Legimi pracuje nad przywróceniem normalności

Kamil ZatońskiKamil Zatoński
opublikowano: 2025-03-26 12:55

Audyt rozliczeń z wydawcami ma się ku końcowi, zaognia się za to spór z konkurentem. Użytkowników ubyło, ale prezes spółki uważa, że stopniowo będą wracać i dopłacać.

Przeczytaj i dowiedz się:

  • jakie są wyniki Legimi za 2024 r. i jakich można się spodziewać za 2025 r.,
  • kiedy skończy się audyt rozliczeń z wydawcami,
  • czy należy się spodziewać kolejnych sporów prawnych z wydawcami,
  • jak reagują użytkownicy platformy,
  • czy spółka pozostanie na NewConnect.
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W czwartek, 28 marca, zakończy się przyjmowanie ofert sprzedaży akcji Legimi w ramach zaproszenia ogłoszonego 18 lutego przez spółkę Wirtualna Polska Media (WPM). Dotyczy akcji stanowiących 26,45 proc. kapitału zakładowego. Pakiet, który chce kupić WPM, odpowiada liczbie akcji pozostających w wolnym obrocie na NewConnect. Ponadto 22,2 proc. akcji należy do prezesa Mikołaja Małaczyńskiego, a 20 proc. do Mateusza Frukacza. Obaj formalnie działają w porozumieniu.

Zaproszenie zostało wystosowane już po załamaniu notowań, wywołanym masowym zawieszaniem lub wycofaniem się wydawców ze współpracy z platformą dystrybucji cyfrowej książek i zmianach w cenniku.

- Mogliśmy się tylko z niesmakiem przyglądać temu, co działo się w Legimi - przyznał Jacek Świderski, prezes Wirtualnej Polski Holding, do której należy WPM.

Kurs akcji spółki utrzymuje się w pobliżu ceny z zaproszenia (45,5 zł). Mikołaj Małaczyński, szef Legimi, deklaruje, że ani on, ani drugi z członków zarządu nie sprzedadzą akcji i nie ma nic przeciwko utrzymaniu spółki na giełdzie - chyba że skup przez WPM zakończy się powodzeniem, trzej duzi akcjonariusze będą mieć 95 proc. akcji, a płynność obrotu na NewConnect będzie niska.

Ukłon w stronę wydawców

Temat ewentualnego opuszczenia NewConnect nie jest zresztą obecnie najważniejszy. Spółka próbuje ułożyć relacje z wydawcami na nowo, co według Mikołaja Małaczyńskiego idzie dobrze. Spodziewa się on, że z czasem na platformę powrócą też użytkownicy, którzy zrezygnowali w ostatnich miesiącach

- Pracujemy nad tym, by relacje z wydawcami wróciły do normalności. Temu też służyła rekompensata, jaką wypłaciliśmy na początku roku, a która została zaksięgowana w IV kwartale 2024 r. i obciążyła wyniki - mówi Mikołaj Małaczyński.

Koszty usług obcych w tym okresie wzrosły o około 9 mln zł, ale prezes Legimi podkreśla, że wynikało to nie tylko z opłacenia faktur wystawionych przez wydawców, ale także wzrostu kosztów usług prawnych, obsługi PR czy wydatków na marketing.

Spółka nie zawiązała na razie żadnych rezerw na spory sądowe. Virtualo, dystrybutor treści cyfrowych, złożył w ostatnich dniach w warszawskim Sądzie Okręgowym pozew przeciwko Legimi na kwotę ponad 450 tys. zł. Roszczenia podmiotu należącego do grupy Empik dotyczą rozliczenia niewykazanych przez Legimi wypożyczeń bibliotecznych treści cyfrowych zrealizowanych w 2024 r. w dziewięciu bibliotekach publicznych.

- Pozew jeszcze do nas nie dotarł, ale przygotowujemy się do postępowania - mówi Mikołaj Małaczyński.

Jak podkreśla, rekompensata, którą spółka wypłaciła innym wydawcom, nie jest naliczeniem tantiem wstecz, ale raczej ukłonem w stronę partnerów biznesowych.

- Nie ma podstaw prawnych, by uznać, że umowy były naruszane - to podniesienie naszego wynagrodzenia dla wydawców i autorów, rodzaj inwestycji w przyszłość Legimi. Nie spodziewamy się spraw sądowych z kolejnymi wydawcami, prowadzimy współpracę w dobrej wierze na podstawie dotychczasowych lub zaktualizowanych umów - mówi szef spółki.

Zapowiedziany jeszcze w listopadzie 2024 r. audyt, który miał prześwietlić sposób rozliczeń z wydawcami, powinien się zakończyć na przełomie marca i kwietnia, a jego wyniki zostaną upublicznione przed świętami wielkanocnymi (wypadają w trzeci weekend kwietnia), zapowiada Mikołaj Małaczyński.

- Niewykluczone, że audyt będzie rozszerzany, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości, które ma branża. Jesteśmy za tym, by wszystko dogłębnie wyjaśnić - mówi szef Legimi.

Burzliwy rok

Legimi boryka się z odpływem abonentów, ale zdaniem Mikołaja Małaczyńskiego wynika to głównie z tego, że treści części wydawnictw nie zostały jeszcze przywrócone na platformę.

- Mimo wszystko napływ nowych użytkowników jest satysfakcjonujący i nie wróży tąpnięcia. Klientów nierentownych zastępujemy rentownymi, dla których oferta jest lepiej dopasowana. Ten rok będzie oczywiście stał pod znakiem zmian, ale nie docierają do nas żadne krytyczne sygnały - mówi prezes Legimi.

Spadku przychodów spodziewa się w pierwszym i drugim kwartale, w kolejnych odbicia, a pytaniem otwartym pozostaje, o ile przychody całoroczne będą się różnić od tych z 2024 r. Grupa Legimi osiągnęła wówczas skonsolidowane przychody w wysokości 120,2 mln zł (+39 proc. r/r). EBITDA wzrosła o 144 proc. do 6,9 mln zł, a zysk netto wyniósł 2,7 mln zł wobec 304 tys. zł straty w 2023 r.

Mikołaj Małaczyński spodziewa się, że ten rok będzie burzliwy dla całego rynku książki ze względu na rosnącą presję ze strony autorów, którzy czują się oszukiwani przez wydawców i chcieliby otrzymywać większe wynagrodzenie za swoją twórczość.

- Te zarzuty są moim zdaniem nieuzasadnione, ale może dojść do sytuacji, w której książki drukowane zdrożeją, nakłady spadną, a część autorów - co już można zaobserwować - będzie się organizować we własne, mniejsze wydawnictwa. Trudno wyrokować, jak się to skończy - mówi Mikołaj Małaczyński.