Łatwe początki niełatwego biznesu obuwniczego [WIDEO]

Justyna SmolińskaJustyna Smolińska
opublikowano: 2025-05-16 13:30

Zapraszamy do wysłuchania historii marki L37. To opowieść o butach, łatwych początkach, o których marzy niejeden przedsiębiorca, późniejszych trudnościach, upadkach, sukcesach, szczegółowym planowaniu i poważnym biznesie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

– Marka powstała w 2011 roku. Wówczas świat wyglądał zupełnie inaczej – zaczyna swoją opowieść Joanna Trepka, współzałożycielka L37.

– Moja koleżanka wiedziała, że mam zaplecze technologiczne w postaci fabryki rodziców, którzy od wielu lat produkowali obuwie i mieli know-how, w związku z tym ja też je miałam, bo wyrosłam w rodzinnej firmie i potrafię zrobić buty – ta technologia nie ma dla mnie żadnych tajemnic. Ponieważ wtedy była moda na rozkręcanie małych polskich marek, postanowiłyśmy stworzyć firmę, która będzie produkowała modne buty w zgodzie z trendami. Buty, które będą bardzo wygodne, ale też bardzo ładne. I z tego pomysłu narodziła się marka, wówczas Loft37, obecnie L37 – mówi Joanna Trepka.

Początki działalności były więc wymarzone. Pozazdrościć ich mógłby niejeden przedsiębiorca.

– Rodzice wyprodukowali nam pierwszą partię butów za darmo, więc praktycznie nie musiałyśmy inwestować w to, co najdroższe. Koleżanka, która rozpoczynała pracę jako twórca stron internetowych, też potrzebowała kogoś w swoim portfolio, więc poprosiłyśmy ją, żeby taką stronę zrobiła. Sprzedaż online była bardzo znikoma i tak naprawdę dopiero raczkowała. Marketing wówczas nie był tak bardzo potrzebny. W Warszawie organizowane były różne inicjatywy, targi, na których mali twórcy mogli się wystawiać i my tak zaczęłyśmy robić. Zawsze na każdym takim wydarzeniu sprzedawałyśmy wszystko. W związku z tym zaczęłyśmy zarabiać pierwsze pieniądze. Po kilku latach przyszedł do nas inwestor, Paulina sprzedała swoje udziały, a ja mam teraz wspólnika, z którym jestem już od kilkunastu lat – opowiada współzałożycielka L37.

Wydawało się, że nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, jednak wraz z rozwojem marki pojawiły się pierwsze trudności.

– Gdy zaczęliśmy produkować więcej, zaczęliśmy zatrudniać ludzi, mieć obciążenia finansowe i wtedy pojawiły się oczywiście trudności. Przeżyliśmy ich w firmie bardzo dużo. Było wiele upadków, z których się na szczęście podnieśliśmy, i które były dla nas bardzo cenną lekcją – mówi Joanna Trepka.

Jedną z nich okazało się otwarcie sklepów stacjonarnych w galeriach handlowych.

– Inwestor włożył w naszą markę milion złotych. To nie były pieniądze dla nas, tylko na rozwój firmy. Z tych pieniędzy postanowiliśmy otworzyć sklepy w galeriach handlowych. W związku z tym płaciliśmy gigantyczne czynsze, jednak nie znaliśmy się na retailu, nie wiedzieliśmy, jak taki sklep poprowadzić, nie znaliśmy pojęć sprzedaż z metra kwadratowego czy konwersja. Nasze sklepy były źle zaprojektowane, półki nie były na takiej wysokości, jak powinny. To wszystko ma znaczenie, o czym dowiedzieliśmy się później. Polegliśmy z powodu braku wiedzy, ale też z naszej naiwności. I musieliśmy te sklepy zamknąć – mówi Joanna Trepka.

Wraz z upływem lat właścicielom przybyło wiedzy i doświadczenia, a marka L37 dzięki sprzedaży online dostępna jest na kilkunastu zagranicznych rynkach. Jak prowadzi się obuwniczy biznes? Z jakimi wyzwaniami trzeba się mierzyć? Jak długo trwa projektowanie i produkcja obuwia? Co w tym biznesie jest najistotniejsze? Zapraszamy do wysłuchania historii marki L37.