Pracodawcom grożą już wyższe kary za nielegalne zatrudnianie pracowników zalegających z zapłatą alimentów. Począwszy od tego miesiąca może ich to kosztować 45 tys. zł, a minimalnie 1,5 tys. zł. Wcześniej te widełki wynosiły od 1 tys. zł do 30 tys. zł.

Prawnik dr Katarzyna Kalata, prezes firmy HR Lex, wyjaśnia, że nielegalne zatrudnienie to inaczej brak zawarcia umowy o pracę w formie pisemnej lub brak pisemnego potwierdzenia ustaleń co do jej szczegółów. Jednym słowem jest to praca „na czarno”.
– W obecnych czasach, czyli w warunkach powszechnej pracy zdalnej, dokonanie takich formalności może być czasami trudne do zrealizowania, ale nie niemożliwe. Pracodawcy muszą dopełnić tych obowiązków – podkreśla.
Trzymiesięczne zaległości
Przypomina, że jeżeli umowy nie zawarto w formie pisemnej, to zgodnie z prawem pracodawca musi przed dopuszczeniem pracownika do pracy potwierdzić mu na piśmie wynikające z ustaleń warunki zatrudnienia, w tym strony umowy i jej rodzaj. Takie pismo, opatrzone podpisem kwalifikowanym, można wysłać elektronicznie.
– Nawet jeśli osoba reprezentująca firmę nie ma takiego podpisu, potwierdzenia warunków umowy może dokonać na przykład upoważniony do tego pracownik HR. Z uwagi na jego stały obowiązkowy kontakt z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych zapewne dysponuje podpisem kwalifikowanym – podpowiada dr Katarzyna Kalata.
Finansowe konsekwencje grożą też pracodawcy, który wypłaci dłużnikowi alimentacyjnemu wynagrodzenie w wyższej wysokości, bez potrącenia kwot przeznaczonych na spłatę alimentów. Grzywna za to jest taka, jak przy zatrudnieniu takiej osoby „na czarno”.
Nowe wysokości kar, wprowadzone zmianami Kodeksu pracy, dotyczą nieprzestrzegania wspomnianych obowiązków przez pracodawcę zatrudniającego osobę, wobec której toczy się egzekucja świadczeń alimentacyjnych oraz egzekucja należności dla budżetu powstałych z tytułu świadczeń wypłacanych przez państwo w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów i która zalega ze spełnieniem tych świadczeń za okres dłuższy niż trzy miesiące.
Pod inspektorską lupą
Dr Katarzyna Kalata przypomina, że kontrolą legalności zatrudnienia zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy (PIP).
– Inspektor pracy może nałożyć na pracodawcę mandat w wysokości do 2 tys. zł. W przypadku tzw. recydywy wynosi on 5 tys. zł. Przy czym PIP ma prawo skierować sprawę na drogę sądową, jeżeli uzna, że w danej sytuacji możliwa do nałożenia kara jest zbyt niska. Również odmowa przyjęcia mandatu może trafi do sądu – mówi prezes HR Lex.
Zatrudnienie osoby obciążonej alimentami wymaga ponadto od pracodawcy dopełnienia określonych obowiązków z chwilą rozwiązania umowy. Musi on w świadectwie pracy zamieścić wzmiankę o zajęciu należności, zawierającą oznaczenie komornika, numer sprawy egzekucyjnej i wysokość potrąconych kwot. Powinności te określa art. 97 par. 2 zdanie 2 Kodeksu pracy.
– Ma to na celu przekazanie wiedzy o zajęciu wynagrodzenia za pracę nowemu pracodawcy – wyjaśnia Wojciech Bigaj, radca prawny z kancelarii BKB Baran Książek Bigaj.
Zgodnie z kodeksową procedurą po otrzymaniu świadectwa pracy z taką informacją nowy pracodawca powinien zawiadomić o zatrudnieniu u siebie firmę, która wydała to świadectwo oraz wskazanego w nim komornika.
Dotychczasowy pracodawca powinien wtedy nowemu zakładowi pracy przesłać dokumenty związane z zajęciem wynagrodzenia, łącznie z zawiadomieniem dla komornika, a tego ostatniego poinformować o zakończeniu stosunku pracy i zaprzestaniu dalszego przekazywania kwot alimentacyjnych, co wynika z art. 882 par. 2 Kodeksu postępowania cywilnego. Powinien też powiadomić dłużnika alimentacyjnego, przeciwko któremu toczy się postępowanie egzekucyjne.
– Przesłanie nowemu pracodawcy zawiadomienia komornika jest traktowane tak, jakby przekazał je sam komornik. Od tego momentu pensja w nowej firmie jest zajęta – mówi radca.
Zwraca uwagę, że nowa firma ma obowiązek zawiadomić poprzednią o zatrudnieniu pracownika nawet wtedy, gdy on nie przedstawi świadectwa pracy z wcześniejszego miejsca, a sama dowie się, gdzie pracował. To konieczne, aby upewnić się, czy pensja nie była zajęta. Nie trzeba tego robić tylko wtedy, gdy zatrudniony przedstawił zaświadczenie dotychczasowego pracodawcy stwierdzające, że jego należności nie były zajęte.
Kara od komornika
W razie niewykonania nałożonych na pracodawcę obowiązków pracodawca może zostać ukarany przez komornika grzywną, jeśli jemu lub wierzycielowi nie przekazano zajętego wynagrodzenia. Kara grozi też za niezłożenie komornikowi w ciągu tygodnia oświadczenia z zestawieniem wynagrodzenia pracownika za poprzednie trzy miesiące oraz informacji o kwotach i terminach, w jakich mają być przekazywane, lub oświadczenia o przeszkodach do wypłacenia wynagrodzenia za pracę w razie ich powstania. Uchybieniem zagrożonym grzywną jest też nieprzesłanie dokumentów dotyczących zajęcia płacy nowemu pracodawcy dłużnika.
– Jeśli na skutek naruszeń wierzyciel poniesie szkodę, pracodawca powinien liczyć się z zapłatą odszkodowania – przestrzega Wojciech Bigaj.
Wyjaśnia, że postępowanie cywilne w takiej sprawie toczy się na ogólnych zasadach. Wierzyciel musi wtedy udowodnić, że doszło do naruszenia obowiązków przez pracodawcę dłużnika i że w związku z tym poniósł szkodę.