z udziałem skarbu państwa, zgodnie z przewidywaniami PB, dotarła dziś do Totalizatora Sportowego (TS).
Niedosyt rekordzisty
Rada nadzorcza spółki odwołała z zarządu hazardowego giganta trzy osoby: członków zarządu Magdalenę Kopkę-Wojciechowską i Rafała Łaskiego oraz prezesa Olgierda Cieślika. Ten ostatni pełnił swoją funkcję od marca 2017 r., czyli prawie siedmiu lat. Tym samym był jednym z rekordzistów wśród szefów firm, powołanych przez skarb państwa za rządów PiS. A jednocześnie - menedżerem, który najdłużej zasiadał w fotelu prezesa TS od czasu, kiedy popularny “totek” został przekształcony z przedsiębiorstwa państwowego w spółkę skarbu państwa (czyli od 1997 r.).
– To były niesamowite lata w mojej karierze zawodowej, które zapamiętam na zawsze. Zamykam rozdział Totalizatora Sportowego z poczuciem dumy, ale też lekkiego niedosytu, bo wiem jak świetlaną przyszłość firma ma przed sobą. Zostawiam po sobie rozpędzoną, dobrze naoliwioną maszynę – spółkę, która rozwija się każdego dnia we wszystkich obszarach działalności - komentuje Olgierd Cieślik.
Rada, zarząd, konkurs
Personalne zmiany w największej firmie hazardowej w kraju ruszyły z kopyta dopiero w ostatni czwartek, 15 lutego 2024 r. Wtedy to nadzwyczajne walne zgromadzenie wspólników TS (czyli skarb państwa) odwołało ze składu rady nadzorczej Marcina Eckerta, Ryszarda Madziara i Annę Kasprzyszak. A w drugim kroku powołało Józefa Banacha na przewodniczącego rady, Jakuba Jasińskiego na jej wiceprzewodniczącego i Dominika Piesiewicza na członka organu nadzoru.
Józef Banach, nowy szef rady nadzorczej, to radca prawny, który w przeszłości pracował m.in. w Ministerstwie Finansów i firmie doradczej PwC. Zasiadał też w radach nadzorczych Polskiego Holdingu Nieruchomości (w latach 2011-15), Poczty Polskiej (2015-16) i dwóch spółek, należących do warszawskiego ratusza. A od 2018 r. jest zastępcą szefa nadzoru giełdowego Mabionu.
To właśnie Józef Banach zwołał posiedzenie rady nadzorczej TS w nowym składzie (w jej gronie wciąż zasiada jeszcze dwóch przedstawicieli pracowników: Grzegorz Sołtysiński i Edward Sidoruk) na środę, 21 lutego 2024 r. I to właśnie już na nim został odwołany prawie cały zarząd spółki. Swoje miejsca w zarządzie zachowali Stanisław Grabiec (przedstawiciel pracowników spółki) i Bogdan Pukowiec, który w zarządzie TS zasiada niemal tak długo, jak Olgierd Cieślik (od czerwca 2017 r.).
Pozostawienie w zarządzie Bogdana Pukowca oznacza, że wbrew wcześniejszym przypuszczeniom rada nadzorcza nie delegowała nikogo ze swojego grona do zarządu TS, na czas do momentu wybrania nowego szefostwa firmy. Kiedy może do tego dojść? Józef Banach poinformował wieczorem PB, że od razu po zmianach personalnych rada nadzorcza TS rozpisała konkurs na prezesa i członków zarządu hazardowej firmy. Szef rady nadzorczej TS przewiduje, że powinien on zostać rozstrzygnięty w drugiej połowie marca 2024 r.
To już inny totek
Czy zmiany, które nastąpiły, są zaskakujące? Niekoniecznie. Już dwa miesiące temu pisaliśmy, że Olgierd Cieślik szykuje się do zmiany warty. Za jego kadencji państwowa spółka przekształciła się z operatora loterii pieniężnych i gier liczbowych (oraz właściciela toru wyścigów konnych na Służewcu) w hazardowy konglomerat z monopolem na salony gier na automatach i kasyno internetowe oraz dużym udziałem kanału e-commerce w przychodach.
TS znacząco też zwiększył skalę działania. Dość powiedzieć, że jego przychody wzrosły z niespełna 5 mld zł do około 50 mld zł w 2023 r., czyli dziesięciokrotnie. Trzeba jednak pamiętać, że tak duży wzrost to zasługa głównie e-kasyna, które generuje bardzo wysokie przychody ze względu na fakt, że jego klienci wielokrotnie obracają tymi samymi pieniędzmi. Niemniej jednak za kadencji Olgierda Cieślika przychody systematycznie rosły. A wraz z nimi kwoty przekazywane przez TS do budżetu państwa (z 2,2 mld zł w 2016 r. do 4,1 mld zł w 2023 r.), a także na sport i kulturę (z ponad 960 mln zł w 2016 r. do niemal 1,4 mld zł w 2023 r.).