Klienci ING handlują jak szaleni

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-12-14 16:07

Zniesienie prowizji spowodowało eksplozję transakcji. Drobni inwestorzy z ING z impetem wrócili na giełdę.

Z tego artykułu dowiesz się jaki był udział klientów ING w obrotach na GPW w pierwszych dniach po przywróceniu funkcjonalności systemu Makler.

W domach maklerskich ubiegły tydzień minął pod znakiem awarii w ING Banku Śląskim. Problemy zaczęły się w środę 2 grudnia, a w czwartek i piątek jego klienci w ogóle nie mogli składać zleceń.

Awaria została usunięta w weekend i w poniedziałek klienci ING mogli wrócić na rynek. Zrobili to z przytupem. W poniedziałek 7 grudnia 2020 r. ich udział w obrotach sesyjnych akcjami na GPW przekroczył 9 proc. Podobnie było w środę. Najgorszy był piątek, gdy klienci ING odpowiadali „tylko” za nieco ponad 7 proc. handlu polskimi akcjami.

To wyniki niezwykłe. Jeśli nie liczyć początków GPW, brokerzy obsługujący wyłącznie klientów indywidualnych mogli mówić o szczęściu, gdy ich udział w rynku przekraczał 2 proc. Od czasu likwidacji spółki ING Securities i wcielenia działalności maklerskiej do banku do takich detalicznych brokerów zalicza się zaś ING. W pierwszych 11 miesiącach 2020 r. jego klienci odpowiadali za 4,3 proc. sesyjnych obrotów akcjami na GPW, co i tak jest nadzwyczajmym rezultatem. To co się działo w ubiegłym tygodniu jest jednak znacznie powyżej tego poziomu.

Należy oczywiście pamiętać, że ING Bank Śląski w ramach zadośćuczynienia za awarię, do końca roku zwolnił wszystkich klientów z prowizji od transakcji. Z drugiej jednak strony handluje się po to by zarobić, a zajmując jakąkolwiek pozycję na rynku nie ma się pewności zarobku.

- Często chciwość wygrywa z rozumem – komentuje skalę obrotów ING menedżer z innej firmy inwestycyjnej.