David Feeney pochodzi z Dublina, ale mieszka w Australii. Chciał obejrzeć mecz Irlandii ze Szwecją w ramach eliminacji mistrzostw świata. Ale w Australii nikt go nie pokazywał. Dlatego Feeney skontaktował się ze swoim znajomym w Irlandii, zajmującym się telewizją. Ten skierował go do niemieckiej firmy sprzedającej prawa do transmisji. Transakcję zawarto.
Feeney dogadał się już w sprawie transmisji meczu Irlandia-Szwecja z australijskim kanałem telewizyjnym, który dotychczas pokazywał wyścigi konne. Irlandczyk nie poprzestał jednak na jednym meczu. Zapewnił już sobie prawa do pokazania w Australii spotkania kwalifikacyjnego Anglia-Ukraina.
Feeney ujawnił, że kupno praw do transmisji kosztowało go „kilkadziesiąt tysięcy dolarów”, które zdobył zaciągając pożyczkę pod zastaw domu. Przyznał Reutersowi, że największą przeszkodą do realizacji jego planów okazało się przekonanie żony. Miała się w końcu zgodzić kiedy przyrzekł, że jeśli zarobi na transmisjach jakieś pieniądze, to ona je zatrzyma.