Czekający na rozstrzygnięcie aukcji częstotliwości, pozwalających na rozwój szybkiego internetu LTE, będą musieli poczekać trochę dłużej. W piątek, 4 kwietnia, Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) ogłosił, że zmodyfikował dokumentację aukcji, w której operatorzy mają walczyć o warte minimum 1,8 mld zł częstotliwości z zakresu 800 i 2600 MHz .To efekt drugich już konsultacji dokumentacji aukcyjnej – a w związku z wprowadzeniem zmian, konsultacje rozpoczną się po raz trzeci.

Magdalena Gaj, prezes UKE, w rozmowie z „PB” podkreśla, że przy okazji drugich konsultacji aukcji gracze rynkowi przekazali regulatorowi zupełnie inne stanowiska niż wcześniej (pierwsze konsultacje wystartowały w sierpniu 2013 r.) – przede wszystkim ze względu na trwającą od jesieni dyskusją nad możliwościami tworzenia wspólnej sieci przez dwóch lub nawet wszystkich operatorów, co miałoby podnosić jakość usług dla użytkownika końcowego. Co zmieniło się teraz?
- Przenieśliśmy i zmodyfikowaliśmy zapisy, dotyczące ograniczeń skali wspólnego korzystania z częstotliwości, potencjalnie mogącego prowadzić do monopolizacji rynku - do tej pory znajdowały się one w części, dotyczącej zobowiązań inwestycyjnych startujących w aukcji podmiotów. Rynek podniósł jednak, że to za słaba regulacja - dlatego teraz zapisy te znajdą się w części dotyczącej zobowiązań aukcyjnych i będą wpisane do decyzji rezerwacyjnej. W efekcie niestosowanie się do nich będzie mogło dojść do odebrania częstotliwości - mówi Magdalena Gaj.
Druga, powiązana zmiana to usunięcie tzw. spectrum cap, czyli ograniczenia możliwości zdobycia częstotliwości dla „podmiotów tworzących grupę kapitałową", które posiadają już duże zasoby w paśmie 900 MHz. Tym zapisom ostro sprzeciwiał się m.in. Polkomtel.
- Zrezygnowaliśmy z tych zapisów, bo po pierwsze zmiana dotycząca ograniczenia możliwości współwykorzystywania częstotliwości do 30 MHz, będzie wystarczającą gwarancją utrzymania równowagi konkurencyjnej pomiędzy podmiotami, które posiadają obecnie zasoby w zakresie 900 MHz i potencjalnie pozyskają częstotliwości w zakresie 800 MHz, a po drugie prezes UKE ma szerokie kompetencje regulacyjne i w razie konieczności dysponuje narzędziami, które sprawią, że operator z wyraźnie większym od reszty graczy rynkowych zasobem częstotliwości będzie mógł być np. zobowiązany do hurtowego udostępniania pasma innym graczom – mówi Magdalena Gaj.
Wprowadzenie zmian w dokumentacji oznacza, że proces konsultacyjny będzie trzeba rozpocząć od nowa.
- Kolejne konsultacje potrwają 30 dni. Sądzę, że treść dokumentacji jest teraz optymalna i nie będziemy wprowadzać już kolejnych zmian. To oznacza, że w drugim-trzecim tygodniu maja powinniśmy ogłosić aukcję, a pod koniec czerwca rozpocznie się licytacja – mówi Magdalena Gaj.
W budżecie na ten rok zapisane jest 1,8 mld zł wpływów z aukcji. Prezes UKE zapewnia, że ich realizacja nie jest w żaden sposób zagrożona. Przypomina jednocześnie, że np. w Wielkiej Brytanii konsultacje aukcji ciągnęły się przez dwa lata.
- To sprawa, w której pośpiech jest niewskazany, bo wszelkie niedociągnięcia na pewno będą oprotestowywane przez niezadowolonych z rozstrzygnięć graczy rynkowych. Trzeba też jasno powiedzieć, że to nie wpływy budżetowe są najważniejsze, ale stworzenie na lata możliwie najlepszego modelu rozwoju szerokopasmowego internetu mobilnego –– mówi Magdalena Gaj.