Niedawno „ważne narzędzia promocyjne” w postaci poncza przeciwdeszczowego, drewnianego jojo, pen-drive’ów „ekologicznych na sznureczku”, termosu i smyczy metalowej za pieniądze z Unii Europejskiej (pokryje 85 proc. kosztów) zamówiło województwo warmińsko-mazurskie. Przedmioty mają promować walory turystyczne kanału Elbląskiego. Dlaczego akurat takie i co mają wspólnego z regionem?

- Musiały to być rzeczy tanie, które wręczymy osobom odwiedzającym nasze stoisko na targach, m.in. w Berlinie. Ważne, by posiadały logo i namiar na naszą stronę internetową. Niektóre będzie można postawić na biurku – tłumaczy Robert Szewczyk, rzecznik warmińsko-mazurskiego urzędu marszałkowskiego (UM).
Zapotrzebowanie na równie oryginalne gadżety zgłosiło podlaskie. Region ogłosił przetarg na dostarczenie 2 tys. pomponów reklamowych, 50 zestawów do gry w piłkę plażową, 100 budzików z „cyfrowym ekranem i śmigłem”, 25 kg cukierków krówek, 500 chłodziarek na butelkę i jednego „mini łapacza słodyczy”. Przedmioty mają rozsławić na Podlasiu Program Rozwoju Obszarów Wiejskich.
Aby pieniądze nie szły na tandetne gadżety, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego (MRR) znowelizowało w czerwcu wytyczne w zakresie informacji i promocji. Do tej pory resort jedynie opiniował działania promocyjne regionów. Od 2011 r. będzie mógł powiedzieć nie, kiedy pomysły samorządowców będą chybione.
- Dotychczas zgłaszaliśmy prośby lub sugestie. Dotyczyły m.in. ograniczania budżetu na zakup materiałów promocyjnych, np. gadżetów, walorów promocyjnych materiałów, których zakup planowano, a także celowości wybranych organizowanych imprez – wyjaśniają przedstawiciele MRR.
Więcej we wtorkowym wydaniu "Pulsu Biznesu".