Marzenia trzeba spełniać

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2015-06-03 00:00

PB SPIN — SUKCES PASJE INSPIRACJE: Skoro nie udało się kupić złoża, to trzeba kupić jego właściciela. Czyli niemożliwe przekuć w możliwe

Na początku są zawsze marzenia, potem odblokowanie umysłu, czyli szukanie inspiracji, co pozwala człowiekowi przekuć rzeczy niemożliwe w możliwe, a w końcu współdziałanie, zaufanie i... empatia. To jest mieszanka sukcesu przy solidnych podstawach, jakimi są kompetencje. „I to mówiłem ja” — jak zaznaczał Herbert Wirth — „skromny geolog, który urodził się kiedyś na masywie dwułyszczykowym”, a potem dokonał największego zagranicznego przejęcia w historii polskiego biznesu i wystąpił na organizowanej przez „Puls Biznesu” konferencji PB SPIN Sukces Pasje Inspiracje.

Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie rzesza ludzi, i to bardzo młodych, bo średnia wieku ze mną nie przekracza 30 lat. Uwierzyli, nie mieli żadnych barier mentalnych z poprzedniej epoki i poszli ze mną w świat.
Marek Wiśniewski

Młody absolwent marzy...

To miała być firma lokalna — mówił o KGHM Herbert Wirth — zaczęła jednak podpatrywać świat.

— Zastanawialiśmy się, jak zrobić z KGHM firmę globalną, lepiej zarządzaną, generującą wartość, ale przy zachowaniu tak podstawowych kwestii, jak przyzwoitość, empatia i wrażliwość społeczna. To doprowadziło m.in. do konstatacji, że dobrze byłoby wyjść za granicę. Ostatecznie stało się to w 2012 r. — wspominał prezes KGHM. Zaczęło się jednak dużo wcześniej — w głowie absolwenta Akademii Górniczo- -Hutniczej w Krakowie.

— Kończąc studia, marzyłem o pracy w Kanadzie, w rejonie Sudbury, bo to niezwykłe miejsce na kuli ziemskiej, ze szczególnym przykładem teorii powstawania złóż — mówił Herbert Wirth. Prosto rzecz ujmując, parę miliardów lat temu w ten rejon walnęła kometa i powstało jedno z najciekawszych złóż na świecie. Marzenia się spełniają — jeden

z projektów przejętej przez KGHM Quadry jest właśnie w Sudbury.

— Bariery to w zasadzie nie bariery, lecz wyzwania. Wyzwania się pokonuje, a ich pokonywanie leży w nas — podsumował dziś Herbert Wirth. Jak to z tym spełnianiem marzeń było? Realizując strategię ekspansji, KGHM poszukiwał — wspominał szef miedziowego giganta — złoża, które oznaczałoby dla spółki dużą wartość i niższe koszty. — Padło na projekt Sierra Gorda, leżący na środku pustyni Atakama w Chile. Wystartowaliśmy do walki o niego, ale wygrał ktoś inny [Sumitomo Metal Mining kupił 45 proc. udziałów — red.]. Byliśmy jednak uparci — skoro nie kupiliśmy projektu, to kupmy jego właściciela, który ma 55 proc. udziałów — opowiadał Herbert Wirth. Po prostu — przekuwanie niemożliwego w możliwe. I to mimo że sam projekt nie wyglądał oszałamiająco. Przynajmniej jeśli chodzi o teren. — Moja pierwsza wizyta w centrum pustyni to reakcja: Boże, gdzie my jesteśmy, nie ma nawet krzaczka. Nawet lisa pustyni nie widziałem — przyznał szef KGHM. Dziś wygląda zupełnie inaczej.

— To obiekt, który pracuje i produkuje miedź, molibden i złoto. I jesteśmy z niego dumni — dodał Herbert Wirth.

To wyjątkowe wydarzenie zgromadziło w jednym miejscu największe ikony polskiego biznesu, kultury, sportu i polityki. Na jednej scenie wystąpili: Marek Belka, Urszula Dudziak, Agnieszka Holland, Jan A.P. Kaczmarek, Andrzej Klesyk, Jan Kulczyk, Czesław Lang, Tomasz Majewski, Anja Rubik, Rafał Sonik, Lech Wałęsa i Herbert Wirth. Opowiedzieli o swoim pomyśle na zmienianie świata, osiąganie celów, przełamywanie barier i pokonywanie siebie. Wystąpienia na żywo oglądało ponad 200 gości, a transmisję online kilka tysięcy internautów. Zapraszamy do obejrzenia wszystkich na stronie spin.pb.pl. 12 czerwca relacja z wystąpienia Czesława Langa. W aplikacji PB+ są dostępne wszystkie, zachęcamy do ich pobrania.

...ufa młodym, gdy jest starszy...

Nim do tego doszło, Polacy musieli przekonać właścicieli Quadry, że warto im sprzedać akcje, a targi o cenę nie ustawały.

— Pewna grupa właścicieli oczekiwała 18 USD za akcję. Uparliśmy się, że nie damy ani centa powyżej 15 USD. I nam zawierzyli — mówił szef KGHM. Zaufanie, według niego, to drugi po inspiracji ważny element w prowadzeniu biznesu. Nie tylko wobec obcych, ale także swoich.

— Sukces nie byłby możliwy, gdyby nie rzesza ludzi, i to bardzo młodych, bo średniawieku ze mną nie przekracza 30 lat. Uwierzyli, nie mieli żadnych barier mentalnych z poprzedniej epoki i poszli ze mną w świat. Dzisiaj są menedżerami i doskonale sobie radzą — stwierdził Herbert Wirth. Jego zdaniem, procentują wiara w solidne, polskie wykształcenie i danie szansy młodym ludziom. Nie zapomniał jednocześnie o nieco wcześniej urodzonych.

— Mogliśmy wyjść za granicę dzięki temu, że mieliśmy takich ludzi jak prezydent Wałęsa i innych, którzy dokonali przemian ustrojowych. KGHM to kiedyś był socjalistyczny moloch z 60-tysięczną załogą. Nowy system gospodarczy pozwolił mu myśleć globalnie — mówił szef miedziowej spółki. I nie mieć kompleksów. Bo chodzi nie tylko o podążanie, ale o wyprzedzanie innych. Lider innowacyjności? Jak najbardziej. I to nie tylko jego, prezesowe, mniemanie o zarządzanej spółce, ale obiektywnaocena różnych analityków — zaznaczył Herbert Wirth.

...i ciepło myśli o emigrantach

— Jestem facetem dość empatycznym i przywiązuję wagę nie tylko do historii RP, ale również losów Polaków rozsianych po świecie, którzy gdzieś tam tworzyli obszary górnicze. W 2014 r. w obecności Michelle Bachelet, prezydent Chile, nazwaliśmy naszą chilijską kopalnię imieniem Ignacego Domeyki. To profesor, który po powstaniu listopadowym uciekł do Francji. Wkrótce dostał ofertę pracy w Chile, zastrzegając, że przyjmuje ją na maksimum sześć lat. Został tam... 46 — opowiadał szef KGHM. Miedziowa spółka nastawiała się na ponad 20-letni pobyt w Chile, bo taką miała udokumentowaną możliwość inwestycyjną.

— Od niedawna mogę powiedzieć, że zakotwiczymy się tam ponad 40 lat — stwierdził Herbert Wirth.