W środę, 19 maja, doszło do historycznego załamania rynku walut cyfrowych. Spadki sięgające kilkudziesięciu procent pociągnęły za sobą ogromny ubytek kapitalizacji, wynoszący - bagatela - 1 bln USD.
― To tak, jakby z amerykańskiej giełdy zniknął nagle Facebook. Warto podkreślić, że w szczytowym momencie cena bitcoina i ethereum, czyli dwóch najpopularniejszych kryptowalut, wynosiła odpowiednio 64 tys. USD i ponad 4 tys. USD ― mówi Daniel Kostecki, analityk Conotoxii.
W sesyjnym dołku było to - odpowiednio - 30,1 i 1,9 tys. USD.
Powodów wyprzedaży było kilka.
― Mówi się, że była to m.in. zmasowana akcja funduszy hedgingowych, przeprowadzona, aby wyrzucić z rynku tych inwestorów, którzy mieli otwarte pozycje na wzrost cen po to, by zgarnąć ich zlecenia. Potężna korekta nie była zaskoczniem, gdyż rynek był już bardzo mocno rozgrzany. Wiele osób zaczęło wchodzić na rynek przy wycenie bitcoina na poziomie 50-60 tys. USD ― analizuje Daniel Kostecki.
Inny ekspert wskazuje na realizację zysków.
― Zarówno bitcoin, jak i ethereum odnotowały w tym roku ogromny wzrost wartości, więc naturalne jest, że część inwestorów zdecydowała się na realizację zysków. Techniczne wskaźniki momentum w ostatnich tygodniach pokazywały rynek kryptowalut jako rynek wykupiony, co dla mnie oznaczało, że zbliża się faza korekty rynkowej ― mówi Simon Peters, analityk eToro.
Raz na wozie, raz pod wozem
Trend spadkowy trwa od kilku tygodni.
― W ostatnim miesiącu widzieliśmy, że rezerwy giełdowe – liczba bitcoinów przechowywanych w portfelach giełdowych przez użytkowników – stale rosła, co sugerowało chęć sprzedaży. Na przykład 19 maja nastąpił szósty co do wielkości w ciągu ostatniego roku napływ monet netto na giełdy ― zauważa Simon Peters.
Chociaż przeniesienie bitcoinów do portfela giełdowego nie musi koniecznie skutkować wyprzedażą, to zwykle jednak wiąże się to ze spadkami cen. Można to było zaobserwować 12 maja, kiedy byliśmy świadkami spadku cen o 13 proc. Odpowiadało to trzeciemu co do wielkości w ciągu ostatnich 12 miesięcy napływowi monet netto na giełdy.
Obroty na giełdach w ciągu ostatnich dni były porównywalne do tych z marca 2020 r. Wówczas rynek spanikował z powodu wybuchu pandemii. Inwestorzy zaczęli wyprzedawać kryptowaluty, które zostały momentalnie skupione. Teraz było podobnie.
― Spadki wykorzystali duzi gracze, co potwierdza szybkie odbicie na rynku bitcoina z poziomu 30 tys. USD do 40 tys. USD. Fundusze korzystając na panice zaczęły kupować najpopularniejszą kryptowalutę w okolicy 35 tys. USD za sztukę ― mówi analityk Conotoxii.
Skala ryzyka
Inwestując długoterminowo należy pamiętać o wcześniejszej skali wzrostu.
― Od marca 2020 r. do 20 maja 2021 r. kurs bitcoina wzrósł o 917 proc., a w szczytowym momecie wzrost ten wynosił 1585 proc. W przypadku ethereum to odpowiednio 2800 proc. i 4800 proc. Tąpnięcia redukują wartość portfela, ale w dalszym ciągu stopa zwrotu jest potężna. Nie oddają tego wykresy liniowe, ale logarytmiczne już tak. Na rynku, na którym są ponadprzeciętne zwyżki trzeba liczyć się z ponadprzeciętnymi tąpnięciami ― podkreśla Daniel Kostecki.
Zwykle po korekcie rynek piął się w górę. Analityk Conotoxii szacuje, że ciągu kilku najbliższych tygodni wartość bitcoina może osiągnąć poziom 70-80 tys. USD. Mało prawdopodobne wydają się mu natomiast prognozy wskazujące wycenę sięgającą 300 tys. USD - chociażby dlatego, że amerykański nadzór prawdopodobnie nie zaakceptuje wniosków o uruchomienie ETF-ów opartych o kryptowaluty ze względu na zbyt dużą podatność tego rynku na manipulację ― np. przez tweety Elona Muska. Nie ma też pewności, czy popyt będzie w stanie dźwignąć cenę.
― Duzi inwestorzy, którzy napędzają tę hossę, mogą mieć obawy przed inwestowaniem na rynku krypto. Jeśli jednak bitcoinowi uda się wspiąć na szczyt, to przyjdzie czas względnego spokoju i kolejny etap adaptacji np. płatności kryptwalutowych czy regulacji, co potrwa kilkanaście miesięcy ― uważa Daniel Kostecki.
Analityk eToro dodaje, że kryptowaluty to wciąż nowa i podatna na zmienność klasa aktywów, która nie została jeszcze przetestowana w środowisku inflacyjnym. Jego zdaniem należy pamiętać o podstawowych zasadach inwestowania i unikać podejmowania decyzji opartych wyłącznie na cenie.
― Inwestując, trzeba realnie oceniać swoje możliwości dotyczące skali podejmowanego ryzyka. Jednocześnie należy przeprowadzić dokładną analizę, aby zrozumieć projekty stojące za każdym tokenem. Tylko wtedy, gdy inwestor zdobędzie podstawową wiedzę i będzie przygotowany merytorycznie, powinien zainwestować w aktywa, które będą się składać na szeroki i zdywersyfikowany portfel ― mówi Simon Peters.