Marek P. w YetiForce. Prawie jak Yeti

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2023-12-20 20:00
zaktualizowano: 2023-12-20 20:19

Prezes, inwestor i autoryzowany doradca spółki z NewConnect, zawieszonej tuż po debiucie, nic nie wiedzą o jej związkach z inwestorem podejrzanym o manipulację kursem innych firm z małego rynku. A te związki istnieją

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego giełda, na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), zawiesiła notowania YetiForce (YF) na rynku NewConnect po zaledwie czterech dniach od debiutu?
  • co wspólnego z działaniami KNF i samą YF ma Marek P., inwestor podejrzany o manipulowanie kursami akcji innych firm notowanych na małej giełdzie?
  • co o związkach Marka P. z YF mówią Bartosz Hermann, prezes spółki, Jerzy Kotkowski, jej inwestor i Emilia Piasecka, która doradzała przy wejściu YF na NewConnect?
  • a co do powiedzenia w tej samej sprawie ma Błażej Pabiszczak, były wieloletni prezes YF?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

YetiForce (YF) to spółka z sektora IT specjalizująca się we wdrażaniu systemów CRM, która w kwietniu 2023 r. zaliczyła iście kosmiczny debiut na NewConnect. Pierwszego dnia notowań jej akcje podrożały o 156 proc., a na kolejnej sesji wzrost względem kursu odniesienia wyniósł nawet 213 proc. Tym samym nierentowna firma o przychodach poniżej 1 mln zł rocznie została wyceniona na, bagatela, ponad 170 mln zł.

Po zaledwie czterech dniach Giełda Papierów Wartościowych (GPW), na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), notowania YF jednak zawiesiła – w związku z podejrzeniem, że obrót akcjami może naruszać interesy inwestorów. Prawie pół roku później KNF poinformowała, że jej zdaniem już w pierwszych dniach YF na małej giełdzie doszło do manipulacji kursem akcji spółki. I zawiadomiła prokuraturę. Z naszych informacji wynika, że o udział w tym nielegalnym procederze nadzór podejrzewa osoby i firmy, skupione wokół Marka P. – inwestora z problemami prawnymi na karku, o którym PB pisał ostatnio kilka razy.

Śledztwo, wyrok i cypryjskie spółki

Na początku sierpnia ujawniliśmy, że według prokuratury od 2014 r. do co najmniej 2020 r. na NewConnect działała tzw. grupa P. lub grupa bydgoska, manipulująca kursem akcji wielu firm, a zarzuty w tej sprawie usłyszało 12 osób, m.in. Marek P. Tydzień później opisaliśmy, na czym konkretnie miały polegać giełdowe manipulacje w przypadku każdej z sześciu firm objętych zarzutami: Boruty Zachem (dziś Hub.Tech), 01 Cyberatonu (dziś 01Cyberaton Proenergy), Europejskiego Funduszu Energii, Devoranu (dziś Devo Energy), Softblue i Black Pearl. A w październiku 2023 r. ujawniliśmy, że Marek P., jego syn Marcin oraz ich wieloletni współpracownik Tadeusz J. zostali prawomocnie skazani na kary więzienia w zawieszeniu i grzywny. Za wyprowadzenie ponad 23 mln zł z Agtesu, kolejnej spółki notowanej kiedyś na NewConnect, a następnie wypranie tych pieniędzy.

Co to wszystko ma wspólnego z YF? Sporo, bo jak wynika z ustaleń PB, to właśnie Marek P., za pośrednictwem związanych z nim cypryjskich wehikułów, już w 2021 r. został inwestorem firmy, wtedy funkcjonującej jeszcze w formie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. A stało się to w dwojaki sposób.

Najpierw, w sierpniu 2021 r., umowę inwestycyjną z YF podpisała cypryjska spółka Tonbo Investments (TI). W jej ramach YF zapewniło, że zamierza przekształcić się w spółkę akcyjną, a TI objęło 20 tys. udziałów firmy za 1 mln zł. Potem jeszcze większym udziałowcem YF została inna cypryjska spółka, Centiram. Objęła ponad 120 tys. udziałów YF za ponad 6 mln zł, przy czym 4 mln zł wniosła gotówką, a ponad 2 mln zł opłaciła wierzytelnościami nabytymi od Jerzego Kotkowskiego.

To inwestor od początku istnienia finansujący działalność YF pożyczkami, a jednocześnie menedżer, który w przeszłości zasiadał w radach nadzorczych kilkunastu spółek, w tym notowanych na GPW, był m.in. przewodniczącym rady nadzorczej Rockbridge TFI i prezesem spółki Altus Agent Transferowy, szefował Warsowi czy zasiadał w zarządzie deweloperskiego Polnordu, kiedy ten był na GPW.

