Łączenie częstotliwości dzieli telekomy

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-03-27 00:00

Polkomtel przekonuje do wspólnego korzystania z wystawionych na aukcję bloków. T-Mobile jest na nie.

Magdalena Gaj, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej (UKE), odwołała 11 lutego — w ostatniej chwili — aukcję częstotliwości 800 i 2600 MHz, na której budżet ma zarobić co najmniej 1,8 mld zł, i rozpoczęła procedurę od nowa. Tym samym dała operatorom telekomunikacyjnym czas na… kolejne rundy medialnej walki o kształt rynku szybkiego internetu LTE w najbliższych latach.

Trzecie podejście: Aukcja częstotliwości i jej warunki wzbudzają olbrzymie kontrowersje wśród operatorów - w ostatnich miesiącach Polkomtel toczył podjazdową wojnę na listy otwarte i opinie z T-Mobile i Orange. Magdalena Gaj, prezes UKE, ma nadzieję, że poprawiona po raz drugi dokumentacja nie będzie juz wzbudzać sporów.
 (fot. Puls Biznesu, MW)
Trzecie podejście: Aukcja częstotliwości i jej warunki wzbudzają olbrzymie kontrowersje wśród operatorów - w ostatnich miesiącach Polkomtel toczył podjazdową wojnę na listy otwarte i opinie z T-Mobile i Orange. Magdalena Gaj, prezes UKE, ma nadzieję, że poprawiona po raz drugi dokumentacja nie będzie juz wzbudzać sporów. (fot. Puls Biznesu, MW)
None
None

O co chodzi? Na aukcji operatorzy będą walczyć przede wszystkim o pięć bloków częstotliwości z zakresu 800 Mhz (po 10 Mhz każdy), zwolnionych przez telewizję analogową. To tak zwane częstotliwości pokryciowe, pozwalające na dostarczenie LTE na dużych obszarach, dlatego cena wywoławcza pojedynczego bloku zaczyna się od 250 mln zł. Walka o nie na pewno będzie zacięta, tym bardziej że szósty blok, który miał trafić na aukcję, dostała już na mocy ugody z resortem cyfryzacji Sferia, powiązana z Zygmuntem Solorzem-Żakiem. Nadal nie wiadomo, co stanie się po aukcji — operatorzy będą bowiem zobowiązani do sporych inwestycji w budowę sieci w całym kraju. Spółki z grupy Zygmunta Solorza-Żaka, a także m.in. P4, operator sieci Play, twierdzą, że korzystne byłoby wspólne tworzenie sieci przez wszystkich graczy rynkowych i współdzielenie przez nich całego pasma częstotliwości.

Tymczasem T-Mobile i Orange, współdzielące już częstotliwości w ramach spółki Networks!, w możliwość współpracy całego rynku mocno wątpią. Wszyscy operatorzy mają w najbliższym czasie dyskutować o tym z przedstawicielami UKE — najpierw jednak atakują pomysły konkurentów na konferencjach prasowych.

25 marca przedstawiciele T-Mobile przekonywali, że dyskusja o stworzeniu przez wszystkich operatorów wspólnej sieci służy wyłącznie odwlekaniu w czasie startu aukcji, a jej komercyjne uruchomienie jest technologicznie trudne (z powodu braku standardów tak szerokiego łączenia pasm), prawnie wątpliwe i biznesowo nierealne. Kwestionowali też możliwość i efektywność niezależnego budowania czterech sieci przez czterech operatorów — ich zdaniem najlepszym pomysłem jest stworzenie dwóch, po 15 MHz każda.

Kilkanaście godzin później odpowiedziała grupa Zygmunta Solorza-Żaka, na spotkaniu z dziennikarzami pokazując w praktyce działanie na dwóch połączonych pasmach po 15 MHz i przy pomocy urządzeń od Huawei, prezentując możliwośćściągania treści z prędkością 225 Mbit/s, czyli o 75 Mbit/s szybciej, niż wynosi największa możliwa do osiągnięcia szybkość na pojedynczym paśmie 15 MHz.

— Wdrożenie komercyjne jest technologicznie wykonalne — dostawca sprzętu jest w stanie dostarczyć nam urządzenia w ciągu trzech miesięcy. Wymagać będzie tylko administracyjnego wprowadzenia możliwości agregacji dwóch kanałów w paśmie 800 MHz do standardu 3GPP [globalnie uzgodnionych w specyfikacji LTE — red.] — mówi Rafał Stein, dyrektor ds. strategii i standaryzacji w Polkomtelu.

Według grupy Zygmunta Solorza-Żaka, współpraca wszystkich operatorów pozwoliłaby obniżyć koszty inwestycji i utrzymania infrastruktury, co w konsekwencji przyniosłoby obniżenie cen dla klienta końcowego.