Ubezpieczeniowy rynek wpływów
Polski rynek ubezpieczeniowy podzielony jest nie tylko między większe i mniejsze firmy. Także między strefy wpływów — anglosaską i niemiecką. Można nawet usłyszeć opinie, że „dzielenie rynku” przybrało ostatnio na sile. Nawet jeśli nikt nie ogłosił otwartej wojny o to, kto weźmie więcej, i tak wygląda na to, że polski rynek ubezpieczeniowy stał się obszarem zażartej walki o wpływy między firmami pochodzącymi ze strefy niemieckojęzycznej i anglojęzycznej.
Zwłaszcza ostatnie tygodnie są szczególnie interesujące. Na polskim rynku pojawił się pierwszy przyczółek niemieckiej grupy Ergo dzięki zakupowi przez Hamburg-Mannheimer (firmy wchodzącej w skład grupy) akcji Compensy i udziałowi w podniesieniu kapitału akcyjnego Compensy Życie. Niemiecki inwestor pojawi się też w Gwarancie.
Jednak po stronie anglosaskiej widać również mobilizację. Swoje plany ekspansji przedstawił amerykański Prudential, akcjonariuszem PBK Życie została brytyjska firma Royal & SunAetna. Drogę testowania możliwości polskiego rynku poprzez towarzystwo emerytalne wybrali też Brytyjczycy z Norwich Union, zapowiadając równocześnie możliwość wejścia na rynek ubezpieczeń życiowych.
„Gazeta Bankowa“
Sposób na leniwych
Po marketingu masowym, segmentów i nisz nadchodzi w Polsce epoka marketingu bezpośredniego. Jest to system wzajemnego oddziaływania, który używa jednego lub wielu środków reklamy, by spowodować mierzalną odpowiedź i/lub transakcję w każdym miejscu.
W przypadku tego typu działań dochodzi do bezpośredniego kontaktu sprzedającego z potencjalnym klientem, ale nie jest to — w przeciwieństwie do sprzedaży bezpośredniej — kontakt osobisty. Odbywa się on przy użyciu różnorodnych narzędzi. Są to przede wszystkim direct mail — bezpośrednia wysyłka pocztowa, ogłoszenia, wkładki, dodatki, katalogi oraz telemarketing, teleshopping i Internet.
Przyczyn rozwoju marketingu bezpośredniego jest kilka. Po pierwsze, wzrost konkurencji, który powoduje, że przekonanie konsumenta, aby kupił ten, a nie inny produkt, staje się coraz trudniejsze. Trzeba więc do niego dotrzeć indywidualnie. Wiąże się z tym druga przyczyna — zanikanie zjawiska fascynacji reklamą. Po trzecie, w grę wchodzi indywidualizacja potrzeb klientów, zmiana stylu życia (robienie zakupów raz na tydzień w centrach handlowych i przez teleshopping), starzenie się społeczeństw, postęp techniczny. Ostatni powód rozwoju jest specyficzny dla Polski i wynika z faktu, że ta forma komunikacji z klientem jest wciąż nowością na rynku. Producenci jeszcze długo będą korzystać z tego, że Polacy lubią dostawać spersonalizowaną ofertę pocztową, skierowaną specjalnie do nich.
„Marketing Serwis
III/1999