Co wiemy o dwóch cypryjskich udziałowcach YF? W 2021 r. pełnomocnikiem obu był nie kto inny, jak Marek P. I o ile Centiram nie wykazał się wcześniej wielką aktywnością na polskim rynku kapitałowym, o tyle TI — owszem. To spółka, która w 2015 r. była znaczącym akcjonariuszem Agtesu i której pełnomocnikiem do rachunków maklerskich był Marek P. Zarówno w latach 2014-15, kiedy TI, zdaniem prokuratury, uczestniczyła w manipulacji kursem akcji Boruty Zachem (Marek P. ma w tej sprawie przedstawione zarzuty), jak i w 2017 r., kiedy TI była jedną z dwóch cypryjskich spółek, które miały po 4,98 proc. akcji Devoranu.

O tym drugim przypadku wiemy z uzasadnienia 900 tys. zł kary (zmniejszonej potem do 765 tys. zł), jaką na Marka P. nałożyła w 2018 r. KNF. Bydgoski inwestor był pełnomocnikiem do rachunków maklerskich obu cypryjskich firm i nadzorca uznał, że powinien sumować stan ich posiadania i ujawnić się jako akcjonariusz, posiadający prawie 10 proc. Devoranu.

Nieprzypadkowe zmiany i brak wiedzy

Kontrowersyjne zaangażowanie TI nie przysparzało YF renomy i być może dlatego tuż przed przekształceniem jej w spółkę akcyjną TI sprzedało swoje udziały innej cypryjskiej firmie – Latnodo. Dzięki czemu to Latnodo, a nie TI zostało wymienione w dokumencie informacyjnym YF jako jeden z założycieli spółki. Tuż przed opublikowaniem tego dokumentu (nosi datę 27 marca 2023 r.), sporządzonego w związku z wejściem na NewConnect, doszło też do innej nieprzypadkowej zmiany: składu rady nadzorczej YF.

Jeszcze do 6 marca 2023 r. w organie nadzoru YF zasiadały trzy osoby, które bez problemu można by powiązać z Markiem P. i kontrolowanymi przez niego firmami: Kacper Kijowski, Monika Peszyńska i Renata Gocał. Zastąpili ich niebudzący takich konotacji Benjamin Burg, Tomasz Miastkowski i Piotr Parzyszek.

Dwaj ostatni to prawnicy z kancelarii Matczuk, Wieczorek i Wspólnicy. Od lat współpracuje z nią też Emilia Piasecka, której podpis znajdziemy w dokumencie informacyjnym YF – w miejscu przeznaczonym dla przedstawicieli Q Securities, czyli autoryzowanego doradcy spółki. Kiedy zadzwoniliśmy do Tomasza Miastkowskiego, szefa rady nadzorczej YF, i zaczęliśmy go pytać o okoliczności pojawienia się w spółce i jej związki z Markiem P., odesłał nas właśnie do Emilii Piaseckiej, która „prowadziła ten projekt”.

Wywołana do tablicy Emilia Piasecka zapewnia, że nie ma wiedzy o powiązaniach poprzednich członków rady nadzorczej z Markiem P. Jak tłumaczy – zapytano ją, czy mogłaby polecić kogoś kompetentnego i niezależnego do rady, i poleciła Tomasza Miastkowskiego i Piotra Parzyszka, bo ceni ich wiedzę i doświadczenie. Kto ją zapytał, i komu poleciła? Tego już nie wyjaśnia.

Ze względu na tajemnicę zawodową Emilia Piasecka nie odpowiedziała też na pytanie, czy na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy YF, których była przewodniczącą (ostatnio w czerwcu 2023 r.), pojawiała się jako przedstawiciel któregoś z akcjonariuszy, i jeśli tak, to którego. Odpowiedzi z jej strony nie doczekało się też pytanie, czy w trakcie prac nad dokumentem informacyjnym spółki YF spotykała się i kontaktowała z Markiem P. Emilia Piasecka przyznała jedynie, że go poznała i dodała, że według jej wiedzy Marek P. „nie pełni żadnej funkcji” w YF i „nie jest powiązany z tą spółką”.

Do poznania Marka P. „jakiś czas temu” przyznaje się też Jerzy Kotkowski, który za pośrednictwem cypryjskiej spółki Cossfort dysponuje dziś pakietem ponad 22 proc. YF. Jednocześnie zapewnia, że „nie ma wiedzy”, aby Marek P. „był kiedykolwiek inwestorem w YetiForce”. Z kolei Bartosz Hermann, który od listopada 2022 r. jest prezesem YF, twierdzi, że nie łączą go żadne relacje z Markiem P. i nigdy go nie poznał.

