Matecznik zaparzy herbatę z czasów unii polsko-litewskiej

Łukasz RawaŁukasz Rawa
opublikowano: 2025-09-19 12:00

Bogumił Klimiuk, prezes Constans Group, właściciela marki Matecznik, dekadę temu przypadkiem natrafił na receptury naparów sprzed wieków. Po latach prób i konsultacji wprowadza na rynek nową linię produktów — herbaty.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • skąd wziął się pomysł odtworzenia herbat z czasów unii polsko-litewskiej
  • dlaczego Matecznik wszedł w nową kategorię produktową
  • jakie są dalsze plany Constans Group, właściciela marki Matecznik
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pomysł odtworzenia dawnych mieszanek pojawił się przypadkiem. Dziesięć lat temu Bogumił Klimiuk, prezes Constans Group, do której należy marka Matecznik, spotkał w Muzeum Przyrodniczo-Leśnym Białowieskiego Parku Narodowego historyka, który znalazł starodruki z recepturą naparu ziołowego popularnego w epoce unii polsko-litewskiej. Lista składników nie zawierała proporcji, więc odtworzenie napoju wymagało wielu prób i konsultacji z zielarzami oraz pasjonatami regionu, którzy często pomagali bezinteresownie. Część dziś rzadko występujących roślin trzeba było zastąpić rosnącymi dziko odpowiednikami.

— Zrobiliśmy wszystko, co możliwe, żeby zachować autentyczność receptur sprzed wieków — zapewnia Bogumił Klimiuk.

Rezultatem jest herbata białowieska, w której większość składników pochodzi z puszczy. Obok niej pojawiły się dwa inne napary: zimowa — mieszanka owoców i ziół na chłodniejsze miesiące, oraz herbata z chińskiej prowincji Yunnan wybrana jako baza do syropów i konfitur. Wszystkie są przygotowywane i pakowane ręcznie.

Jak tłumaczy prezes, wejście w kategorię herbat miało uzupełnić ofertę, w której od lat są syropy i konfitury. Aby się wyróżnić na zatłoczonym rynku, Matecznik sięgnął po historyczne receptury związane z regionem.

Produkcja ruszyła od 20–25 tys. opakowań na pierwsze zatowarowanie sklepów. Składników zabezpieczono już tyle, by można było wytworzyć 100 tys. Oficjalna premiera nastąpi w październiku. Matecznik liczy, że w drugim roku obecności na rynku sprzedaż herbat zwiększy się o 15–20 proc. względem pierwszego sezonu.

Największym wydatkiem związanym z projektem była budowa magazynu do przechowywania produktów suchych za 780 tys. zł. Sprzedaż herbat i naparów mają wspierać degustacje i udział w lokalnych imprezach. W ciągu miesiąca firma uruchomi nową platformę internetową, a w kolejnych latach planuje inwestycje w rozwój oferty i dystrybucji. Chodzi m.in. o wprowadzenie nowych rodzajów opakowań i większe zróżnicowanie gramatur produktów.

Matecznik rozwija też ofertę świątecznych zestawów prezentowych dla firm. Jego produkty trafiają już do ponad 30 krajów — są obecne w sklepach wolnocłowych na lotniskach i w segmencie HoReCa.

Bogumił Klimiuk zapowiada kolejne nowości inspirowane dawnymi przepisami. Część receptur jest już testowana. Nowe produkty trafią na rynek w najbliższych latach.