Legimi zapewnia, że wybrnęło z tarapatów

Stanisław BorawskiStanisław Borawski
opublikowano: 2025-05-20 17:17

Prezes spółki oferującej e-bookowe abonamenty przekonuje, że konflikt z wydawcami wygasa i nie powinien mieć większego wpływu na przyszłe wyniki.

O co poszło w sporze między Legimi a wydawcami

Na jakim etapie jest konflikt

Czy - tak jak w IV kwartale - rozliczenia wpłynęły na wyniki I kwartału

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Nie było to łatwe pół roku dla Legimi. Wydawcy książek, czyli fundamentalni dostawcy treści dla spółki, oskarżyli ją o udostępnianie kodów bibliotecznych podmiotom komercyjnym, które dzięki temu uzyskiwały darmowy i wielomiesięczny dostęp do zasobów Legimi. Większość z nich uznała to za nadużycie i wezwała do audytu działalności spółki, a następnie zapłaty tego, co im się należy. Część ograniczyła też dostęp do swoich treści użytkownikom abonamentowym. Spółka jednak zaznacza, że problem został w większości wypadków zażegnany.

- W ostatnim półroczu część naszych działań nie została właściwie odczytana przez rynek. Mimo to głos demokratyczny czytelników i dostawców treści zaważył o tym, że platforma ma się dobrze, generuje wysokie przychody i zyski – mówi Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi.

Cisza po burzy

Legimi to platforma oferująca dostęp do szerokiej gamy e-booków i audiobooków w modelu subskrypcyjnym – jako pierwsza w Polsce wprowadziła czytanie w chmurze czy księgarnię w e-czytniku. Jej głównym akcjonariuszem jest obecnie Wirtualna Polska, która niedawno zwiększyła swój udział w akcjonariacie spółki do blisko 45 proc.

Na koniec marca w bazie Legimi dostępnych było 650 tys. książek na abonament oraz 1,3 mln tytułów dostępnych w modelu dystrybucyjnym. W pierwszym kwartale 2025 r. skonsolidowane przychody wzrosły o 5,7 proc. r/r, do 28,85 mln zł, EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) o 23 proc., do 3 mln zł, a zysk netto o 23 proc., do 2,17 mln zł. W raporcie spółka przyznała, że w wyniku sporu z wydawcami abonentów ubyło. Ich liczba zmniejszyła się o ok. 5 proc.

- Po wprowadzonych zmianach cenowych i optymalizacji naszej oferty do dzisiejszej rzeczywistości nie przeszła grupa wydawców, która stwierdziła, że system abonamentowy nie generuje w ich mniemaniu tak dobrych zysków, jak oczekiwali. W efekcie część z nich zredukowała ofertę – tłumaczy Mikołaj Małaczyński.

W połowie kwietnia spółka przedstawiła wyniki audytu przeprowadzonego przez firmę EY. Najważniejszy wniosek: wdrożenie zaleceń poaudytowych nie skutkuje koniecznością dokonania kolejnych istotnych rozliczeń z wydawcami. Te obciążyły już wynik za ostatni kwartał 2024 r. - spółka nie podała na jaką kwotę, ale było to kilka milionów złotych.

Pierwsze pozwy już napłynęły. W marcu do sądu trafił pozew od Virtualo, czyli spółki należącej do grupy Empik będącej dystrybutorem treści cyfrowych. Domaga się ona od Legimi 450 tys. zł z tytułu niewykazanych przez spółkę wypożyczeń bibliotecznych zrealizowanych w 2024 r. w dziewięciu bibliotekach publicznych.

- Spór z Virtualo nie jest dla nas znaczący – był to nasz najmniejszy dostawca, więc skala ewentualnych roszczeń będzie relatywnie nieduża dla naszej działalności. W naszym mniemaniu zarzuty są absurdalne. Będziemy musieli przez jakiś czas z tym żyć – mówi Mikołaj Małaczyński.

Całej sprawie przyglądał się też UOKiK, do którego spływały skargi ze strony konsumentów.

- Nie mamy dziś nowych informacji, ale postępowanie było przez nas mocno skontrowane. Nie spodziewamy się poważniejszych reperkusji. Nasze relacje z większością wydawców są usystematyzowane. W miejsce klientów nierentownych pojawili się nowi. Zysk netto na razie jest skromny, ale stale rozwijamy nasz biznes – dużo inwestujemy w rozwój platformy – zaznacza prezes Legimi.

Tymczasem spółka w tym roku planuje uruchomić platformę Legimi 6.0, która ma być wzbogacona o rozwiązania wykorzystujące sztuczną inteligencję.

- Chcemy budować wartościowy kanał sprzedaży, a mając tyle tytułów w bazie, coraz trudniej jest trafić w preferencje czytelnika. Ostatnio wytrenowaliśmy algorytmy sztucznej inteligencji w zakresie rekomendacji treści i dopasowania pod klienta – wyjaśnia Mikołaj Małaczyński.