Współpraca syna Cezarego

Obaj panowie zgodnie przyznają się natomiast do znajomości z Cezarym P., czyli synem Marka. Jerzy Kotkowski mówi, że poznał go podczas współpracy w spółkach Wars i Polnord, i zaproponował mu „dołączenie do zespołu YetiForce na stanowisku menedżera”. A Bartosz Hermann zna go „zawodowo”, z uwagi na współpracę Cezarego P. z YF.

Prezesa i akcjonariusza YF zapytaliśmy, czy Cezary P. nadal pracuje dla YF, pomimo przedstawienia mu zarzutów przez prokuraturę. Jak bowiem ujawniliśmy w sierpniu 2023 r., jest jedną z 12 osób podejrzanych w śledztwie dotyczącym działalności „grupy bydgoskiej”. A jednocześnie jedną z zaledwie trzech osób, które usłyszały najpoważniejszy zarzut: udziału w zorganizowanej grupie przestępczej dokonującej manipulacji kursem akcji spółek notowanych na NewConnect. Jerzy Kotkowski odesłał nas w sprawie tego pytania do YF, a Bartosz Hermann na nie nie odpowiedział.

Prezes YF podkreśla przy tym, że zawieszenie obrotu akcjami „nie było związane z działalnością spółki, a grupy inwestorów dokonujących transakcji na jej akcjach”. I zapewnia, że YF „nie ma wiedzy, jakiej grupy inwestorów” dotyczyło zawiadomienie, które KNF skierowała do prokuratury. Z naszych informacji wynika jednak, że dotyczyło Marka P. i powiązanych z nim osób i firm.

Drugie postępowanie KNF

Pośrednio potwierdza to fakt, że choć pierwotnie zawiadomienie nadzorcy trafiło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie, to zaraz jednak przejęła je jednostka wyższego rzędu, czyli Prokuratura Regionalna w Warszawie. Ta prowadząca śledztwo, w ramach którego 12 osób, w tym Marek P. i Cezary P., usłyszało zarzuty manipulacji.

- Potwierdzam, że prowadzimy śledztwo dotyczące spółki YetiForce – mówi Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik prasowa Prokuratury Regionalnej w Warszawie.

Co więcej, z nieoficjalnych informacji PB wynika, że donos do prokuratury nie zakończył działań KNF w sprawie YF. Nadzorca prowadzi też postępowanie, które ma wyjaśnić, czy tuż po debiucie spółki na NewConnect, w kwietniu 2023 r., nie doszło do naruszenia przepisów poprzez brak zawiadomienia KNF i spółki o zmianie stanu posiadania akcji YF przez „osoby trzecie” działające „w imieniu własnym, lecz na rzecz Marka P.” Przy czym przepis, którego naruszenie podejrzewa nadzór, dotyczy obowiązku zawiadomienia o zbyciu lub nabyciu akcji przez akcjonariusza posiadającego ponad 33 proc. akcji YF.

Tymczasem od lutego 2022 r. jedynym akcjonariuszem posiadającym taki pakiet YF jest cypryjska spółka Alenlar. Ma pakiet prawie 60 proc. akcji YF, kupionych od również zarejestrowanych na Wyspie Afrodyty firm Latnodo i Centiram. Zgodnie z dokumentem informacyjnym YF beneficjentem rzeczywistym Alenlaru jest Piotr Makuch. Jako że jest to osoba zupełnie nieznana na rynku kapitałowym, poprosiliśmy Jerzego Kotkowskiego i Bartosza Hermanna, by pomogli PB w skontaktowaniu się z nim. Pierwszy odmówił, tłumacząc, że nie zna Piotra Makucha prywatnie, a drugi zasłonił się tajemnicą przedsiębiorstwa.

Relacja byłego prezesa

Piotra Makucha nigdy nie poznał też Błażej Pabiszczak, czyli założyciel i wieloletni (do listopada 2022 r.) prezes YF, który w odpowiedzi na pytania PB przesłał oświadczenie. Pisze w nim, że Marek P. został mu przedstawiony w maju 2021 r. przez Jerzego Kotkowskiego „jako bardzo dobry inwestor, z którym zrealizował kilka projektów”. I dodaje, że do publikacji w PB w sierpniu artykułu o rodzinie P. nie była mu znana żadna negatywna opinia o Marku P.

