Kurs Budimeksu oderwał się od fundamentów

Marek MuszyńskiMarek Muszyński
opublikowano: 2023-08-16 20:00

Nawet 546 zł płacono w środę za akcje budowlanej firmy. To rekord, ale zdaniem analityków cena zawędrowała już za daleko.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jak analitycy wyceniają spółkę,
  • jakie mogą być powody wzrostu kursu,
  • jakie szanse ma Budimex na wejście do WIG20.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Notowania w środę Budimex rozpoczął z impetem, bo kurs podskoczył o 8 proc. Po dwóch godzinach sesji cena znalazła się pod kreską, na co wpływ mógł mieć ogólnie słaby przebieg handlu na GPW (najważniejsze indeksy od rana były pod kreską) oraz negatywna rekomendacja od analityka z biura maklerskiego PKO BP. Piotr Zybała obniżył zalecenie z “trzymaj” do “sprzedaj”, choć cenę docelową podniósł z 376 do 450 zł. Także w innych rekomendacjach ceny docelowe pozostają poniżej obecnego kursu akcji – średnia z siedmiu rekomendacji w bazie Bloomberga wynosi 386,36 zł. Tymczasem akcje po raz ostatni kosztowały tyle miesiąc temu, a od tego czasu zyskały 25-30 proc. Sporą część tego wypracowano na sesji 11 sierpnia po informacji o rychłym dołączeniu walorów do indeksu MSCI Poland. W jego składzie jest obecnie 14 firm z GPW.

– Zwyżka na początku sesji w środę mogła być pokłosiem długiego weekendu. Ostatni napływ był związany z wejściem do MSCI Poland i nie miał związku z fundamentami – uważa Krzysztof Pado, analityk BDM.

– To wygląda na efekt MSCI, czyli kwestie tradingowe. Sprawa jest znana od zeszłego tygodnia, ale moim zdaniem wciąż generuje popyt – mówi Maciej Wewiórski, analityk DM BOŚ.

Akcje są już drogie, ale...

Potencjału do dalszej zwyżki analitycy już nie widzą.

– Biorąc pod uwagę na wskaźniki za ostatnie cztery kwartały oraz perspektywę wyników, Budimex jest historycznie drogo wyceniony. Ale rynek już nie raz nas uczył, że spółki drogo wycenione mogą być wyceniane jeszcze drożej – przyznaje Krzysztof Pado.

– Jestem zdania, że nawet bardzo wymagające oczekiwania rynku, zarówno analityków jak i inwestorów, nie uzasadniają bieżącej wyceny Budimexu – widać to zresztą również po obecnych wycenach i rekomendacjach analityków – ja wydałem zalecenie „trzymaj” z ceną docelową 440 zł. Obecnie Budimex jest chyba najdroższą spółką budowlaną w Europie – wskaźnik EV/EBITDA na lata 2023-2024 przekracza 10x na moich prognozach – mówi David Sharma, analityk Trigon DM.

Wysoką wycenę może w przyszłości wesprzeć wygranie dużego przetargu – takim jest budowa Rail Baltica na Łotwie, która obejmuje budowę 200 km linii kolejowej. Budimex przeszedł tam do drugiego etapu wraz z czterema innymi oferentami.

– Tu mówimy o kwotach rzędu kilku miliardów euro. Budimex startuje w konsorcjum, więc potencjalnie część tego tortu mogłaby przypaść spółce, jeżeli konsorcjum wygra przetarg – mówi Krzysztof Pado.

Są też dwie inne niewiadome: jak spółce powiedzie się ekspansja na rynek kolejowy w Czechach oraz Niemczech oraz potencjalne kontrakty wojskowe.

– Fundamenty spółka ma bardzo dobre, a nie wiemy jeszcze, jakie będą przetargi wojskowe na infrastrukturę. Może być ich dużo i rynek może tego nie doceniać – mówi Maciej Wewiórski.

Czas na WIG20?

Po wejściu do MSCI Poland Budimex może się także pokusić o wejście do WIG20. Już teraz pod względem wartości pakietu akcji pozostających w obrocie jest drugą największą spółką w mWIG40. Raczej nie stanie się to jednak przy okazji najbliższej wrześniowej rewizji indeksu, zwłaszcza, że Budimex nie znalazł się nawet na ostatniej liście rezerwowej.

– Jest duża szansa, że Budimex wejdzie do WIG20 w marcowej, rocznej rewizji, m.in. właśnie ze względu na dodatkowe obroty związane z włączeniem spółki do indeksu MSCI Poland. Dużo rzecz jasna zależy od zachowania kursu spółki w najbliższych miesiącach oraz zachowania pozostałych największych kandydatów do awansu. Znaczenie ma troszkę odmienna metodologia zmian w rewizji rocznej oraz kolejne miesiące z prawdopodobnie podwyższonymi obrotami – mówi David Sharma.

Wejście do MSCI Poland z pewnością zwiększy zainteresowanie Budimeksem, ale to nie znaczy, że kurs akcji jest skazany na wzrost. Zwłaszcza, że otoczenie nie będzie już tak sprzyjające.

– Generalni wykonawcy mieli dobry czas – koszty spadały, a oferty były wysokie. Teraz sytuacja powoli zaczyna się odwracać. Mamy trudniejszą sytuację na rynku przetargów – jest ich relatywnie mniej w okresie wyborczym. Mamy spowolnienie gospodarcze, dane o PKB są słabe, konkurencja o zlecenia jest duża. Kiedy koniunktura się poprawi, marżowość pozyskiwanych obecnie kontraktów może być pod presją – uczula Krzysztof Pado.