Na początku maja Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych, zapowiedział przygotowanie zbiorczej oferty państwowych firm w związku z przyszłą odbudową Ukrainy. Będzie to wielkie wyzwanie, jak podkreślił, a Polska chce w nim uczestniczyć.
Zapytaliśmy państwowe spółki o ich wkład w tę zbiorczą ofertę. Na razie są na etapie pomysłów.

Kompetencje w gotowości
Do wspierania ukraińskiej energetyki gotowa jest PGE, największa polska firma energetyczna. Podkreśla, że jest właścicielem największej sieci dystrybucji w kraju, więc ma doświadczenie i kompetencje ich w budowie i obsłudze.
„Pracownicy PGE Dystrybucja mogliby stanowić cenne wsparcie przy odbudowie infrastruktury dystrybucyjnej po zakończeniu wojny na Ukrainie. Deklarujemy pełną współpracę w przywracaniu dostaw energii do ukraińskich gospodarstw domowych i odbudowującej się ukraińskiej gospodarki” – odpowiada nam Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.
Chęci zgłasza też KGHM, jeden z największych światowych producentów miedzi, który ma w grupie kopalnie, huty, a także firmy inżyniersko-budowlane.
„Jest możliwość współpracy m.in. w zakresie odnowy zdolności produkcyjnych tamtejszych zakładów górniczych czy dostaw stali oraz wyrobów hutniczych. Warto też pamiętać o szybkim nawiązaniu bezpośrednich kontaktów ze stroną ukraińską i omówieniu zasad i skali wsparcia” – wskazuje KGHM.
Na więcej informacji z resortu czeka z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa, produkująca węgiel koksowy.
„Konkretnej deklaracji jeszcze nie złożyliśmy” – przekazała spółka.
Zaangażowanie w przyszłą odbudowę Ukrainy rozważa też Polski Holding Obronny (dawny Bumar), ale szczegółów nie podaje, bo – jak podkreśla – oferta spółek skarbu państwa jest dopiero w przygotowaniu.
Banki zaoferują kredyty
Branża finansowa też ma wizję pomocy w odbudowie Ukrainy. Bank Pekao pyta siostrzane firmy państwowe o ich plany dotyczące potencjalnych inwestycji w powojenną odbudowę Ukrainy.
„Jesteśmy gotowi dyskutować o wsparciu kredytowym tego rodzaju przedsięwzięć” – przekazało nam biuro prasowe Pekao.
Podobne deklaracje płyną z banku PKO BP, który działa na Ukrainie poprzez zależny Kredobank i jest gotów wspierać odbudowę poprzez finansowanie inwestycji i ich rozliczenia.
KUKE, ubezpieczająca kredyty eksportowe, twierdzi, że konsultuje swoje pomysły.
- Chcielibyśmy wrócić, najwcześniej jak będzie to możliwe, do wspierania polskich eksporterów i inwestorów w powrocie na ukraiński rynek, w tym do finansowania projektów z wykorzystaniem naszego systemu wsparcia eksportu – mówi Janusz Władyczak, prezes KUKE.
Chętnych jest więcej
Prezydent Wołodymyr Zełenski oszacował, że na odbudowę ze zniszczeń infrastruktury i gospodarki Ukrainy trzeba będzie przeznaczyć 50 mld USD. Nic dziwnego, że plany wsparcia naszego sąsiada mają też firmy z innych krajów, m.in. z Francji.
- Temat odbudowy Ukrainy pojawia się coraz częściej w rozmowach z firmami z wielu sektorów: budowlanego, bankowego, telekomunikacyjnego, usług dla samorządów, itp. Będziemy nad tym pracować – mówi Monika Constant, dyrektor generalna Francusko-Polskiej Izby Gospodarczej.