Według relacji byłego szefa YF od podpisania umowy inwestycyjnej z TI w sierpniu 2021 r. aż do jego odwołania ze stanowiska prezesa w listopadzie 2022 r., rozmowy dotyczące przyszłości spółki i zmian w niej, w tym wejścia na giełdę, omawiane były wspólnie przez niego, Marka P. i Jerzego Kotkowskiego. Łącznie miało się odbyć, w większości w mieszkaniu Marka P., około 30 spotkań, i w większości z nich brał udział nie tylko Jerzy Kotkowski, ale i Emilia Piasecka.

Były prezes YF twierdzi też, że wszystkie spółki zagraniczne, które zostały wprowadzone do YF do listopada 2022 r. (z wyjątkiem Cossfortu, o którym decydował Jerzy Kotkowski) należały pośrednio lub bezpośrednio do Marka P., i to on podejmował wszystkie dotyczące ich decyzje.

Pojawienie się w spółce Cezarego P. we wrześniu 2022 r. były szef YF wiąże natomiast z tym, że właśnie wtedy napisał do Marka P. i Jerzego Kotkowskiego o konieczności restrukturyzacji spółki ze względu na jej trudną sytuację finansową, w związku z którą nie chciał wprowadzać YF na giełdę. W opinii Błażeja Pabiszczaka Bartosz Hermann „nie jest osobą decyzyjną w spółce i nie podejmuje on bez konsultacji z Jerzym Kotkowskim i Cezarym P. żadnych istotnych decyzji samodzielnie”. Jako dowód podaje to, że w okresie od swojego odwołania w listopadzie 2022 r. do 9 lutego 2023 r. „wszystkie ustalenia odnośnie rozliczenia się ze spółką, umów, pism” prowadził nie z Bartoszem Hermannem, ale Cezarym P.

Zainteresowanie PB i komunikaty spółki

Tak różne relacje na temat Marka P. autorstwa Błażeja Pabiszczaka z jednej i Bartosza Hermanna, Jerzego Kotkowskiego oraz Emilii Piaseckiej z drugiej strony zebraliśmy w okresie ostatnich dwóch tygodni. Już po tym, jak skontaktowaliśmy się zarówno z Jerzym Kotkowskim, jak i Bartoszem Hermannem, YF opublikował dwa raporty bieżące.

Najpierw 11 grudnia 2023 r. spółka poinformowała, że po dokonaniu „kompleksowej weryfikacji” i „przeprowadzeniu analizy przez kancelarie prawne” podjęła decyzję o rozpoczęciu prac nad pozwem przeciwko byłemu prezesowi YF. A to dlatego, że zdaniem spółki zarówno w okresie pełnienia funkcji szefa YF, jak i po jego odwołaniu miał dopuścić się „nieprawidłowości dotyczących prowadzenia spraw spółki, w tym w zakresie naruszenia zakazu konkurencji”.

Z kolei 19 grudnia 2023 r. YF poinformował, że w tym dniu złożył zawiadomienia „o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw” przez byłego szefa YF, które miały polegać na „przywłaszczeniu powierzonego mu w związku z piastowaną funkcją mienia”, „ukryciu dokumentacji spółki, którą nie miał prawa wyłącznie rozporządzać” oraz „bezprawnym i nieautoryzowanym uzyskaniu dostępu do narzędzi” będących własnością YF.

Co więcej, w przesłanym PB mejlu również Jerzy Kotkowski, w związku z „działaniami bezprawnie godzącymi” w jego dobre imię, zapowiedział podjęcie kroków prawnych przeciwko byłemu prezesowi YF. Co na to Błażej Pabiszczak? Twierdzi, że Jerzy Kotkowski nie przesłał mu żadnych informacji o roszczeniach i dlatego nie jest się w stanie do tego merytorycznie odnieść. Były szef YF zapewnia też, że do sierpnia 2021 r. wszystkie decyzje istotne dla spółki były konsultowane z Jerzym Kotkowskim, a później podejmował je Marek P. po konsultacjach z Błażejem Pabiszczakiem i Jerzym Kotkowskim.

Roszczenia YF były prezes uważa za bezpodstawne, a komunikaty spółki o zapowiedziach pozwów i złożeniu zawiadomień do prokuratury – za reakcję na to, że spółką zainteresował się PB. Założyciel YF podkreśla też, że sam dużo wcześniej złożył przeciwko YF trzy różne pozwy, a spółka, zgodnie z pismem, jakie skierował do niego 8 lutego 2023 r. Cezary P., nie miała żadnych zastrzeżeń w sprawie mienia, które miało być przywłaszczone, czy też rzekomych braków w dokumentach firmy.

Ostatnie działania YF Błażej Pabiszczak traktuje jako próbę „wymuszenia na mnie określonych działań” oraz „odwrócenia uwagi od istoty problemów, które dotyczą spółki i osób nią zarządzających”.