LEKTURY
500 milionów za pięć dwunasta
Według najnowszych szacunków przedstawicieli pionu informatyki TP SA, na dostosowanie systemów do poprawnego odczytywania daty po 31 grudnia 1999 r. operator wyda około 500 mln zł. Tym samym jest to największy tego typu projekt w Polsce. Gigantyczna suma zostanie przeznaczona na ocenę zagrożenia i zabezpieczeń systemów informatycznych i komutacyjnych (m.in. na wymianą starych centrali telefonicznych).
W ciągu pierwszych 9 miesięcy 1998 r. firma przeznaczyła na ten cel tylko 5,3 mln zł. Większość z 500 mln zł przeznaczonych na rozwiązanie problemu milenium zostanie wydatkowana dopiero w przyszłym roku. Nad całością zadań związanych z zabezpieczeniem TP SA przed wpływem problemu roku 2000 czuwa specjalnie powołane Biuro AD 2000. Wprawdzie prace w poszczególnych okręgach TP SA zmierzające do przygotowania systemów komputerowych do wkroczenia w nowe stulecie, prowadzone są już od 1996 r., jednak dopiero w tym roku uruchomiono kompleksowy proces oceny potencjalnego zagrożenia, dotyczący całej firmy. Nie sposób ocenić, czy nie jest już za późno, by TP SA zdążyła całkowicie zabezpieczyć się przed negatywnym wpływem roku 2000. Przedstawiciele spółki stwierdzili wręcz, że systemy informatyczne pracujące w TP SA będą dostosowane do wymogów zapisywania daty w postaci czterech cyfr zgodnie z ustalonymi priorytetami.
„ComputerWorld”, nr 39/98
Centra ze sklepami fabrycznymi
Już przed ponad 100 laty producenci oferowali nadwyżki swoich wyrobów w sklepach dla pracowników. Z czasem sklepy te zaczęto na kilka dni w roku otwierać dla wszystkich chętnych, co znacznie poszerzyło grupę korzystających z nich klientów i stworzyło możliwość pozbycia się większych niż poprzednio zapasów produktów. W latach 70. liczni producenci w Stanach Zjednoczonych zaczęli otwierać sklepy fabryczne w miastach przemysłowych, uzyskując przy tym wysoką akceptację swoich działań ze strony konsumentów.
Kiedy producenci zorientowali się, że zakupy bywają formą życia towarzyskiego i np. turyści zajmują się nimi chętnie w czasie urlopów, sklepy fabryczne zaczęto lokalizować również w centrach wypoczynkowych i turystycznych. Sklepy fabryczne zaczęły w związku z tym wyrastać jak grzyby po deszczu na całym obszarze USA, a centra FOC stały się profesjonalnie zarządzanym kanałem dystrybucji. Absolutny boom w tym zakresie zapanował w latach 80. i na początku lat 90. Podczas gdy w 1988 r. działało 110 centrów handlowych ze sklepami fabrycznymi, to w osiem lat później centrów takich było już 330, a ich łączne obroty sięgnęły poziomu 12 mld USD, co stanowiło 2 proc. całych obrotów amerykańskiego handlu detalicznego.
„Handel”, nr 10/98