Nie utraci płynności, ale może być strata. Tak może skończyć się dla Poczty 2008 r. Wszystko zależy od rozmów płacowych.
Rada Poczty Polskiej (PP) przyjęła wczoraj plan finansowy na 2008 r.
— W przeciwieństwie do poprzedniej propozycji uwzględnia on podwyżki dla pracowników. W tym roku Poczta po raz pierwszy od lat może zanotować stratę, choć założenia dbają, by Poczta nie utraciła płynności finansowej — mówi Bogumił Nowicki z Solidarności, członek rady poczty.
Zdaniem PP, ostateczna decyzja o planowanym wyniku finansowym za ten rok jeszcze nie zapadła.
— W piątek kierownictwo Poczty Polskiej spotyka się z zakładowymi organizacjami związkowymi w celu ustalenia wzrostu wynagrodzeń w przedsiębiorstwie i dopiero po osiągnięciu ewentualnego porozumienia w tej sprawie będzie można prognozować wyniki firmy na 2008 r. — tłumaczy Kamila Rudnik z biura prasowego Poczty.
Innym pomysłem na znalezienie pieniędzy na podwyżki dla pocztowców jest zwiększenie stawek za usługi pocztowe.
— W ramach planu finansowego jest rozważana opcja, by zwrócić się do Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), by wyraził zgodę na podwyżki cennika — mówi Bogumił Nowicki.
Zatrudniająca ok. 100 tys. osób Poczta znajduje się u progu strajku. Związkowcy żądają podwyżki 800 zł brutto miesięcznie, dyrekcja proponuje — 100 zł. Jutro odbędzie się druga tura rozmów.
— Rozmowy zakończą się albo porozumieniem, albo spisaniem protokołu rozbieżności — mówi Bogumił Nowicki.
Siedem organizacji związkowych, w tym Solidarność, jest w sporze zbiorowym z dyrekcją.