Samorządy nie chcą, by kolejarze bez umów i bez zapłaty za użytkowanie korzystali z gminnych nieruchomości, na których biegną tory, stoją dworce lub inne elementy infrastruktury. Aż 90 proc. nieruchomości użytkowanych przez spółki kolejowe należy do innych podmiotów lub ma nieuregulowany status właścicielski. Jego uregulowanie i wykup terenów kosztowałby miliardy złotych.
Gmina Niepołomice wystąpiła właśnie do PKP Polskich Linii Kolejowych (PLK) z wezwaniem do zapłaty za jedną z nieruchomości, przez którą biegną tory łączące Kraków z Medyką.
- Chodzi o 11,2 ha gruntu w miejscowości Staniątki. Domagamy się zapłaty za bezumowne korzystanie z nieruchomości gminy. Kwotę określiliśmy na 36 mln zł – informuje Roman Ptak, burmistrz Niepołomic.
Została wyliczona na podstawie minimalnej wartości czynszu za wykorzystywanie samorządowych gruntów do prowadzenia działalności gospodarczej.
- Zależy nam nie tylko na uregulowaniu kwestii płatności za korzystanie z nieruchomości, ale na kompleksowym rozwiązaniu problemu gruntów, by np. organy kontrolne nie mogły w przyszłości zgłaszać wobec nas jakichkolwiek zastrzeżeń finansowych o nieegzekwowanie należności. Ponadto, gdyby np. na naszym gruncie doszło do wypadku kolejowego, kto będzie odpowiadał - my jako właściciel terenu czy firma kolejowa? – mówi Roman Ptak.
Problemy z własnością gruntów ciągną się od lat
Podobne pytania mogą zadawać sobie włodarze innych miejscowości. Problemy z własnością i użytkowaniem gruntów pod infrastrukturą kolejową piętrzą się od lat. W Niepołomicach trwają od 2008 r., kiedy to PKP wystąpiły do wojewody małopolskiego z wnioskiem o wydanie decyzji uwłaszczeniowej, dotyczącej nabycia przez nie prawa wieczystego użytkowania gruntu w Staniątkach. Wojewoda wszczął postępowanie, podczas którego stwierdził, że to gmina Niepołomice ma prawo własności nieruchomości. Po prawnej batalii w 2014 r. samorząd został wpisany do księgi wieczystej jako właściciel. Teraz domaga się zapłaty od PKP PLK, które jako zarządca infrastruktury kolejowej użytkują jej grunt.

Kolejarze muszą liczyć się z podobnymi roszczeniami także w innych gminach. Drogę do nich otworzył im już kilka lat temu Naczelny Sąd Administracyjny (NSA).
- Genezy problemu należy upatrywać w komunalizacji gruntów skarbu państwa na rzecz gmin i uwłaszczeniu gruntów kolejowych skarbu państwa na rzecz PKP, które nastąpiły w 1990 r. 27 lutego 2017 r. natomiast NSA wydał uchwałę, zgodnie z którą komunalizacji miały ulec nieruchomości kolejowe, co do których PKP nie przedstawiły decyzji lub umowy o przekazaniu nieruchomości w zarząd albo o jej nabyciu – przypomina Jakub Majewski, adwokat w zespole postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii JDP.
Rząd i posłowie powinni uporządkować przepisy
Ministerstwo Infrastruktury wielokrotnie próbowało rozwiązać problem gruntów użytkowanych przez firmy kolejowe. Kilka lat temu przygotowało nowelizację ustawy o komercjalizacji i restrukturyzacji PKP, ale nie udało się jej przeforsować w parlamencie.
- Możliwość uznania gmin za właścicieli nieruchomości kolejowych i w konsekwencji wystąpienia przez nie z roszczeniem o wynagrodzenie z tytułu bezumownego korzystania wymaga pilnej interwencji ustawodawcy – uważa Jakub Majewski.
W Niepołomicach PKP PLK ani myślą płacić - odbijają piłeczkę do PKP.
- Brak jest podstaw do żądania zapłaty od PKP Polskich Linii Kolejowych przez gminę Niepołomice z tytułu korzystania z nieruchomości w miejscowości Staniątki. Działka objęta jest umową z 27 września 2001 r., zawartą pomiędzy PKP a PKP PLK, dotyczącą oddania do odpłatnego korzystania linii kolejowych oraz innych nieruchomości niezbędnych do zarządzania liniami kolejowymi. Wobec powyższego PKP PLK są posiadaczem zależnym działki, działającym w dobrej wierze, ze względu na nieposiadanie wiedzy o braku tytułu własności do działki – zapewnia Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Michał Stilger, rzecznik PKP, informuje natomiast, że pismo z Niepołomic nie trafiło do spółki i roszczenie jej nie dotyczy. Być może teraz – zamiast do PKP PLK – Niepołomice będą musiały skierować wezwanie bezpośrednio do PKP.
Kolejarzom trudno jest inwestować na cudzych nieruchomościach
Uregulowanie kwestii własności gruntów kolejowych jest istotne m.in. dlatego, że brak praw własności do gruntów może utrudnić albo nawet uniemożliwić kolejowym firmom realizację wielomiliardowych inwestycji w modernizację i rozbudowę infrastruktury. Gmina Niepołomice w wezwaniu do zapłaty, skierowanym do PKP PLK, poinformowała nawet, że analizuje obecnie możliwość „podjęcia ewentualnych działań prawnych” dotyczących inwestycji wykonanej już w ubiegłej dekadzie. Chodzi o modernizację odcinka Podłęże – Bochnia. Z dokumentów gminy wynika, że przed laty została ona pominięta w postępowaniu o wydanie decyzji lokalizacyjnej dla tej nieruchomości. W decyzjach wojewody małopolskiego oraz ministra infrastruktury i rozwoju nieruchomość w Staniątkach została określona w latach 2013-14 jako własność PKP lub PKP PLK. Gmina powołuje się na przepisy i wyroki, z których wynika, że pominięcie właściciela w postępowaniu lokalizacyjnym może skutkować uznaniem decyzji za wadliwą. Mirosław Siemieniec zapewnia jednak, że gmina Niepołomice była uczestnikiem procesu, była ujęta jako adresat w rozdzielniku dotyczącym decyzji lokalizacyjnej.
„Wojewoda Małopolski zawiadomił wnioskodawcę, właścicieli i użytkowników wieczystych nieruchomości o wszczęciu postępowania oraz możliwości zapoznania się z aktami i złożenia uwag w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji, zgodnie z wymogami ustawy o transporcie kolejowym. Pozostałe strony postępowania zawiadomiono poprzez obwieszczenia w Gazecie Krakowskiej, w siedzibie Urzędu Miasta i Gminy Niepołomice, a także w siedzibie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie i na jego stronie internetowej. W kwietniu 2012 r., gmina Niepołomice wydała także pozytywną opinię dla rozwiązań projektowych modernizacji odcinka Podłęże - Bochnia – zapewnia Mirosław Siemieniec.